Brodnicki DPS jako pierwszy w woj. kujawsko-pomorskim odpowiednio zareagował na pandemię COVID-19. Teraz tylko należy postępować wedle przyjętych procedur oraz powtarzać sobie: tak trzymać!
Gdy na początku marca pojawił się w Polsce pierwszy pacjent z objawami COVID-19, a miało to miejsce w Zielonej Górze dzwonki alarmowe nie wszędzie dzwoniły głośno. Brodnickie władze powiatowe nie czekając na rozwój wydarzeń, uprzedzająco zareagowały w wielu podległych sobie placówkach. Na tej liście, w szczególny sposób zagrożony, pojawił się Dom Pomocy Społecznej. Z pensjonariuszami starszego pokolenia.
Pierwsze zarządzenia dotyczyły absolutnego zakazu odwiedzin przez członków rodzin pensjonariuszy. Ich zdrowie, życie i bezpieczeństwo stało się zadaniem najważniejszym dla kierownictwa DPS. W krótkim czasie wydzielono pomieszczenia na potrzeby ewentualnej kwarantanny – gdyby zaistniała taka konieczność. Zakupiono niezbędny sprzęt ochronny – ze środków własnych powiatu, pieniędzy przekazanych przez Urząd Marszałkowski w Toruniu, także przez wojewodę kujawsko-pomorskiego.
- Zrezygnowano z przyjmowania nowych pensjonariuszy – mówi Piotr Boiński, starosta brodnicki – dopuszczając sytuację wyjątkową. Ale wówczas dany pacjent musi przejść wcześniej wszelkie możliwe badania i testy na obecność koronawirusa. A poza tym dyscyplina i czujność. Nakazy i zakazy nie są dla nikogo wygodne, ale trzeba je przyjąć, uszanować, tak jak to się dzieje w brodnickim DPS-ie. Nie ma lepszego rozwiązania.
Dodajmy, że korzystnym czynnikiem podczas funkcjonowania brodnickiego DPS-u w tak trudnej sytuacji jest fakt, że personel medyczny, pielęgniarski związany jest tylko z jedną instytucją. Właśnie z DPS-em. To tworzy większą gwarancję, że z zewnątrz nie trafi tam ten paskudny COVID-19.
Tekst i fot. (bd)
Napisz komentarz
Komentarze