Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 1 sierpnia 2025 06:29
Reklama

Na wakacyjnym szlaku (2) Ostróda jest nam bliska

Na wakacyjnym szlaku (2) Ostróda jest nam bliska

Łączy nas Drwęca. Tym wodnym szlakiem można spływać – nie tylko do Brodnicy, ale do jej samego ujścia, w Złotorii pod Toruniem. Łączyły nas – Brodnicę z Ostródą – wspaniałe imprezy kulturalne i turystyczne z okazji wspólnych „Dni Drwęcy”. Zapisano to w historii.


 

Brodnica z Ostródą zawarła kiedyś tzw. pakt klimatyczny, moglibyśmy go równie dobrze nazwać paktem przeciwpowodziowym. Ponieważ Drwęca, przepływając przez Jezioro Drwęckie, miała i ma ogromny wpływ na poziom wody tego wielkiego, naturalnego zbiornika. W momentach krytycznych dla Nowego Miasta Lubawskiego czy Brodnicy, gdy stan wody w Drwęcy w tych miejscowościach osiągnął niebezpieczny poziom Ostróda była ostatnią deską ratunku. Zamykano jazy. Tak jest po dziś dzień.


 

70 km na północny wschód, dobra godzina drogi. Tylko autobus, albo własne auto. Ostatni pociąg przez Kurzętnik – Nowe Miasto Lubawskie – Iławę odjechał już dawno. Tu i tam na torowiskach pojawiły się ścieżki rowerowe. Owszem, można się zabrać pociągiem, ale z przesiadkami, przez Jabłonowo Pomorskie – Iławę. Wybieram się na tydzień, jak dobrze pójdzie na dziesięć dni. Pytają mnie znajomi, a cóż to za atrakcja, ta Ostróda? Siedemdziesiąt kilometrów to przecież pod domem, kawałek za podwórkiem, za płotem...


 

Ciekawe, że „najciekawsze” recenzje, co do Ostródy, zbieram od ludzi wykształconych, którzy historię powinni znać! No, powiedzmy, że powierzchownie. Okazuje się, że są też geniusze, dla których historia Ostródy zaczyna się po 1945 roku, gdy Prusy Zachodnie i Wschodnie zajęli Sowieci. W tym przypadku nie ma sensu strzępić języka.


 

Jestem więc w mieście, które przed II wojną światową zwane było Perłą Oberlandu, a dziś jest klejnotem Mazur Zachodnich, mieście otoczonym jeziorami, leśnymi krajobrazami, mieście mariny żeglarskiej, przystani floty śródlądowej, toru na Jeziorze Drwęckim do uprawiania narciarstwa wodnego, mieście wielu hoteli, nastawionym na turystykę i spotkania z zabytkami. A skoro zabytki to kilka słów o historii – otóż początków Ostródy należy szukać w latach 1270 – 1302, kiedy to Krzyżacy ujarzmili pruskie plemiona Sasinów, wznieśli drewnianą strażnicę wokół której powstała niewielka osada. Pierwszej lokacji miasta dokonał niejaki Luter z Brunszwiku, wielki szatny i komtur Dzierzgonia. Co istotne, lokację przeprowadzono na prawie chełmińskim, ale nie ma na to żadnego dokumentu. Natomiast jest dokument potwierdzający prawa miejskie spisany przez komtura dzierzgońskiego Hartunga von Sonnenborna z 1335 r. W tę historię i kolejnych wieków warto się zagłębić, ponieważ znajdziemy wyjątkowe fakty, zdarzenia, koleje losu miasta dziś liczącego prawie 30 tys. mieszkańców. Podobnie jak Brodnica.


 

Co warto wiedzieć? Otóż wiadomo, iż w owych czasach władzę administracyjną sprawował komtur, zarządzając, ferując wyroki, ściągał podatki, dowodził oddziałem wojskowym wystawionym przez komturię. Natomiast drugą osobą w komturii był tzw. komtur zamkowy. Ten był odpowiedzialny za dyscyplinę zgromadzenia zakonnego i sprawy gospodarcze. Przez kilka lat tę funkcję na zamku w Ostródzie sprawował Konrad von Jungingen, późniejszy wielki mistrz, brat Ulricha. Po bitwie pod Grunwaldem Ostróda na krótko przechodzi w ręce Władysława Jagiełły, a ten kieruje na zamek księcia Janusza Mazowieckiego


 

Po klęsce pod Jeną i Auerstedt pruska para królewska, uciekając przed Napoleonem jesienią 1806 r. przybywa do Ostródy. Luiza Pruska zatrzymała się w Aptece pod Orłem na Nowym Rynku, natomiast Fryderyk Wilhelm III z dworem zamieszkał na zamku.


 

W lutym 1807 roku po nierozstrzygniętej bitwie pod Pruską Iławą na kwaterze w Ostródzie stanął Napoleon! Cesarski pokój znajdował się na piętrze skrzydła północnego, z widokiem na Jezioro Drwęckie (obecnie znajduje się tam sala reprezentacyjno-konferencyjna!).


 

Stosunki ludnościowe i językowe w Ostródzie opisuje ciekawie regionalista i dziennikarz lokalnej gazety Ryszard Kowalski. - W 1812 r. na 224 „rzeczywistych” mieszczan około 60 nosiło słowiańskie nazwiska. Kiedy w roku 1831 wybierano na burmistrza podskarbiego z Działdowa, Karla Weinknechta, radni miejscy domagali się, żeby umiał on mówić po polsku. Na podstawie spisu z 1846 roku, ogłoszonego oficjalnie dwa lata później, w powiecie ostródzkim 1/3 ludności mówiła po niemiecku, a 2/3 po polsku, natomiast według spisu z 1858 r. ogłoszonego w 1861 r. relacje już były odwrotne. Różne też były postawy duchownych wobec procesów germanizacyjnych. Byli obrońcy języka ojczystego swoich parafian, jak kaznodzieja Gustaw Gizewiusz. Inni natomiast spełniali oczekiwania władzy państwowej.


 

18 sierpnia 1907 r. na Nowym Rynku odbyła się uroczystość odsłonięcia Fontanny Trzech Cesarzy (od 2004 r. Pomnik Jedności Europejskiej).


 

W 1912 r. Adolf Tetzlaff założył firmę żeglugową z zakresem działalności: przewozy turystyczne, holowanie barek, spławianie drewna.


 

W sierpniu 1914 roku w najstarszym ostródzkim hotelu (z 1859 r.) przy dzisiejszej ul. Mickiewicza kwaterował Paul von Hindenburg, głównodowodzący w bitwie pod Tannenbergem, późniejszy prezydent Rzeszy.


 

W wyniku plebiscytu w 1920 r. trzy ostródzkie wsie: Groszki, Napromek i Lubsztynek przyłączono do Polski. To tylko niektóre fakty z bogatej historii miasta, które swą nazwę wzięło, przypuszczalnie, od miejscowości Osterode – dziś Osterode am Harz – kiedyś własność książąt brunszwickich z Dolnej Saksonii. Od wielu lat Ostróda i Osterode am Harz w Niemczech to miasta partnerskie.


 

Zamek, świątynie, Park Collisa, Wieża Bismarcka, Wieża Wodna – idźmy tym szlakiem. Perłą turystyki, także ostródzkiej tożsamości jest Kanał Elbląski z jego pochylniami. Ten unikatowy w świecie szlak wodny ma już ponad 160 lat, jest jednym z najcenniejszych zabytków sztuki hydrotechnicznej. Jest pomnikiem historii – płyniesz wodą, ale w pewnym momencie, w systemie pochylni – statek „płynie” pod górę, wśród traw i łąk. Niesamowite wrażenie. Nie jedyne na tym turystycznym szlaku.


 

Na koniec jeszcze jedno zjawisko - muzyka popłynęła Drwęcą pod prąd, z Brodnicy do Ostródy. Niegdyś Brodnica, poprzez „Camping Muzyczny”, zachwycała bluesem, reggae, rock był też obecny. Obecnie „Muzyczne Przedwiośnie w Ostródzie” w bluesowym wydaniu, otwierała „Nocna Zmiana Bluesa”. Gitarowe brzmienia, harmonijka ustna i oszczędna perkusja tworzą charakterystyczny nastrój, który rozpoznawalny jest niezależnie od miejsca i epoki. „Reggae Blues Festival” zaistniał i ucichł w Brodnicy. Drwęcą, w górę rzeki, muzyka trafiła do Ostródy. Stała się częścią popkultury Perły Mazur. „Ostróda Reggae Festival” dominuje od ponad dwudziestu lat nad Drwęcą i Jeziorem Drwęckim. W 2015 roku „Ostróda Reggae Festival” otrzymał wyróżnienie „Produkt Warmia i Mazury” w kategorii wydarzenie. W 2018 roku władze Ostródy podpisały pierwszą w historii kraju umowę partnerską ze swoim jamajskim odpowiednikiem Ocho Rios. Rok 2019 to zaliczenie muzyki reggae do listy światowych dóbr kultury przez UNESCO. W tym roku festiwal zaczyna się wkrótce 24 lipca. Przez cztery dni zaprezentują się zespoły m.in. z Francji, Jamajki, Wielkiej Brytanii, oczywiście z Polski.

Oprócz tej wyjątkowej imprezy mieszkańców i turystów cieszą cykliczne wydarzenia kulturalne jak Dni Morza, Biwak Wojsk Napoleońskich, koncerty gwiazd i występy zespołów folklorystycznych.

Pora wybrać się na ten szlak.

Bogumił Drogorób

Fot. Ryszard Kowalski

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama