W końcu października, w Sali Wielkiej Pałacu Anny Wazówny odbył się wyjątkowy koncert piosenek Edwarda Stachury – poety i prozaika, którego słowa od lat poruszają kolejne pokolenia.
Poetycki klimat wierszy i prozy poetyckiej przejęli – niejako w spadku – członkowie rodziny Edwarda Stachury. Postać kultowa, podobnie jak jego twórczość. Za życia staje się jednym z kaskaderów literatury. Mocna to była ekipa, a twórczość poszczególnych jej bohaterów przełamywała konwenanse, nieraz brutalnie szukała swego miejsca w literaturze. Gdy krytyk literacki Jan Z. Brudnicki przygotowywał do druku „Kaskaderów literatury” - opowieść o legendzie Andrzeja Bursy, Marka Hłaski, Haliny Poświatowskiej, Edwarda Stachury, Ryszarda Milczewskiego – Bruna, Rafała Wojaczka, a nastąpiło to w 1986 r. szukał wspólnego mianownika dla twórczości młodych, utalentowanych, którzy wyjrzeli poza papierowy horyzont literatury. Często wychodzili z domów i nie zawsze powracali; porzucali wielkomiejskie centra elitarnej cyganerii dawnego typu, na korzyść dzikiego bractwa.
Takim był m.in. Edward Stachura. Jego twórczość była znaczącym tłem występu Jerzego Stachury, bratanka poety, Wystarczyły dwa słowa – Edward Stachura – by przyciągnąć liczną publiczność. Sala Wielka wypełniła się do ostatniego miejsca, a atmosfera wieczoru od pierwszych chwil była wyjątkowa – ciepła, skupiona i pełna wzruszeń. Artysta zaprezentował zarówno najbardziej znane utwory Edwarda Stachury, takie jak „Piosenka dla Juniora”, „Jestem niczyj”, „Dokąd idziesz? Do słońca!” czy „Nie brookliński most”, jak i mniej znane kompozycje z jego dorobku. Każda piosenka była osobistą opowieścią, w której można było odnaleźć tęsknotę oraz poszukiwanie sensu życia i autentyczności.
Nie zabrakło również twórczości samego Jerzego Stachury, który zaprezentował m.in. utwory „Kup sobie wiersz”, „Ostatni seans”, „Dla niej piosenka”. Artysta nie tylko śpiewał, ale także dzielił się osobistymi wspomnieniami o swoim wuju – człowieku poszukującym, wolnym, a zarazem niezwykle wrażliwym. Te krótkie opowieści nadały koncertowi wymiar wyjątkowy, jakby uczestnicy znaleźli się na kameralnym spotkaniu przy wspólnym stole. Dopełnieniem wydarzenia była prezentacja autentycznych pamiątek po poecie – kurtki, chlebaka oraz szalika, które towarzyszyły Edwardowi Stachurze w jego życiu i wędrówkach. Stały się symbolem poezji drogi. Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Brodnicy serdecznie dziękuje wszystkim uczestnikom za liczne przybycie i zaprasza na kolejne wydarzenia kulturalne, które łączą pokolenia i przypominają o sile poezji w codziennym życiu. Szczególne podziękowania kierowane są również do Brodnickiego Domu Kultury za profesjonalne nagłośnienie i wsparcie techniczne podczas koncertu.
Przypomnijmy jeszcze jeden akcent związany z Edwardem Stachurą. Poeta urodził się 18 sierpnia 1937 w Charvieu we Francji w rodzinie polskich emigrantów. W 1948 roku wrócił z rodzicami do Polski, osiadając w Łazieńcu koło Aleksandrowa Kujawskiego. Toruń, Ciechocinek, ziemie kujawskie to był jego wędrowny szlak. Zmarł w 1979 roku w Warszawie.
Aż chce się wrócić do tekstów, w których poeci nawiązują rozmowę z czytelnikami, przygodnymi ludźmi, spotkanymi w drodze, na szlaku rodzącej się twórczości. Oto przyjaciel z poetyckiego szlaku Ryszard Milczewski – Burno, woła do Edwarda Stachury:
Sted! - tak przy piwie się mieć
Do tańca prosić: nawet prosiem
Zezować i szczekać; od budy po rów
Na garb upadać i się prostować: w mgłach
Skąd nerwy pojedynczo, a mogłyby parami
Starowin na klin obwijać palcami
Że mielizna aż w oczach: o, stąd się zdziera ból
A gdy kopnięci w dno: za pokrywkę grać
Albo udar obnosić jak dynię
Mrąc: piwonie – oczy nasze sterane zobaczyć
Sted! - to już piach nasz ostatni
A pierwszy w zaświaty tropizm szaleństwa
Wspaniałe, artystyczne wydarzenie zorganizowała Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Brodnicy, zapraszając mieszkańców na wyjątkowe spotkanie z poezją i muzyką.
Oprac. Bogumił Drogorób
Fot. Nadesłane
Na koncert Jerzego wykorzystałem swoje rysunki z 2019 i 2020 roku, które robiłem do Iławy na koncert pod nazwą poSTED - ówka. Niektóre z tych kolorowych miały na celu połączenie obrazu i tekstu. Powstawały na wycofanych z użytku kartkach czasopism z tekstami Stachury. Dzięki temu oglądający mogli przy okazji czytać teksty Stachury.
Paweł Stanny

Napisz komentarz
Komentarze