Donald John Trump, syn Freda Trumpa oraz Mary Anna MacLeod Trump, urodzony w Jamaica Hospital Medical Center w Nowym Jorku, żonaty z Ivaną Trump (od 1977 do 1990), Marlą Maples (od 1993 do 1999), Melanią Trump (od 2005) był uważany za najważniejszego kandydata do tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla.
Przy takiej okazji z reguły podnosi się zasługi człowieka, którego ma podziwiać świat i jego okolice. Był już prezydentem USA w latach 2017 – 2021 i zdobył tak wielkie poparcie społeczne, że nie wybrano go na kolejną kadencję. Ale był cierpliwy, nie protestował, nie nazywał nowego prezydenta US Joe Bidena starym, stetryczałym dziadem, nie miał nic przeciwko niemu, ale chyba nie podziwiał jego sposobu rządzenia najważniejszą potęgą światową.
Dlaczego Pokojowa Nagroda Nobla miała być w tym roku dla Donalda Johna Trumpa? Przecież to każde dziecko wie, słysząc takie zdanie: „Siedem wojen zakończyłem, niektóre z nich trwały po 35 lat, została mi ta jedna”. Z rekonstrukcji jego wypowiedzi oraz prześledzenia wydarzeń ostatnich kilku miesięcy po objęciu przez niego prezydentury można wywnioskować, że chodzi o następujące konflikty: Demokratyczna Republika Konga – Rwanda, Indie – Pakistan, Izrael – Iran, Serbia – Kosowo, Egipt – Etiopia, Armenia – Azerbejdżan, Kambodża – Tajlandia. W trakcie pokojowy plan Izrael – Hamas. Wszystko on sam. Czy można kwestionować, ośmieszać te dokonania? Broń Boże! Skoro sam prezydent USA, występujący niekiedy w czerwonej bejsbolówce mówi, że tak było, to znaczy, że tak jest. Przecież nie kłamie!
Wracając do tej jednej...Ta jedna to wojna Rosji z Ukrainą, przy uznaniu, że Rosja to agresor. Trump powiedział jasno, że wystarczą 24 godziny i nie ma konfliktu. On to załatwi. Trzeba tylko przekonać Zełenskiego, żeby przestał łazić po Białym Domu – jak jest w gościach - w tym śmiesznym mundurku khaki i uznał, że Ukraina to Rosja. Na to nie trzeba aż 24 godzin (od włączenia stopera).
Najbardziej zaimponował mi kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla, gdy na Alasce – skromnie ale serdecznie – powitał Władimira Władimirowicza Putina, kolejnego cara Rosji, wyciągając do niego rękę w pokojowych zamiarach. Za ten gest powinien być Pokojowy Nobel: oto republikanin, postać demokratycznego świata, rozwija czerwony dywan przed dyktatorem, agresorem, zbrodniarza wojennego.
Wprawdzie 17 marca 2023 roku Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) wydał nakazy aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina i komisarz do spraw praw dzieci w jego biurze (odpowiednika polskiego rzecznika praw dziecka) – Marii Lwowej-Biełowej, ale... Oboje są bowiem podejrzewani przez Prokuraturę MTK o popełnienie zbrodni wojennych. Podjęcie przez MTK działań wobec Putina to ważny gest, pokazujący, że trybunał nie uchyla się od ścigania nawet najwyższych funkcjonariuszy państwowych. Wyegzekwowanie nakazów będzie jednak trudne z uwagi na spodziewane unikanie przez te osoby podróży do państw, z których mogłyby zostać wydane trybunałowi... Kto by się tym przejmował?
Przecież coś takiego od razu pachnie Unią Europejską, jej sposobem postrzegania międzynarodowego ładu prawnego. W istocie to typowa sowiecka propaganda.
Drugim człowiekiem wielu talentów, który powinien przynajmniej kandydować do Nagrody Nobla: jest największy z Czechów, Jara Cimrman. Nikomu nie zaszkodził, wielu pomógł. A pokój dla niego to święta rzecz. Jest tak wiele dziedzin, w których Cimrman ma osiągnięcia, że chyba nie sposób wymienić w sposób uporządkowany. Co istotne, choć Jara Cimrnam mógł zginąć w 1923 roku jako komiwojażer na alpejskiej przełęczy zostało po nim ponad 200 wynalazków, a z roku na rok ich przybywa. Czym zaimponował? Przede wszystkim pomógł Edisonowi wynaleźć gwint do żarówki, Marii Curie – Skłodowskiej dostarczył beczki z rudą uranową, pomagając odkryć polon i rad, wynalazł rower strażacki z miejscem do przewozu węża na wodę, nożyczki do jednoczesnego obcięcia wszystkich paznokci, niezawodne narzędzie dla samobójców, czyli wtyczkę do kontaktu zakończoną metalową rączką, szczoteczkę do czyszczenia krawatów, kapelusz dla konia i wiele innych, pomniejszych. Był także artystą, muzykiem, ulepszał takie dzieła światowe jak „Nad pięknym, modrym Dunajem” zmieniając akcenty rytmiczne, sfilmował przejazd pociągu przez tunel, z dwóch sióstr, pierwotnie, namówił Antoniego Czechowa na „Trzy siostry”, był też twórcą nowej konkurencji sportowej: piłki rowerowej. Dwuosobowe składy zawodników, piłkę odbija się kołami, najbardziej w historii dyscypliny zapisali się bracia czescy Pospišilovie...
Jest tylko jeden problem – nie wiadomo czy geniusz z Czech jeszcze żyje.
Jest jeszcze jeden kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla, na dodatek Polak – Czarnek Przemysław – za myśl roku, że stojąc przed lustrem można się puknąć w głowę.
Mimo wszystko te trzy kandydatury – niezależnie od znanego już nam werdyktu - uzyskały moje poparcie. Nie trafiłem. Laureatką została wenezuelska opozycjonistka Maria Corina Machado. Norweski Komitet Noblowski uzasadnił swój wybór jej „niestrudzoną pracą na rzecz praw demokratycznych narodu wenezuelskiego i za jej walkę o sprawiedliwe i pokojowe przejście od dyktatury do demokracji”. - W czasach, gdy demokracja jest zagrożona – podkreślił Komitet Noblowski - obrona tej wspólnej płaszczyzny porozumienia jest ważniejsza niż kiedykolwiek.
Bogumił Drogorób
 
                                                            
Napisz komentarz
Komentarze