Na początku XX wieku podnowomiejskie Łąki, zwane też Maryjnymi, były dla mieszkańców Nowego Miasta Lubawskiego popularnym miejscem przy głównej trasie Olsztyn – Brodnica - Toruń , gdzie spędzali wolny czas. Były to gospody, których właścicielami wówczas byli Carl Eichler i Leon Karczewski.
Oprócz poklasztornych ruin i licznych kapliczek przypominających o maryjnym kulcie, funkcjonowały tu popularne gospody z dużymi ogrodami, podobne, jak ta w podbrodnickiej Tivoli. Kiedyś zwane również oberżami bądź zajazdami. Były ważnym punktem na mapie dla zmęczonych podróżowaniem, gdyż można było tam odpocząć, posilić się i znaleźć nocleg. Dla stałych mieszkańców były miejscem, w którym kwitło życie towarzyskie np. dzięki organizowanym letnim zabawom. Właścicielami łąkowskich gospód byli wówczas Carl Eichler i Leon Karczewski.
Zabawowy orszak
Zabawy „latowe” jak to wówczas o nich mówiono, miały charakter plenerowy. Całe towarzystwa udawały się na miejsce organizowanej imprezy we wspólnym pochodzie. Obowiązywały oczywiście stroje letnie. Wśród pań królowały długie białe suknie i obowiązkowo kapelusze. Poza tańcami, były inne, liczne atrakcje np. popisy gimnastyczne, loterie fantowe, turnieje oraz gry. Młodzież szczególnie interesowało popularne wówczas strzelanie do tarczy oraz gra zwana „kołem szczęścia”. Organizatorami letnich zabaw były między innymi nowomiejskie towarzystwa, a było ich sporo.
Ćwierć marki od nieczłonków
Z zachowanych źródeł dowiedzieć się można, że w czerwcu 1902 roku, letnią zabawę w ogrodzie u Carla Eichlera urządzało nowomiejskie Towarzystwo Ludowe. Początek zaplanowany był o „4 godz. po południu”. Członkowie towarzystwa byli uprzywilejowani i mieli wstęp wolny. „Nieczłonkowie” zobowiązani byli do uiszczania opłaty po 25 fenigów od osoby. Także, w czerwcu 1904 roku, to samo towarzystwo urządzano letnią zabawę w ogrodzie Eichlera. W programie zaplanowano podarunki dla dzieci. Wieczorem odbył się pokaz sztucznych ogni. Członkowie towarzystwa wraz z rodzinami bawili się bezpłatnie, osoby niezrzeszone były niestety zmuszone uiszczyć opłatę. Po zabawie ogrodowej były tańce. Zarząd organizatora prosił o liczny udział wszystkich życzliwych towarzystwu.
A wieczorem do Darmata?
W czerwcu 1910 roku zabawa „latowa” była organizowana w ogrodzie u Leona Karczewskiego. Rozpoczynała się ona również o godzinie „4 po południu”. Na początek odbył się plenerowy koncert, później były śpiewy i gry towarzyskie. Wieczorem tańce zostały przeniesione do pana Damrata (niestety do dziś nie wiadomo, gdzie ów jegomość je organizował ). Z ogłoszenia zamieszczonego w „Gazecie Toruńskiej” wynika, że dla członków towarzystw organizujących zabawę wstęp z „familią” wynosił 50 fenigów, dla osób niezrzeszonych od osoby 50 fenigów, a od rodziny 1 markę. Ogłoszenia zachęcały do jak „najliczniejszego przybycia” proponując bardzo urozmaicony program.
Żandarm rozpędza zabawę
W lipcu tegoż samego roku, nowomiejskie Towarzystwo Przemysłowe wspólnie z Towarzystwem Młodzieży Kupieckiej także urządzało zabawę „latową” w ogrodzie u Karczewskiego. O „3 godzinie” po południu odbył się wielki koncert. Wieczorem na sali pana Franza Lindemanna (przez pewien okres właściciel hotelu Landshut na nowomiejskim rynku), śpiewał chór męski, a na sam koniec odbyła się zabawa z tańcami.
Niestety nie zawsze letnie zabawy dochodziły do skutku. Jak wieść niesie, jedna z nich organizowana przez nowomiejskie „Towarzystwo Rolne” w 1902 roku odbyć się nie mogła, ponieważ „żandarm w ostatniej chwili uczestników rozpędził, a to z tej przyczyny, że nie meldowano zarazem landratowi, tylko samemu burmistrzowi”. Powodem tego było to, że miejscem letniej zabawy był lasek „p. Ossowskiego przy Kurzętniku”, który znajdował się poza granicami miasta. Ciekawą historię, udokumantowano m.in. w starych gazetach regionu (Gazeta Toruńska) o czym napisał:
Dariusz Andrzejewski
Fot. Archiwum Dariusza Andrzejewskiego i nadesłane

Napisz komentarz
Komentarze