Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 20:33
Reklama

Z Iławy do Brodnicy. Ostatni taki pociąg

Z Iławy do Brodnicy. Ostatni taki pociąg

Dokładnie 2 kwietnia 2000 roku ze stacji kolejowej w Iławie przez Nowe Miasto Lubawskie odjechał ostatni pociąg do Brodnicy. Wówczas kierownikiem składu był Marek Czołba, kolejarz z Kurzętnika. 


 

Dziś to inny krajobraz. Trasa porosła lasem, ale w tym swoistym wąwozie dostrzec można ślady torów kolejowych, po nich biegnie też ścieżka rowerowa. Co jeszcze zostało z tamtych kolejowych czasów? Wspomnienia i opowieści.


 

- Z wielkim sentymentem wspominam chwilę, kiedy dałem znak odjazdu. To był niezwykły moment. Wiedziałem, że to już koniec linii Iława-Nowe Miasto Lubawskie-Tama Brodzka-Brodnica - opowiada kolejarz. 


 

Linię kolejową, 

zwaną powszechnie jako szlak Iława - Brodnica przez Nowe Miasto Lubawskie, otwarto we wrześniu 1902 roku. Wydarzenie było tak podniosłe, że znany wtedy nowomiejski drukarz J. Koepke wydał z tej okazji serię kart pocztowych przedstawiających przebieg tej trasy. Z chwilą włączenia miasta do pruskich linii kolejowych, jakość życia gospodarczego, kulturalnego i społecznego uległa znaczącej poprawie, gdyż Nowe Miasto uzyskało połączenia z wieloma dużymi ośrodkami miejskimi. 

Dzisiaj, na nasypie po dawnym torowisku, w malowniczym krajobrazie w kierunku Iławy, biegnie na terenie powiatu nowomiejskiego licząca 17 kilometrów ścieżka rowerowa, ale mieszkańcy Nowego Miasta i okolic z sentymentem wspominają, kiedy tamtędy jeździły pociągi. 


 

Transport towarów dawał pracę wielu ludziom. Pomimo, że od zamknięcia stacji kolejowej i likwidacji linii minęło już prawie ćwierć wieku, to temat pociągów często powraca w rozmowach towarzyskich, bądź w więcej lub mniej oficjalnych spotkaniach. 


 

- Kolejowa nostalgia 

nas nie opuszcza, bo pociągi nie tylko nas woziły, a transport towarów dawał pracę wielu osobom, ale punktualnie przejeżdżające składy osobowe odmierzały czas - uważa Marian Piotrowicz, emeryt. - Czasami jeszcze teraz, późnym wieczorem odruchowo nasłuchuję, czy nie słychać jak przejeżdża znany pociąg Łódź Kaliska – Gdynia. Był on dla naszego miasta swoistym, kolejowym oknem na świat – dodaje. 


 

Dziś dawni kolejarze 

z niedowierzaniem obliczają, że nowomiejska stacja obsługiwała miesięcznie 600 wagonów, a dziennie przez Nowe Miasto przejeżdżało około 10 par, czyli 20 pociągów pasażerskich. Przez Brodnicę jeszcze więcej - tu się krzyżowały szlaki kolejowe w każdą stronę. Przez Działdowo do Warszawy, przez Grudziądz do Chojnic i Gorzowa Wielkopolskiego, przez Golub – Dobrzyń, Kowalewo Pomorskie do Torunia. Przesiadki bywały. W pociągach swoista atmosfera. Ludzie poznawali się, prowadzili rozmowy, opowiadali rozmaite historie, nawiązywały się przyjaźnie, romanse. Na krótkich trasach w ruch szły karty. Siadało się w składzie dobranym, teczka na kolanach i rżnęło się w „Baśkę”.


 

Zamykał kultową 

i historyczną linię kolejową. Dniem, kiedy ze stacji w Nowym Mieście Lubawskim odjechał w kierunku Brodnicy ostatni pociąg, był 2 kwiecień 2000 roku. Kierownikiem składu był wówczas Marek Czołba, kolejarz mieszkający w Kurzętniku. Wracamy do jego opowieści.

