W ciągu długiego życia widziałam wiele różnych zdarzeń i sytuacji. Na niektóre patrzyłam z daleka, w innych uczestniczyłam. Byłam świadkiem tworzenia się historii, nadziei, Solidarności i pikiet robotników z flagami w rękach. W ostatnich latach też widziałam wiele protestów: z białymi różami w dłoni, z konstytucją, z parasolkami, z tęczową flagą i błędy naszej rzeczywistości z bejsbolami i racami w rękach.
Dzieje się historia
piszą ją młodzi ludzie, kobiety i mężczyźni, chłopcy i dziewczyny, przy mocnym wsparciu starszych osób. Są ich tysiące na ulicach polskich miast. Jest głośno. Te manifestacje nie są grzeczne. Zwłaszcza na początku nie brakowało wulgaryzmów. W mediach pokazujących strajk też było sporo rynsztokowego języka. Widać było lęk starszych ludzi, którym przerwano mszę św., na parkanach świątyń i plebanii wiszące druciane wieszaki, a na murach kościołów wysmarowane zniewagi. W mojej okolicy też pojawiły się obelgi na księdza, który brzydko wyraził się o demonstrantach. Jest ostro. Czy tak ma być? Nie wiem. Ale, gdy było grzecznie nikt nie słuchał.
Dlaczego
Kościół ogłosił, że udział w strajku jest grzechem. Nie walczymy o prawo do zabijania-mówią protestujący. Chcemy prawo wyboru. Manify zaczęły się przeciwko ustawie aborcyjnej. Teraz są protesty anty PiS. Z haseł bije wyraźne „nie” dla władzy. Za całokształt. Za odczłowieczanie i robienie wrogów z LGBT, za deformę oświaty i ustawowe buble, za podział narodu, za policję zamiast rozmów, za smog, za mury i płoty przed obywatelami, za gorszy sort, za fałsz w TVP, za miliony dla Rydzyka, na wybory Sasina i respiratory Szumowskiego, za Misiewiczów i Piotrowicza, za głupotę ministrów i religię smoleńską itd.
Manifestanci
sprofanowali kościoły, mówią politycy PiS. Większość manify nie wyraża zgody, aby walcząc, nawet w słusznej sprawie, niszczono świątynie i zakłócano modlitwy. Rodzą się pytania, czy trochę farby na murze kościoła może go zbezcześcić i czy pomalowane fasady, to jedyny problem KK? Jest ich więcej. Pedofilia, układanie się z władzą i dzielenie ambony z politykami PiS, nie zawsze godnych na miejsce przy ołtarzu. Albo huczny, drugi już ślub kościelny, rozwodnika po ponad 20-tu latach małżeństwa z trójką dzieci, w świętym dla Polaków miejscu, Sanktuarium w Łagiewnikach. No i gardzenie ludźmi przez niektórych biskupów. To wszystko ma się Panu Bogu podobać?
Te słowa bolą
Nienawidzę tego Kościoła…, który stał się absolutnie ladacznicą polityczną – mówił popularny dominikanin, ojciec Adam Szustak, który w ten sposób odniósł się do niepokoju społecznego po wyroku TK w sprawie aborcji. Niestety ten tekst jest o moim kościele. Nieco inny ból sprawiają słowa wicepremiera Kaczyńskiego, który chyba nic nie zrozumiał z protestów, najpierw podgrzał ludzi do walki przeciwko sobie, zapraszając, nie wiadomo po co, kiboli do obrony kościołów i tradycji, później opozycję nazwał przestępcami. Ale nie zająknął się nawet, aby uspokoić sytuację na polskich ulicach. Tłumy ludzi, mimo pandemii, narażając zdrowie, codziennie stają do walki o swoje prawa, a nikt nie znalazł czasu, aby ich wysłuchać. Zamiast tego przysłano prowokatorów, żandarmerię i kordony policji. To nie siła władzy, to bezsilność.
Te słowa budzą wściekłość
Wypowiedź posłanki PiS Joanny Borowiak: Możecie sobie protestować ile chcecie, jak powiedział Kaczyński, zdanie narkomanek prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje. Karygodna wypowiedź adresowana do ludzi walczących o pryncypia. Nic dziwnego, że potem są takie brutalne sceny, jak ta. Zamarłam, widząc jak kibole Legii, sprzymierzeńcy prezesa, uzbrojeni w pały, gaz i race wbiegli w tłum i zaatakowali kobiety walczące o swoją godność. Wtedy coś we mnie pękło i przyznaję, że ***** *** to najczulsze słowa jakie przyszły mi do głowy.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze