Doroczny „Kiermasz Wielkanocny” organizowany przez Brodnicki Dom Kultury, powitał w sobotę mieszkańców miasta i gości na Dużym Rynku. Przy dość względnej, porannej pogodzie, było to lepsze miejsce niż w cieple małych pomieszczeń BDK.
Jak zwykle, jak nakazuje tradycja, jarmarczny charakter kiermaszu pozwala na sporo rozmaitości. Od pieczonych ziemniaków na patyku, przez cukrową watę, popcorn, słoiki ze smalcem, wędzone ryby, słodkie łakocie, aż do zajączków rozmaitego wzrostu, z reguły z wielkimi uszami, przez przytulanki, szydełkowane i materiałowe, drewniane wyroby pamiątkarskie, aż po mrówkowiec i sękacz – znakomite i smaczne atrybuty Augustowa i Podlasia. Osobną ekspozycję stanowiły pisanki, wyjątkowo ozdobione, - na pewno zaliczyć je trzeba do rękodzieła artystycznego.
Palemki wielkanocne nie były rozmiarów, o których mówią agencje informacyjne w Palmową Niedziele, były raczej skierowane do ludzi idących do kościoła, aby poświęcone i uświęcone tradycją postały w wazonach, w domowym zakątku – niekiedy aż do przyszłorocznego, Wielkiego Postu.
A wszystko to dzięki pasjonatom, wytwórcom i handlowcom z Łysomic, Rypina, Mławy, Gdańska, Starego Miasta, z Kaszub, Grudziądza, Płochocina, Malborka, Nowego Miasta Lubawskiego, Torunia, Kurzętnika, Szabdy, Golubia-Dobrzynia, Kowalewa Pomorskiego, Starego Sumina i Brodnicy.
Tradycja kiermaszu i jarmarków miała kiedyś nie tylko akcent handlowy. W przeszłości, opisywanej na przykład przez Mikołaja Reja, powszechną zabawą młodzieży szkolnej i wiejskiej, zwiastującą Wielkanoc, było tzw. zrzucanie lub topienie Judasza, zazwyczaj w Wielką Środę dokonywane, co przypomina Jan Stanisław Bystroń, pisarz i etnograf. Urabiano więc kukłę ze starych gałganów lub też bałwana ze słomy, wynoszono go na wieżę kościoła i następnie rzucano na dół, gdzie już czekała gawiedź uzbrojona w kije, która następnie ciągnęła kukłę przez miasto, aby ją na koniec spalić lub utopić gdzieś w stawie. Odbywał się to w Wielką Środę, a więc zanim Judasz zdradził Jezusa, zanim wziął te trzydzieści srebrników, spotkała go kara. Jak się później okazało – zasłużona. Być może owe teatrum, igrce młodzieży szkolnej, miastowej i wiejskiej, wejdą do programu kolejnych kiermaszy i jarmarków.
Tekst i fot. (bd)
Napisz komentarz
Komentarze