- Dzień, w którym zamykano linię kolejową, zapamiętam do końca życia. Była to nie tylko historyczna trasa, która miałaby dziś ponad 120 lat, ale dla mnie prawie kultowa - wspomina Marek Czołba. - W zasadzie nie miałem wtedy jechać na trasę. Mój kierownik zdecydował, że tym kursem będę zamykał linię Iława-Nowe Miasto-Tama Brodzka-Brodnica. Zrobiło mi się jakoś dziwnie i przykro. Jednak stawiłem się na służbę. Co wtedy myślałem? Kiedy linia funkcjonowała, cały skład był zapełniony pasażerami — niezależnie, czy było to lato czy zima. Nie każdy miał samochód albo motocykl, więc ludzie dojeżdżali do pracy pociągami, szczególnie w kierunku Iławy. Od wczesnych godzin człowiek miał kontakt z pasażerami. Dawało mi to osobistą satysfakcję, bo zawód kolejarza wybrałem świadomie i z zamiłowania. I tym razem w pociągu było sporo ludzi. Na stacjach, gdzie nie było kas, sprzedawałem bilety. Niektórzy wiedzieli, że to jest ostatni pociąg i jechali tylko po to, by zapamiętać ten szczególny kurs - dodaje Marek Czołba, który przepracował na kolei 38 lat.


 

Jako konduktor, trafił do służby wojskowej

Nasz rozmówca nie kryje, że zawód kolejarza był jego pragnieniem od najmłodszych lat. Trochę kusiło go górnictwo z racji wysokich zarobków i wielu przywilejów przysługujących pracującym pod ziemią. W rezultacie wybrał szkołę kolejową, która funkcjonowała przy liceum w Brodnicy.

- Byłem wtedy piętnastolatkiem, który przykładał się do nauki. Starałem się pochłaniać wiedzę, bo wiadomo, że praca na kolei, to odpowiedzialna służba. Pamiętam, że pierwszą praktykę miałem na stacji w Brodnicy. Potem wysłano mnie na stację w Nowym Mieście Lubawskim. Wreszcie powróciłem do Brodnicy, gdzie rozpocząłem pracować już jako konduktor. Jednak przyszedł czas, kiedy należało swoje odsłużyć w wojsku. Wtedy komisja Wojskowej Komendy Uzupełnień wręczyła mi bilet do jednostki samochodowej w Pile. Już po szkółce podoficerskiej, jako kierowca, zostałem wysłany do jednostki w Miedwiu koło Szczecina. Kiedy zadowolony i upewniony dalszym zatrudnieniem w Brodnicy, czekała na mnie przykra niespodzianka. Stację brodnicką właśnie zamykano - opowiada Marek Czołba. 


 

No to kierunek Jabłonowo Pomorskie

Dalsze kolejarskie losy mieszkańca Kurzętnika wiodły do Jabłonowa Pomorskiego, węzłowej stacji na trasie Iława–Toruń. Tam zatrudniony był przez całe 15 lat, awansował na kierownika pociągu. Na stanowisko bardzo odpowiedzialne. 

- Byłem zobowiązany do posiadania szeregu uprawnień, chociażby takich jak udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej, wysokościowych czy przeciwpożarowych. Miejsce, gdzie w pociągu jest gaśnica, musiałem odnaleźć z zamkniętymi oczyma. Funkcja moja wymagała świadectwa ratownika kolejowego. Przyznam, że w swojej 38-letniej pracy przeżyłem wiele dramatycznych chwil. Zdarzały się wypadki i byłem świadkiem kilku samobójstw na torach, które mocno utkwiły w mojej pamięci. Najbardziej przykre były chwile, kiedy ginęli młodzi ludzie. Z natury jestem człowiekiem, który ma wolę pomagania innym, będącym w potrzebie, nawet bezinteresownie. Posiadam sporo umiejętności, począwszy od postawienia pieca kaflowego, na wykonanym własnoręcznie torcie skończywszy. Taki już jestem, zwyczajny kolejarz - kończy swoją opowieść jeden z ostatnich takich kolejarzy.

Oprac. Bogumił Drogorób 

Fot. Stanisław R. Ulatowski


 


 


 


 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 09.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 08.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 07.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 07.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
News will be here
Reklama