Jedziemy z Brodnicy, przykładowo, w kierunku Grudziądza. Zaczyna się droga wojewódzka. Po przekroczeniu kilometra od zjazdu z krajowej piętnastki dojeżdżamy do torów kolejowych. Miejsce jest interesujące z kilku powodów.
Był czas, że jeździły tam pociągi (ja bynajmniej tych czasów nie pamiętam, mieszkam w Brodnicy dopiero od 25 lat), ale nie jeżdżą od kilkudziesięciu lat. Można było, przykładowo, pojechać bumelzugem (jak powiadają znawcy języka górnoniemieckiego) przez Bartniki, przez kolejne stacje w Małkach, Kawkach, Wrockach i stanąć na peronie dworca PKP w Golubiu-Dobrzyniu. Można było, ale dziś już nie. Na całej długości owej trasy rozebrano torowiska, podkłady drewniane i betonowe, kruszywo zapewne sprzedano drogowcom. Zostały dwie szyny, po 7 metrów z kawałkiem każda. Szyny przebiegają przez szosę, drogę wcale nie dziesiątej kategorii odśnieżania, ale było nie było, wojewódzką. Lata lecą.
Redakcja „Super Brodnicy” wystosowała pismo do PKP, właściciela dwóch szyn o łącznej długości ok. 14 m. Oto jego treść:
Już w 2021 roku przed zaplanowanym remontem drogi wojewódzkiej nr 543 Szabda-Drużyny Zarząd Dróg Wojewódzkich formalnie skierował wniosek do PKP o wydzielenie i przejęcie kolejowej działki z przejazdem. Został on przez kolejową spółkę odrzucony. W związku z tym wezwano spółkę do rozbiórki przejazdu na własny koszt lub remontu obiektu. Ponieważ zależało właścicielowi drogi na ciągłości drogi, którą remontowano, inicjowano kolejne spotkania z PKP SA, na których udostępniano między innymi listę wykonawców prac drogowych, którzy mogliby podjąć się takiego zadania. Decyzję o remoncie musi jednak podjąć i zlecić PKP.
Warto dodać, że już w 2020 roku Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego zobowiązał PKP do monitorowania stanu nawierzchni na przejazdach i ich bieżącej naprawy. Jak wynika z fotografii (zrobiono na początku lutego br. ) nic w tej sprawie się nie dzieje. Uprzejmie prosimy o informacje odnośnie do decyzji, którą podejmie (i kiedy) albo nie podejmie (dlaczego ) właściciel tego wyjątkowego kawałka szlaku kolejowego. Domyślam się, że bardzo cennego dla PKP.
Treść tego pisma zredagował niżej podpisany, dorzucając kilka zdjęć – typowy drogowy krajobraz, szyny, samochód, szyny bez samochodu itp. Wyjaśnienie nadeszło, w stosownym czasie, oto jego treść:
„...PKP S.A. rozważają naprawę nawierzchni na przejeździe kolejowym w miejscowości Drużyny na skrzyżowaniu dawnej linii 209 z drogą wojewódzką 543. Będzie ona możliwa po zakończeniu wszystkich niezbędnych procedur, w tym związanych z wyborem wykonawcy prac. Nieruchomości po dawnej linii 209 są pozostawione w zasobach spółki jako rezerwacja komunikacyjna, dlatego też wykluczone jest przekazanie części nieruchomości na rzecz innych podmiotów, gdyż wiązałoby się to z przerwaniem ciągłości szlaku kolejowego...”
Z wyrazami szacunku,
Bartłomiej Sarna
Wydział Współpracy z Mediami
Biuro Komercjalizacji, Komunikacji i Promocji
Polskie Koleje Państwowe S.A.
Słowa z szacownej firmy napawają otuchą i są trzeźwym spojrzeniem na rzeczywistość. Ani Mrożek, ani Bareja by na to nie wpadli. Proszę zauważyć, iż PKP S.A. „rozważają”. I to jest warte podkreślenia, ponieważ czynią to od lat, powiedzmy że długich. Problem wymaga przejścia przez „niezbędne procedury”, a to, niestety, trwa i trwa. Procedur nie można, tak sobie, na chybcika... Kolejna sprawa to „wykonawcy prac”. Choć poszukiwania trwają i trwają sprawa wydaje się być banalna. Znam fachowców, którzy wykonują – bezpłatnie - takie zadanie w dzień, no, powiedzmy, że w nocy... I na koniec, w finale, dowiadujemy się, iż wspominane szyny, pokazane na zdjęciu, ich likwidacja bądź przekazanie w obce ręce, „wiązałoby się z przerwaniem ciągłości szlaku kolejowego”. Dodajmy uczciwie a nawet szczerze i uczciwie, że w tamtym miejscu szlaku kolejowego już nie ma od lat niepamiętnych. Natomiast wyobrażam sobie tory jako coś, co stanowi „rezerwację komunikacyjną”. Pewien kolejarz, stary i emerytowany konduktor, na moje wątpliwości odpowiedział: bilety do kontroli!!!
Na koniec nie będzie wesoło. Spróbujmy wyobrazić sobie wypadek na owym przejeździe, jakikolwiek, nie daj Boże ze skutkiem ostatecznym. Kto weźmie na siebie odpowiedzialność gdy eksperci stwierdzą, iż przyczyną owego wypadku (zdarzenia) były szyny... kolejowe należące do PKP S.A. Szyny bez żadnego szlaku kolejowego, bez żadnej infrastruktury, leżące tam do dziś bez sensu – najłagodniej rzecz ujmując.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze