Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 2 maja 2025 04:43
Reklama

Zmarł najstarszy brodnicki żołnierz

Zmarł najstarszy brodnicki żołnierz

14 lipca 2023 roku w wieku 109 lat odszedł na wieczną wartę pułkownik Kazimierz Klimczak pseudonim „Szron”. 

W 1936 roku rozpoczął swoją przygodę z Brodnicą. Po ukończeniu trzyletniej Szkoły Podoficerskiej Piechoty dla Młodocianych nr 1 w Koninie został skierowany do Szkoły Podoficerskiej Instruktorów w 67 Pułku Piechoty w Brodnicy. 

Kazimierz Klimczak urodził się 15 lutego 1914 roku w miejscowości Ciepłowo koło Sompolna w powiecie konińskim. Pochodził z wielodzietnej rodziny, miał sześcioro braci i pięć sióstr. Od najmłodszych lat marzył by zostać żołnierzem. Po ukończeniu szkoły podoficerskiej w Brodnicy spełniło się jego marzenie. W stopniu plutonowego został skierowany do drugiego batalionu 67 Pułku Piechoty. Po ogłoszeniu mobilizacji w sierpniu 1939 roku plutonowy Kazimierz Klimczak wyruszył na wojnę. W pierwszym dniu wojny 67 Pułk z Brodnicy zajął pozycję obronną w ramach Grupy Operacyjnej „Wschód” dowodzonej przez gen. Mikołaja Bołtucia w okolicach Mełna i Radomina. 2 września batalion, w którym służył plutonowy Kazimierz Klimczak pod dowództwem majora Mariana Tyborowskiego zajął rejon obronny na linii Okonin-Mełno. W czasie zaciętych walk jego 2 batalion walcząc na bagnety, wyparł oddziały niemieckie z dworku Mełno. Sukces jednak nie trwał długo. W nocy z 2 na 3 września niemiecka 228 Dywizja Piechoty wyparła brodnickich żołnierzy z Mełna. Pułk pod naporem niemieckich wojsk przegrupował się w rejon Kutno-Żychlin.

Był to najtrudniejszy okres dla brodnickich żołnierzy. Walki w okolicach Kutna, a następnie bitwa nad Bzurą spowodowały utratę życia wielu żołnierzy oraz dużą ilość rannych żołnierzy. Wśród rannych był plutonowy Kazimierz Klimczak, który otrzymał postrzał w prawe przedramię. Tak komentował to wydarzenie: „ Ręka zaraz zawisła a krew lała się, że aż mi w uszach szumiało. Wtedy straciłem przytomność i upadłem na ziemię. Ocucił mnie jakiś Niemiec mówiący po polsku będący ze Śląska”. Niemiecki żołnierz założył rannemu Kazimierzowi Klimczakowi opaskę uciskową tamując w ten sposób krwotok. Żołnierze polscy przewieźli rannego do Szpitala Ujazdowskiego w Warszawie. 

Po około półtorarocznym leczeniu będąc inwalidą wojennym nawiązał kontakt ze Związkiem Walki Zbrojnej. Został przyjęty do IV Obwodu „Grzymały” (Ochota) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej – 3 Rejon – pluton 415 przyjmując pseudonim „Szron”. W okresie okupacji pracował w Monopolu Tytoniowym w Warszawie. Od 6 sierpnia 1944 roku w stopniu sierżanta Kazimierz Klimczak walczył w powstaniu warszawskim. Przeszedł powstańczy szlak bojowy z Ochoty na Wolę i zakończył go na ulicy Działdowskiej. Po upadku powstańczego zrywu dostał się do niewoli niemieckiej, skąd zbiegł podczas transportu. 

W lutym 1945 roku powrócił do Warszawy i pomimo inwalidztwa został skierowany do służby w pułku samochodowym jako dowódca plutonu samochodowego. Uczestniczył w zaopatrzeniu jednostek walczących na froncie. Po wyzwoleniu służył w Wojsku Polskim do 1946 roku. Za odwagę i poświęcenie dla ojczyzny otrzymał następujące odznaczenia: Krzyż Kawalerski i Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny i Brązowy Medal „Za zasługi dla obronności kraju”, Warszawski Krzyż Powstańczy, Medal „Pro Patria”, Medal Pamiątkowy z okazji 70 rocznicy Powstania Warszawskiego, Medal „Pro Bono Polonia”. W maju 2017 roku Minister Obrony Narodowej awansował brodnickiego kombatanta do stopnia Pułkownika Wojska Polskiego.

Był wzorem patrioty i żołnierza dla kolejnych pokoleń Polaków.

Cześć jego pamięci.

Marian Chwiałkowski



 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama