Z prezesem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Brodnicy, Grzegorzem Malinowskim -Pesta o sezonie grzewczym 2024-2025 rok rozmawia Wiesława Kusztal,
- Skończył się kolejny sezon grzewczy. Jaki on był dla przedsiębiorstwa?
- Mimo, że to prawie koniec maja, to sezon grzewczy jeszcze trwa. W dalszym ciągu części odbiorców podajemy ciepło. Wciąż jest zimno (teraz, gdy rozmawiamy, przed 20 maja) dlatego musimy dogrzewać mieszkania. Jak na tę porę roku, te obecne chłody, to wyjątkowa sytuacja. Podczas mojej dwudziestosześcioletniej pracy w ciepłownictwie aż takiego długotrwałego zimna nie pamiętam. Owszem zdarzały się chwilowe ochłodzenia, ale nie takie jak w tym roku. Na szczęście nie mamy problemu z przesyłaniem ciepła dla mieszkańców i firm w Brodnicy, ale nikt nie spodziewał się, że to będzie tak długo.
- Mając na uwadze, że to już końcówka tego sezonu grzewczego, może pan prezes pokusi się o podsumowanie.
- Mimo, że jest to stosunkowo długi sezon to zakończymy go z pozytywnym rezultatem. W tym mijającym czasie w zasadzie nie mieliśmy żadnych znaczących awarii, poza przypadkiem, gdy odmówił posłuszeństwa jeden z nowych, 10 MW kotłów gazowych. Było trochę nerwowo, bo akurat wtedy mieliśmy 14 stopni mrozu. Próbowaliśmy wezwać fachowców od przedstawiciela wykonawców tego kotła, ale tak się nieszczęśliwie złożyło, że był to weekend, sobotnie popołudnie i pewnie dlatego zostaliśmy z tym problemem sami. Nie było wyjścia, musieliśmy wziąć się za naprawę kotła, aby nie dopuścić do znacznego wychłodzenia mieszkań. W niektórych pomieszczeniach odczuwalny był już spadek temperatury, ale nie na tyle, aby zagrażał on Brodniczanom. W nocy moi pracownicy uporali się z awarią. Udało się kocioł naprawić i go uruchomić. Wszystko zaczęło działać należycie i ciepło zaczęliśmy przesyłać do odbiorców. Dalsza część sezonu upłynęła już spokojnie, bez awarii. To jest dobra wiadomość, bo w przedsiębiorstwie mamy zainstalowanych sporo nowych urządzeń, a to wiadomo, różnie może być. Najpierw trzeba się dobrze zapoznać z nowościami, aby umieć przewidywać różne sytuacje i w miarę możliwości nie dopuszczać do awarii.
- A jak ten mijający sezon zakończy się pod względem finansowym?
- Jeśli chodzi o finanse, to też mogę powiedzieć, że jestem zadowolony. Z pewnością będzie to wynik pozytywny. Zarówno właściciel przedsiębiorstwa, jak i ja oraz załoga naszej firmy mamy pełną satysfakcję. To oczywiste, że jeżeli mamy wyniki dodatnie, to korzystnie odbija się to m.in. na finansach pracowników. Możemy dawać podwyżki, czy za szczególne osiągnięcia nagrody. I tak się dzieje. Jak na warunki brodnickie, to u nas poza wynagrodzeniem Zarządu, średnia płaca w spółce, sama pensja bez nagród jubileuszowych, odpraw, ekwiwalentu za urlop, to jest dobrze ponad osiem tysięcy brutto.
- Koniec sezonu i co dalej?
- W dalszym ciągu na terenie przedsiębiorstwa prowadzimy poważne inwestycje. Jesteśmy w końcowej fazie jeśli chodzi o budowę kotła elektrycznego 2 MW. Obecnie jest etap testowania go, odbyła się, z sukcesem, pierwsza próba włączenia i teraz jest już końcówka uzbrojenia tego kotła. Jeśli Urząd Dozoru Technicznego wyda pozytywną opinię, wówczas będziemy mogli go uruchomić. Budujemy też kolejny kocioł, tym razem 3 MW na biomasę. Ta inwestycja również jest na ukończeniu. Mam nadzieję, że do końca czerwca zamkniemy prace techniczne, a w następnej kolejności już tylko oczekiwanie na decyzję UDT. Z doświadczenia wiem, że ten czas może się wydłużać, ale to już jest w gestii wykonawcy kotła tj. Konsorcjum: MTM Budownictwo Sp.z o.o. Tarnów i RenBio Sp. z o.o. Bydgoszcz. Zakres tych prac mamy zapisany w umowie, i ta część należy właśnie do nich. Będzie to zakończenie etapu całościowego, który trwa już od kilku lat, praktycznie od 2018 roku. Na tym poziomie zamknięte zostaną wszelkie inwestycje dotyczące źródeł ciepła. Ważne jest to, że w naszym przedsiębiorstwie już trzeci rok w ogóle nie spalamy węgla. Jeżeli te inwestycje definitywnie zakończymy to będzie całkowite zakończenie inwestycji i modernizacji dotyczące naszych źródeł ciepła. System ciepłowniczy PEC Brodnica uzyska status efektywność energetyczną. Tym samym zakończymy proces dekarbonizacji. To będzie dla nas duże osiągnięcie.
- Co to daje mieszkańcom?
- W mieście już widać pozytywne efekty naszej pracy. Powietrze w Brodnicy jest o wiele czystsze niż było podczas spalania węgla. Ale to nie będzie końcem naszej pracy w trosce o poprawę jakości powietrza. W planach mamy poprowadzenie ciepłociągu - dalej w stronę centrum miasta. Wiadomo, że starą siecią, nie da się tego zrobić, bo na jej końcach nie mamy już mocy przesyłowej. Dlatego prowadzimy rozmowy z projektantem i wykonawcami, aby przejść przez Drwęcę i od drugiej strony, od ulicy Ogrodowej, wejść z ciepłociągiem. Oczywiście to jest dość trudne i kosztowne przedsięwzięcie, gdyż przejście musi być sterowane, do tego muszą być zastosowane specjalne materiały np. rury giętkie w specjalnej otulinie. Już mamy pewne doświadczeni w pracy z takimi rurami, bo wykorzystywaliśmy je przy uciepłowieniu na Starym Mieście. Poza wszystkim innym nie są to tanie rzeczy, ale wchodzimy z tym tematem, aby rzeczywiście powietrze w Brodnicy było jak najczyściejsze. Mam nadzieję, że mimo trudności w znalezieniu miejsca na przejście ciepłociągu uda się rozpocząć prace w 2026 r. Dodam jeszcze, że zakończyliśmy trzy z pięciu etapów wymiany sieci kanałowej na preizolowaną sieć ciepłowniczą. Planujemy prace z tą inwestycją związane zakończyć w 2026 roku. Pracujemy etapami, gdyż jest to robota na „żywym organizmie” i nie chcemy na długo zatrzymywać dostarczania ciepła, aby mieszkańcy zbyt mocno nie odczuwali tej modernizacji. Jeśli tylko można to nową sieć prowadzimy obok tej starej. Wymieniamy też stare węzły na kompaktowe, a grupowe na pojedyncze itp.
- Kto za to płaci?
- Przed rozpoczęciem każdej inwestycji musimy mieć pewność, że na to będą pieniądze. Jeżeli chodzi o zabezpieczenie finansowe na wymianę sieci kanałowej, to wniosek o dofinansowanie złożyliśmy do NFOŚiGW już w 2021 roku. Został rozpatrzony pozytywnie, ale jeszcze ani grosza od nich nie dostaliśmy. Musimy sami sobie dawać radę. Stąd ten podział na etapy, bo pomijając względy techniczne, to jest to bardzo kosztowna inwestycja. Ale powoli ją kończymy.
- Jak to wpłynie na portfele odbiorców?
- Póki co odbiorcy nie odczuwają pozytywnych zmian wynikających z wymiany sieci. Pomijając wszystko inne żyjemy w czasach, gdy ceny ciągle rosną, koszty amortyzacji również. Sama inwestycja też kosztuje. Ale przyjdzie taki moment, że amortyzacja zacznie schodzić w dół i wtedy ceny też zaczną spadać. Ponadto dzięki tej inwestycji nastąpi oszczędność na stratach ciepła, a to w przyszłości, będzie wiązało się z obniżeniem kosztów ogrzewania.
- Jest Pan Prezes fachowcem w dziedzinie ciepłownictwa, proszę powiedzieć, czy „Zielony Ład”, to coś co nam zagraża? I czy obiecywany przez niektórych polityków powrót do węgla, jako głównego źródła pozyskiwania energii to dla Polaków dobry pomysł?
- Ja popieram „Zielony Ład”. Oczywiście są kwestie do poprawki i to się dzieje. Polski rząd dość skutecznie zabiega w Unii o naniesienie korzystnych dla nas zmian. Ale dzięki temu, że to Unia parła na ochronę atmosfery i dyrektywy unijne znane były już od dawna, to można było się do nich przygotować. Ja od samego początku, jak tylko weszliśmy w do Unii Europejskiej, przygotowywałem się do odejścia od węgla. Zawsze byłem przeciwny nadmiernemu korzystaniu z tego paliwa, jako jedynego źródłu energii. Ale wcześniej mieliśmy bardzo ograniczone możliwości, aby od tego odejść. Dzisiaj to się zmieniło. Jak tylko pojawiły się możliwości inwestowania w inne źródła od razu w to zaczęliśmy wchodzić. Co prawda uważam, że na pozyskiwanie energii z OZE są trochę za małe dotacje, ale PEC Brodnica jest przykładem, że przy odpowiednim planowaniu i przyszłościowym myśleniu, można sobie poradzić. Od 2018 roku zaczęliśmy odejście od węgla i po pięciu latach, w 2023 to stało się faktem. Oczywiście część energii pozyskujemy jeszcze z gazu, ale z badań wynika, że jest to wielokrotnie czystsze źródło niż węgiel. Jakiś czas temu pokazywaliśmy tabelę, obrazującą korzyści dla ludzi i środowiska ze spalania gazu, który jest bardziej ekologiczny niż szkodliwe dla ludzi i przyrody parametry wynikające ze spalania węgla. Dlatego uważam, że to dzięki „Zielonemu Ładowi” zaczęliśmy myśleć i działać proekologicznie, Przede wszystkim jak to zrobić żeby dekarbonizacja stała się faktem. I Brodnica to osiągnęła.
- Dziękuję za rozmowę i życzę aby udała się realizacja planów, zmierzających do dalszej poprawy jakości powietrza w naszym mieście.
Rozmawiała: Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze