Jak grzybów po deszczu jest sezon - stąd to porównanie - przybywa Rycerzy Maryi i Chrystusa. Każdego dnia Polskę wzdłuż, wszerz i w poprzek, a także pod górę, w modlitewnym marszu przemierzają pielgrzymi. Ostatnio na Giewoncie wierni przepraszali Boga za znieważenie krzyża, na którym zawisła tęczowa flaga. Sprawców wykryto. Miesiąc wcześniej przed wyborami prezydenckimi na krzyżu zawisł baner wyborczy. Sprawcy nie wykryto. Czyżby dlatego, że kandydata nosiło wyjątkowe łono?
Oznaki religijności w naszym kraju
to także oddanie Polski we władanie Maryi i Przyjęcie Chrystusa za Króla. W oficjalnych uroczystościach, upamiętniających te akty udział biorą tłumy pielgrzymów i najwyższe władze kościelne i świeckie. Jesteśmy też spadkobiercami Papieża Polaka, który nauczał o życiu w prawdzie, miłości, szacunku do prawa i drugiego człowieka. O miłości bliźniego, miłosierdziu, przestrzeganiu Dekalogu uczy też Biblia. Na ostatniej niedzielnej mszy św. w czytaniu z Mądrości Syracha, także była mowa o wielkoduszności i odpuszczaniu win drugiemu człowiekowi. Złość i gniew są obrzydliwe i należy przestać nienawidzić, a pamiętać o przykazaniach i trzymać się ich - czytano. Po takiej dawce wskazówek skierowanych do milionów wiernych, każdy człowiek, żyjący tu i teraz powinien czuć się bezpiecznie i wiedzieć, że Polacy są uczciwi, praworządni i miłosierni.
Coś poszło nie tak
Nasza teraźniejszość nie wygląda dobrze. Coraz głębiej grzęźniemy w błocie nienawiści, hipokryzji, podziałów, nietolerancji i kłamstw. Już nie da się uniknąć wrażenia, że zapanowała pogarda i nienawiść. A statystyki wciąż mówią, że Polska jest katolicka. Z tego powinno wynikać, że wzorcem dla większości z nas jest 10 Przykazań Bożych. Tymczasem życie pokazuje, że z Dekalogiem żyjemy na bakier. Można tu bezkarnie i to publicznie kraść, kłamać, oczerniać, molestować, zdradzać, kombinować na prawo i lewo, można też bez skrupułów zakłamywać historyczne fakty. A my przyodziani w skórę potulnych baranków godzimy się z tym, rozumiemy i mniej lub bardziej pokrętnie tłumaczymy nikczemności wierchuszki. Jednak, żeby sprawiedliwości stało się zadość wyjaśniam, że to „bezkarnie” dotyczy tylko pewnej, ale licznej grupy swoich.
Tego nie wybaczamy
Do wielu niegodziwości, które powoli stają się naszą normą musimy dodać jeszcze jedną bliską nam cechę, która głęboko tkwi w naszym DNA. Nie wybaczamy sukcesu. Ofiarami tej ostatniej przywary stało się wielu braci Polaków z uznanymi w Polsce i na świecie sukcesami. Oni dziś stoją w opozycji do władzy i to wystarczy aby ich niszczyć. Bodaj największą cenę za swoją działalność i Nobla płaci Wałęsa, ale i Olga Tokarczuk, Gajos, Tusk itd. Ostatnio szeregi tych osób zasilił Rafał Trzaskowski. W wyborach prezydenckich odniósł ogromny sukces, a teraz nadszedł czas, aby zburzyć cały jego dorobek. Gdy nie pomogły ohydne oszczerstwa, to znalazł się inny sposób. Utopić go w Wiśle. Oczywiście w przenośni. Pękła rura ze ściekami, które dostają się do rzeki. Politycy władzy w mig za tę awarię winą obarczyli prezydenta miasta. Czy słusznie?
Kasa dla wojska
To żołnierze zbudują most pontonowy, po którym poprowadzą zastępczy rurociąg z oczyszczalni "Czajka", on zatrzyma zrzut ścieków do Wisły. Za to Wojsko ma wystawić miastu rachunek na grube miliony zł. Przy tej okazji rodzi się szereg wątpliwości i pytań, które na portalach podnoszą Internauci m.in.: czy to jest ta wyciągnięta pomocna dłoń, czy raczej nóż w plecy? Ile wojsko zażąda od obywateli na wypadek, gdyby musiało nas bronić? Od kiedy wojsko jest firmą komercyjną i sprzedaje Polakom swoje usługi? Jeśli jest komercyjne, to niech się samo utrzymuje, a nie z naszych podatków. I na koniec bardzo ważna kwestia: czy jeszcze kiedyś Polska będzie praworządna i naprawdę katolicka? O to jest pytanie!
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze