Muzealnicy oraz gospodarz miasta byli organizatorami ciekawych wydarzeń kulturalnych – ekspozycje na pewno zainteresowały liczne grono miłośników sztuki, historii i przyrody. Całe lato do zwiedzania!
Fotografia Dzikiej Przyrody
to już stały pejzaż cyklu o tej nazwie. Tym razem mieliśmy okazję zobaczyć „Wildlife Photographer of the Year” w latach 2002 – 2021, owoc konkursu fotograficznego organizowanego od 1965 r. przez BBC Worldwide i Natural History Museum w Londynie. W ciągu tych dwudziestu lat wszystkie edycje wystawy były prezentowane w Polsce, a edycje z 2015 i 2016 roku m.in. w Muzeum w Brodnicy. Jest to najbardziej ceniony i największy w świecie konkurs w zakresie fotografii Natury, dostępny zarówno dla zawodowców jak i amatorów, także dla dzieci i młodzieży. Sporo jest kategorii, w których „startują” zainteresowani m.in. Świat w naszych rękach, Zachowania Zwierząt:Ptaki, W Zachwycie nad Roślinami. Jest o co walczyć. Główna nagroda to 12 000 funtów.
Corocznie na konkurs wpływa ponad 50 000 zdjęć, wykonanych przez ponad 4000 fotografów z ponad 90 krajów. Zdjęcia są nie tylko obrazowymi ambasadorami świata dzikiej przyrody, ale ukazują też artystyczną perfekcję, techniczne zaawansowanie fotografii i naturalne piękno przyrody, uchwycone przez fotografów w momencie jej wspaniałości. Dzięki temu wystawa ma ogromny walor edukacyjny, ukazując nam dramatyzm i różnorodność życia na Ziemi, a przez to pobudzając w nas chęć dbałości o jej przyszłą jakość.
Przygotowując wystawę, udostępniając twórczość z konkursów, Jerzy Zegarliński z Agencji ZegArt opowiedział historię powstania tylko jednej fotografii, za którą artysta Jocke Berglund ze Szwcji otrzymał I nagrodę. Swoje dzieło zatytułował „Huraganowa rycina”. Otóż kiedy huragan Gudrun przeszedł przez południową Szwecję, w styczniu 2005 roku, pozostawił odizolowanych sto tysięcy ludzi. Głęboki śnieg, poprzewracane drzewa oraz srogie temperatury, oznaczały śmierć wielu z nich, zanim dotarła jakakolwiek forma pomocy. Lecąc nad Smaland, aby zaobserwować skalę zniszczeń, fotograf lotniczy Jocke zauważył nadzwyczajną rycinę dębu uformowaną częściowo przez powodowaną huraganem czystkę, a częściowo przez wpływ maszyn leśnych, pracujących w tym miejscu. To jakby niebiosa zesłały wiadomość dla przemysłu leśnego, pokazując, iż na tym terenie drewa liściaste wytrzymałyby siłę wiatrów dużo lepiej niż sosny. Poza tym jest to surowe przypomnienie, iż globalne ocieplenie klimatu będzie powodowało regularne, burzowe wiatry.
Puenta tej opowieści mieści się polskim przysłowiu: nie było nas był las, nie będzie nas, zostanie las...A więc jednak trochę optymizmu.
- Przyroda nie jest wcale lekkim i łatwym tematem do fotografowania – mówi Stanisław R. Ulatowski, były fotoreporter „Gazety Pomorskiej”. - Przyroda to poezja, muzyka, ekspresja, gra świateł. Jak do wszystkiego, trzeba być cierpliwym, czekać, aż słońce wypłynie zza chmur tak jak sobie życzysz, gdy wiatr tworzy zupełnie nową sytuację, gdy rusza ptactwo, podrywając się z tafli jeziora. Fotografia nadaje całkowicie nowe życie krajobrazowi, który wszedł ci w kadr. O wiele łatwiej fotografować człowieka na rowerze jadącego ulicą niż podobnego cyklistę, ale jadącego duktem leśnym. Tych drobiazgów jest masa. Polecam tę wystawę.
Wystawa wpisuje nasz kraj na listę kilkudziesięciu państw na wszystkich kontynentach. Nic nie oddziałuje bardziej niż sugestywna fotografia, która stymuluje wyobraźnię, zajmuje umysł i porusza serce. Także nasze. Prezentację wystawy w Muzeum zawdzięczamy burmistrzowi miasta Jarosławowi Radaczowi, dyrektorowi Muzeum w Brodnicy Bartoszowi Markuszewskiemu, którym udało się namówić do współpracy Jerzego Zegarlińskiego z Agencji ZegArt.
Broń skałkowa
W drugiej sali wystawowej mieliśmy okazję zobaczyć fragment zbiorów grudziądzkiego Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi. Broń skałkowa była przedmiotem zainteresowania zwiedzających.
XIX wiek był okresem niebywałego rozwoju technicznego. W jego trakcie wprowadzono innowacje wkraczające w przeróżne dziedziny życia, w tym do sfery wojskowej. Obok zmian taktycznych transformację przeszła technika wojskowa, gdzie największa metamorfoza dotyczyła właśnie broni palnej.
W przeciągu tych stu lat w znacznym stopniu zmieniło się uzbrojenie walczących żołnierzy. W omawianym okresie podstawową bronią palną wykorzystywaną przez żołnierzy był karabin, karabinek lub pistolet z zamkiem skałkowym, który na polu bitwy funkcjonował już od połowy XVII w. Wraz z pojawieniem się tej broni, a także z koniecznością uzbrojenia coraz większej liczby żołnierzy, powstały pierwsze regulaminowe rodzaje broni.
Wprowadzenie broni skałkowej miało wybitne znaczenie dla rozwoju sztuki wojennej. Przede wszystkim zwiększyła się szybkostrzelność piechoty, co umożliwiło użycie taktyki linearnej na polu bitwy. Podstawową wadą tego typu broni był stosunkowo mały zasięg oraz niska celność, które starano się wraz z rozwojem techniki korygować.
Prezentowany w „Galerii Brama” fragment zbioru z grudziądzkiego Muzeum - kolekcja broni skałkowej - pokazuje niezwykłe ciekawostki związane m.in. z różnymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi, odznacza się bogatymi zdobieniami, tym samym stanowi niebagatelny przykład rzemiosła artystycznego.
Na koniec mała dygresja – pistolety skałkowe używane były też jako broń pojedynkowa. Patrząc od strony technicznej pistolet pojedynkowy rozwinął się od zamka kołowego, przez zamek skałkowy aż do kapiszonowego. Celność tej broni, niegwintowanej, była stosunkowo niska. Ale, gdy już gościa trafiono, duży kaliber pocisków powodował spore spustoszenie. Obrażenia było poważne, nierzadko kończące się śmiercią.
Grudziądzka wystawa to również dzieło brodnickich muzealników, których wspierali burmistrz miasta Jarosław Radacz i Bartosz Markuszewski,dyrektor Muzeum w Brodnicy.
Obie wystawy czynne będą przez całe wakacje – przez lipiec i sierpień. Warto pospacerować na Mały Rynek, do Bramy Chełmińskiej.
Oprac. i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze