Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 czerwca 2025 10:31
Reklama

Nie ma rzeczy niemożliwych

Nie ma rzeczy niemożliwych

Z Haliną Czajkowską, prezeską stowarzyszenia „Od Nowa” w Brodnicy rozmawia Bogumił Drogorób

 

- Historia stowarzyszenia „Od Nowa” w Brodnicy sięga już 20 lat. Proszę opowiedzieć jak to się zaczęło?

- Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych „Od Nowa”w Brodnicy powstało w lutym 2003r. Z inicjatywy Elżbiety Błaszkiewicz, rehabilitantki w Spółdzielni Inwalidów w Brodnicy. Pomysł padł na podatny grunt. Urząd Miasta, ówczesny burmistrz Wacław Derlicki pomógł rozwiązać sprawy finansowe a prezes spółdzielni Andrzej Cegłowski udostępnił lokal.

Dość szybko po mieście rozeszła się wieść o stowarzyszeniu grupującym Amazonki i nie tylko, także osoby o zagrożeniu onkologicznym. Już w marcu 2003r. odbyło się pierwsze spotkanie, w którym uczestniczyło 25 osób. Minął kolejny miesiąc i w kwietniu wybrano władze stowarzyszenia, powstał statut i uporano się z wszelkimi formalnościami dotyczącymi uwarunkowań prawnych związanych z założeniem stowarzyszenia.

- Domyślam się, że pierwsze lata działalności „Od Nowy”, to czasy pionierskie.

- Koleżanki były pełne pomysłów, które z wielką energią i oddaniem wprowadzały w życie. Były spotkania z lekarzami, przede wszystkim onkologiem, warsztaty psychologiczne z zaprzyjaźnioną psycholożką, prelekcje dietetyczki, spotkania nad jeziorem przy muzyce, w Bachotku lub Ciechem. Były także prezentacje kosmetyków, majówki przy kapliczkach itp. były i są zajęcia z rękodzieła, spotkania z firmami rozprowadzającymi bieliznę i protezy dla Amazonek.

- W Polsce działa ok. 250 stowarzyszeń i klubów Amazonek i pań z chorobami onkologicznymi. Gdy chodzi o czas powstania wszystkie mają zbliżoną datę narodzin. Nastał sprzyjający okres?

- Amazonki to w starożytności waleczne kobiety, które obcinały sobie pierś, aby łatwiej i skuteczniej naciągnąć cięciwę łuku w czasie walki z wrogami państwa. Współczesne Amazonki walczą z jednym z największych wrogów ludzkości – RAKIEM. Symbolem Klubu jest Łuk Amazonek, którego strzała zakończona jest sercem, ponieważ swą działalnością niosą serce i pomoc kobietom tej pomocy potrzebującym. Amazonki zrzeszają ponad 26 tys. kobiet chorych na raka piersi w Polsce. Ruch ten, choć złożony z autonomicznych stowarzyszeń, na zewnątrz prezentuje się jako monolit - Federacja. Mówimy jednym głosem, wyrażamy jedną opinię. Fenomen Amazonek stał się przedmiotem rozważań socjologów, dały one początek wielu organizacjom pacjenckim.

1Z potrzeb pacjentek w 1982 r. powstaje - z inicjatywy Elżbiety Jaworskiej - grupa gimnastyczna kobiet po leczeniu raka piersi przy TKKF Politechniki Warszawskiej, a dr Krystyna Mika nawiązuje kontakt z kobietami z kółka rehabilitacyjnego i przenosi amerykańskie wzorce do Polski. Wkrótce, pięć lat później, powstaje pierwszy w Polsce Klub Kobiet po Mastektomii, który przyjmuje nazwę AMAZONKI, a w swoim logo ma kobietę z łukiem; pierwszą przewodnicząca klubu zostaje Elżbieta Jaworska.

Głównymi celami Amazonek były rehabilitacja, samopomoc, wzajemne wsparcie emocjonalne. Amazonki równie zaczynają - z inspiracji dr Krystyny Miki - pełnić nową rolę, jako Ochotniczki, pacjentki z doświadczeniem choroby onkologicznej, wspierają na oddziale chore z rakiem piersi.
Powstają kolejne grupy wsparcia tworzone i de facto kierowane przez lekarzy i innych specjalistów z dzieciny onkologii – radiologów, rehabilitantów, psychologów, to oni decydują jak mają być leczone kobiety, definiują ich potrzeby.

W1991 r. znane kobiety, celebrytki, otwarcie opowiadaja o życiu z rakiem piersi; o swojej chorobie. Amazonki stają się aktywistkami, organizują akcje na rzecz profilaktyki i świadomości raka piersi, są widoczna w mediach. Wiele z tych akcji odbywa się pod znakiem różowej wstążki.

- Stowarzyszenie brodnickie ma w swojej nazwie „osoby niepełnosprawne”, tak jest zarejestrowane. Jak to szerzej wytłumaczyć?

Do naszego stowarzyszenia „Od Nowa” przyjmowane są osoby z niepełnosprawnością, nie tylko Amazonki ale także panie z innymi schorzeniami nowotworowymi i schorzeniami narządu ruchu. Warunkiem przyjęcia jest posiadanie orzeczenia o niepełnosprawności,

- Zaczęłaś działać w stowarzyszeniu od 13 lat. Możesz opowiedzieć jak wyglądał twój szczególny przypadek?

- Byłam nauczycielką przez 30 lat. Kiedy odeszłam na emeryturę jeszcze pracowałam na część etatu. Pod koniec wakacji podczas kąpieli wyczułam guzek w piersi. Byłam bardzo wyczulona na zagrożenie, ponieważ moja bardzo mi bliska teściowa umarła na raka piersi. Przeszłam cały trudny cykl leczenia: operacja, chemioterapia, naświetlania i hormonoterapia. W leczeniu bardzo wspierała mnie rodzina i przyjaciele. Kiedy zakończyłam pobyt w szpitalu poczułam potrzebę kontaktu z kobietami, które mają za sobą podobne doświadczenia. Czułam, że może to być dla mnie dodatkowe wsparcie. W Brodnicy znalazłam Stowarzyszenie „Od Nowa”, które zrzeszało też Amazonki. Tam nie tylko znalazłam bratnie dusze ale także okazało się, że mogę być pomocna w funkcjonowaniu stowarzyszenia.

- Gdy czyta się kronikę stowarzyszenia niemal od początku byłaś tej grupy spiritus movens. Czy dlatego, że jesteś nauczycielką i przeniosłaś całą swoją wiedzę organizacyjną na wasze spotkania, zgromadzenia, konferencje, wyjazdy?

- Turystyka i poznawanie świata było moją pasją. Realizowałam się w organizowaniu wyjazdów dla uczniów oraz rodziny i przyjaciół. Jak mówi mój mąż „teraz zamieniłam uczniów na babcie”. Cenię sobie kontakt z ludźmi. Satysfakcją jest dla mnie szczere zadowolenie osób, którym staram się pomagać. Działając przez wiele lat w Polskim Czerwonym Krzyżu miałam na myśli wyłącznie zadowolenie tych, którzy oczekiwali pomocy lub wsparcia.

- Od niedawna jesteś prezeską, co powiesz o swoich poprzedniczkach? Każda z nich zasługuje na kilka słów, każda w jakiś sposób przyczyniała się do coraz szerszej działalności.

- Trudno jest oceniać koleżanki, zawsze pracowałyśmy razem. Każda z nich starała się realizować różne formy działalności stowarzyszenia. Ważny był początek, którego autorstwo należy niewątpliwie do Eli Błaszkiewicz.

- Kronika stowarzyszenia to zbiór faktów, krajobraz waszej działalności. Jest tam sporo o rehabilitacji, dorobku organizacyjnym, konferencjach, przede wszystkim wyjazdach. Czy to wyjazdy tak dopingują każdą z was do aktywnego uczestnictwa? Słyszy się niekiedy, że to głównie wyjazdy są atrakcyjną częścią działalności stowarzyszenia, bo są darmowe.

- Bierzemy udział w projektach, w których zdobywamy fundusze a ich uzupełnienie stanowią środki prywatne, które pozwalają sfinalizować konkretne zadanie. Realizujemy też pomysły finansowane wyłącznie z prywatnych funduszy członkiń stowarzyszenia.

- Obchody jubileuszu są zawsze okazją do podsumowania. Zapewne mogłabyś wymieniać tu najciekawsze osiągnięcia. Trudny wybór?

- Każda z nas wskazałaby zapewne na inne osiągnięcie. Ponieważ zakres tych wydarzeń jest szeroki. Jest to bowiem rehabilitacja, oświata zdrowotna, profilaktyka, turystyka, integracja. Są też szkolenia, kursy, spotkania. Ostatni z naszych satysfakcjonujących realizowanych projektów to organizacja cyklicznych konferencji „Godna Starość”.

- W waszym hymnie, którym rozpoczynacie każde spotkanie, czy to w Pałacu Anny Wazówny, czy nad Jeziorem Bachotek, podczas zabaw sportowych i rekreacyjnych padają słowa: nie ma rzeczy niemożliwych! Jak przekładają się one w waszym, twoim działaniu?

- Kiedy dyskutujemy, dyskutujemy i dyskutujemy nad planami działania, po prostu wygrywa najmocniejszy projekt. I on jest zawsze najważniejszy.

- Dziękuję za rozmowę

 

Rozmawiał i fot. Bogumił Drogorób

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Czesława 31.03.2023 20:32
Brawo! Nie ma rzeczy niemożliwych, bo nawet nawet "niepełnosprawny" jest zawsze na swój sposób sprawny a, jak ma chęci do działania - to robi wszystko, by zrealizować podjęte zadania! Powodzenia!

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama