Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 1 maja 2025 03:36
Reklama

Skarby w ziemi ukryte

Skarby w ziemi ukryte

Z Łukaszem Wysockim, prezesem Stowarzyszenia Eksploracyjno - Historycznego Ziemi Michałowskiej „Cultura,” rozmawia Wiesława Kusztal 

- Pod koniec marca w Bramie Chełmińskiej, odbył się wernisaż wystawy „Ziemi odebrane”. Wystawę tę zorganizowano z okazji dziesięciolecia stowarzyszenia. Ale zanim o wystawie, proszę powiedzieć: jak to się zaczęło? Kto był pomysłodawcą założenia Stowarzyszenia Eksploracyjno - Historycznego Ziemi Michałowskiej „Cultura”?

- Zaczęło się od tego, że kilku znajomych chciało prowadzić poszukiwania bez stresu, zgodnie z obowiązującą literą prawa. Byli oni „ojcami założycielami” stowarzyszenia, zaś całością pokierował pierwszy prezes naszego stowarzyszenia - Jarosław Kijewski. Z czasem pojawiły się kolejne obszary naszych działań. Stowarzyszenie żyje, a wszystko co żyje z czasem się zmienia. Więc obszar naszych działań poszerzył się o organizację prelekcji, wystaw i szerszą współpracę z Muzeum w Brodnicy.

- Czym państwo zajmują się w ramach Stowarzyszenia?

- Nasza działalność to nie tylko prowadzenie poszukiwań na pozwoleniach od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zajmujemy się też rekonstrukcją historyczną, w szczególności jednostek, które są w jakiś sposób związane z regionem Brodnickim. Koncentrujemy się na okresie międzywojnia, choć mamy też mundur żołnierza pruskiego 141 pułku piechoty, który stacjonował między innymi w Brodnicy. W ramach naszej działalności jest też organizacja i wystawianie się na różnego rodzaju wystawach czy piknikach, gdzie możemy pokazywać historię naszego regionu. Zaglądamy również do szkół, gdzie prowadzimy „żywe lekcje historii”. Istotną częścią naszej działalności jest współpraca z jednostkami kultury - takimi jak Muzeum w Brodnicy oraz zabezpieczenie materialnych śladów historii naszego regionu, jak na przykład prace porządkowe na terenie schronów tworzących „Linie jezior Brodnickich”

- Kim poza tym, że to pasjonaci, poszukiwacze ukrytych śladów i pamiątek historii, są osoby tworzące tę grupę? 

- Nasi członkowie reprezentują właściwie cały przekrój społeczeństwa. Poza stowarzyszeniem jesteśmy przedsiębiorcami, rolnikami, pracownikami okolicznych zakładów, samorządowcami, handlowcami. Mamy w naszych szeregach także wojskowych, policjantów czy ratownika medycznego. To, czym się zajmujemy na co dzień, schodzi na dalszy plan, kiedy mamy możliwość realizacji swoich pasji.

- Czy stanowią Państwo odrębny byt, czy Stowarzyszenie należy do większej organizacji? Interesuje mnie także: kto pokrywa koszty poszukiwań? 

- Stowarzyszenie „Cultura” jest w pełni niezależne, choć oczywiście współpracujemy z innymi organizacjami, jak zaprzyjaźnione stowarzyszenia czy też Muzeum w Brodnicy, z którym współpraca układa się nam bardzo dobrze. Wszelkie koszty poszukiwań i innej działalności pokrywamy ze składek członkowskich.

- Na jakiej zasadzie, według jakich wskazówek wybierają Państwo miejsce poszukiwań? I czy zawsze są one trafione?

- Takich wskazówek jest całkiem sporo. Zwracamy uwagę na wszelkie cieki wodne jak rzeki czy jeziora. Podobnie z obecnymi terenami podmokłymi, które dawniej mogły być jeziorami. Dodatkowo, ukształtowanie terenu, czy gleby również mogą być takim czynnikiem zwiększającym nasze zainteresowanie. Następny ważny czynnik to informacja czy okoliczne wsie są bardzo stare, czy też tylko stare. Wszelkie obiekty jak stare kościoły czy dworki, mogą zwiększyć atrakcyjność terenu dla potencjalnych poszukiwań. Niebagatelny wpływ ma też wsłuchanie się w opowieści gospodarzy, którzy uprawiają swoją ziemię od wielu lat i wiedzą co znaleźli na swoich polach, lub słyszeli o tym, że ktoś w okolicy odkrył coś nietypowego. Oczywiście wszystkie te czynniki nie dają żadnej gwarancji powodzenia. Powiem więcej, często z miejscówki, które dają obiecujące rokowania, nie dają praktycznie żadnych znalezisk, a niepozorne pole pośrodku niczego zaskakuje nas kompletnie swoją obfitością w znaleziska.

- Gdzie w naszej okolicy odbywają się poszukiwania?

- Odbywały się najczęściej na terenie lasku miejskiego w Brodnicy. Poza tym, prowadziliśmy działania eksploracyjne na terenie wsi Adamowo, Cielęta i Płowęż i w kilku innych miejscowościach w naszym powiecie.

- Jakie najcenniejsze skarby znaleźli Państwo na naszej Ziemi?

- Jest to o tyle trudne pytanie, że nie jest wcale oczywiste jak

należy rozumieć najcenniejsze. Pod względem materialnym, będzie to z pewnością aureus cesarza Hostyliana ( przyp. red. złota moneta ) z 251 roku, jest to rzadka moneta, tym bardziej na naszych terenach. Bardzo interesująca ze względu na rzadkość jest szpila z satyrem, która wygląda na import rzymski. Natomiast najstarszym naszym odkryciem jest siekierka z brązu, która ma ponad 3000 lat! Pamiętajmy też, że dla każdego z nas najcenniejsze jest to co sami odkryjemy. Podsumowując, ciężko jednoznacznie stwierdzić jaki skarb był najcenniejszy.

- A teraz proszę opowiedzieć jak organizuje się taką, mam wrażenie, że trudną logistycznie, jubileuszową wystawę? Według jakiego klucza wybiera się eksponaty? Kto pomógł w realizacji tego przedsięwzięcia itd.?

- Było to wyzwanie logistyczne, żeby pogodzić życie zawodowe z przygotowaniem wystawy. Jednak dzięki naszemu zgraniu udało się nam przygotować tę część wystawy, za którą bezpośrednio odpowiadaliśmy. Szczególne podziękowania w tym miejscu chciałbym złożyć na ręce kolegów: Andrzeja Kłosińskiego, Marcina Otolskiego, Wiktora Rutki, Mariusza Zimnickiego oraz Dariusza Guby, za udostępnienie swoich prywatnych zbiorów. Natomiast wsparcie logistyczne Pawła Szlachciaka zaoszczędziło nam mnóstwo czasu na przewożeniu naszych prywatnych zbiorów. Ogromnym wsparciem było też zaangażowanie Filipa Marciniaka i innych pracowników Muzeum w Brodnicy, którym udało się przygotować zachwycającą wystawę, za co również pragnę im raz jeszcze podziękować. Obiekty przedstawione na wystawie mają za zadanie dać przekrój naszej dziesięcioletniej działalności. Są tu zarówno wyniki naszych poszukiwań, jak również pozostałe obszary naszych działań jako stowarzyszenie oraz prywatnych zainteresowań naszych członków. Sama wystawa ma wzbudzić ciekawość na temat tego, co działo się na terenie naszego regionu oraz co dzieje się obecnie, za sprawą naszego stowarzyszenia. Dla tych, którzy są bardziej zainteresowani naszą działalnością - polecam obserwować nas na facebooku lub zapoznać się z dostępną na wystawie kroniką naszego stowarzyszenia - autorstwa Anny Kijewskiej.

- Do kogo adresowana jest wystawa? Na kogo, wśród zwiedzających liczą Państwo najbardziej?

- Nasza wystawa jest dla każdego! Myślę, że każdy zwiedzający znajdzie na niej coś dla siebie. Dla tych, którzy lubią archeologię i antyk, którego nie ma póki co na wystawach stałych muzeum w Brodnicy, może nacieszyć oczy interesującymi brązami i złotem Gotów z Płowęża i Adamowa. Jeśli kogoś interesuje okres starszy, to są znaleziska z epoki brązu odkryte we wsi Cielęta. A jeśli ktoś chciałby zobaczyć stare pieniądze czy pamiątki związane z regionem to również będzie mógł to obejrzeć na wystawie. Uważam, że nasza wystawa może być atrakcyjna zarówno dla dorosłych jak również dla młodzieży szkolnej, jako lekcja historii, gdzie można na własne oczy zobaczyć to, co nosili nasi przodkowie w czasach kiedy istniało Imperium Rzymskie.

- Na co szczególnie, na jakie smaczki, powinni zwrócić uwagę zwiedzający wystawę?

- O unikatowej szpili z głową satyra wspominałem wcześniej, więc teraz dodam coś na temat aureusa. Jest to aureus cesarza Hostyliana emitowany tylko przez 251 rok naszej ery. Przerobiony był na zawieszkę (Goci zamieszkujący nasze tereny, do płatności wykorzystywali tylko denary Rzymskie, które były srebrne). Na aureusie poza otworem na zawieszkę, możemy dostrzec ślad po przepaleniu. To prawdopodobnie pozostałość po próbie przylutowania uszka do monety. Świadczyć o tym może srebrna kropka na monecie - pozostałość po lutowaniu. A jeśli ktoś chciałby zobaczyć innego aureusa na wystawie muzealnej, to taki najbliżej jest do zobaczenia w Elblągu. Nie jest on oczywiście tak rzadki jak nasz w Brodnicy!

Interesująca jest również zapinka do szat (tzw. Fibula) która jest pokryta emalią. Jest to kolejny import rzymski, który udało nam się znaleźć podczas poszukiwań. Następnym smaczkiem jest nieco nietypowy denar rzymski. Powinien on być srebrny, a jest tylko posrebrzany. Czy jest to fałszywka wyemitowana w Rzymie na potrzebę handlu z barbarzyńcami? Czy może falsyfikat powstał już na terenie Barbaricum, na terenie dzisiejszej Ukrainy? A może jego historia jest jeszcze inna i powstał na terenie Imperium i działał na szkodę emitenta? Aby odpowiedzieć na te pytania potrzebne są tu kolejne badania. Ciekawa wydaje się być również geneza pojawienia się na naszych terenach siekierki z brązu, którą we wsi Cielęta odkrył Paweł Szlachciak. Otóż ten typ siekierek występuje najczęściej na terenie obecnych krajów Bałtyckich. Czy zatem przywędrował w okolice współczesnej Brodnicy wraz z jakimś przedstawicielem plemion Bałtyjskich? A może przywędrował wraz z handlem na nasze tereny? Trudno dziś będzie to rozstrzygnąć. Ostatnim smaczkiem lub ciekawostką, o której chciałbym powiedzieć jest amulet, który znajduje się w gablocie ze znaleziskami z lasku miejskiego w Brodnicy. Kogo przedstawia? Jakie miał zastosowanie? Czy to w ogóle jest amulet? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Takich ciekawostek na naszej wystawie jest znacznie więcej. Serdecznie zapraszam po więcej na wystawę.

- Prowadzą Państwo  formy edukacyjne, tak aby pokazać najciekawsze odkrycia,  pewnie i zarazić pasją poznawania historii, nie z podręczników, czy z Internetu, a przekopując skrawki ziemi, bagien itp.

- Oczywiście! Prowadzimy żywe lekcje historii, dla uczniów podstawówek. Ostatnio w tym aspekcie współpracujemy z Muzeum w Brodnicy oraz Filipem Marciniakiem. Przygotowujemy też wystawy z okazji różnych okoliczności dla dużych i małych. Staramy się w ten sposób przekazać ludziom wiedzę o historii naszego regionu, której nie przeczytają w podręcznikach.

- Dlaczego, Pana zdaniem, jeszcze z innego powodu warto zwiedzić wystawę?

- Aby przekonać się jaka ciekawa jest historia naszego regionu! Jest to też okazja żeby na miejscu zobaczyć artefakty proweniencji Gockiej, w tym takie unikaty w tej części Polski, jak na przykład emaliowana fibula, szpila z satyrem czy fałszywka denara. O aureusie nie wspominając. Przy okazji można na zdjęciach zobaczyć swoich znajomych z pracy lub sąsiedztwa, którzy mają tak ciekawe hobby!

- Bardzo dziękuję za interesującą i pouczającą rozmowę. Przyłączam się również do zaproszenia, przekazanego przez prezesa Stowarzyszenia, Łukasza Wysockiego do  odwiedzenie wystawy pt. „Ziemi Odebrane”  w Bramie Chełmińskiej. Życzę także wielu unikatowych i ciekawych historycznie znalezisk.

Rozmawiała: Wiesława Kusztal 

Fot. nadesłane przez Łukasza Wysockiego

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama