Za kilka dni obchodzić będziemy 83 rocznicę zakończenia obronnej walki o Hel. W Grand Hotelu w Sopocie 2 października 1939 roku komandor Marian Majewski i kapitan Antoni Kasztelan podpisali akt kapitulacji załogi Helu.
Działania zbrojne prowadzone podczas wojny obronnej przez polskie oddziały w dniach od 1 września do 2 października 1939 roku, miały na celu obronę Rejonu Umocnionego Hel przed nacierającymi wojskami niemieckimi. Załoga Helu była ostatnią placówką, która walcząc w osamotnieniu skapitulowała podczas obrony Wybrzeża w kampanii wrześniowej. Wśród naszych żołnierzy ofiarnie walczących o obronę tej strategicznej części Polski był brodniczanin Alfons Malicki.
Nasz bohater urodził się 12 stycznia 1915 roku w Chojnicach. Z Brodnicą związany był od najmłodszych lat, gdyż zamieszkał tu w 1920 r. W tym roku jego ojciec objął funkcję dyrektora gimnazjum w Brodnicy. Sprawował ją do 1939 roku - do czasu aresztowania przez Niemców.
Alfons Malicki po ukończeniu brodnickich szkół rozpoczął studia uniwersyteckie w Poznaniu. Ukończył je w 1938 roku. W tym samym roku został powołany do służby wojskowej, którą odbył w Szkole Podchorążych Artylerii Przeciwlotniczej w Trauguttowie koło Brześcia. W sierpniu 1939 roku przydzielono go do zgrupowania Obrona Wybrzeża. Wojna zastała go na Helu, gdzie był zastępcą plutonowego 22 baterii przeciwlotniczej.
Obraz wojny zapisany we wspomnieniach
Wówczas młody człowiek, brał udział w nierównej i dramatycznej obronie Helu. Zgrupowane tam oddziały Wojska Polskiego za wszelką cenę nie chciały dopuścić do realizacji niemieckiego planu inwazji na Polskę, jakim było opanowanie wybrzeża. Mierzący 40 km długości i niecałe pół kilometra szerokości Półwysep Helski był kluczowym miejscem dla polskiej marynarki – pisał w notatkach Alfons Malicki. W miejscowości Hel, położonej na wschodnim krańcu półwyspu, znajdował się port wojenny z bazą remontową dla polskich okrętów. Obiekt ten oraz kilka innych o znaczeniu strategicznym stał się fundamentem pod utworzenie Rejonu Umocnionego Hel. Żołnierze, których wyznaczono do obrony półwyspu, otrzymali rozkaz: utrzymać „RU Hel” i spodziewać się odsieczy w przeciągu sześciu tygodni do trzech miesięcy. Wiadome było, że to był zbyt długi czas oczekiwania i nie dało się ukryć, że załoga Helu stoi na straconej pozycji. Ale i tak bez pomocy z zewnątrz i bez nadziei wsparcia, obrońcy Helu wytrwali, bron
iąc Wybrzeża w kampanii wrześniowej, do 2 października 1939, gdy podpisano akt kapitulacji Helu.
Alfons Malicki bez zbędnego patosu, acz bardzo rzetelnie spisywał swoje wspomnienia z walk o Hel. Te kroniki, to ważne świadectwo jego determinacji i przejmujący opis okrucieństwa wojny, bohaterstwa żołnierzy, zwątpienia, strachu i bólu rozłąki.
Na podstawie zapisków naszego bohatera Stowarzyszenie ALTERNATYWNY CYPEL, przygotowało niezwykłą wystawę o wyjątkowym człowieku pt. „Alfons Malicki – A jednak przeżyłem i żyję! – Wojenne kroniki Obrońcy Helu”. To bolesny zapis dziejów w perspektywie wyjątkowego człowieka, którego los nierozerwalnie połączył z Helem. I to tu w Helu, brodniczanin znalazł honorowe miejsce w historii miasta i w sercach jego mieszkańców. Świadczą o tym liczne wyrazy uznania, listy i podziękowania za udział w walkach o Hel od władz i od mieszkańców. Z ochotą i z radością pan Malicki uczestniczył w spotkaniach z dziećmi i z młodzieżą. Młodym ludziom opowiadał o bohaterskich czynach naszych żołnierzy.
Ciąg dalszy historii
Po udziale w Kampanii Wrześniowej Alfons Malicki podzielił los swojego ojca. Trafił do obozów jenieckich, gdzie spędził 5 lat. Więziony był w obozie dla podchorążych w Oberlangen. Z tego okresu pozostawił wiele, przepełnionych wojennym dramatyzmem i tęsknotą za najbliższymi notatek. Wśród wspomnień z obozu są też wzruszające opisy wigilii Bożego Narodzenia. Szczególnie jedna z nich była dla Alfonsa Malickiego bardzo bolesna i traumatyczna.
„ By jeszcze bardziej pogłębić mój smutek, kolega ze studiów przyniósł mi hiobową wiadomość: Niemcy w Sachsenhausen zamordowali mojego Ojca… Ze skatowaną duszą, umęczonym ciałem leżę w ciszy i ciemności na swym twardym barłogu. Wtem rozczulony wzruszeniem głos przerywa ciszę „Bóg się rodzi” - wspominał pan Malicki.
W niewoli przebywał aż do kwietnia 1945 roku. Po wyzwoleniu obozu trafił do Wrocławia, gdzie podjął się pracy przy odbudowie uniwersytetu. Po kilku miesiącach szczęśliwie wrócił do Brodnicy. Był już październik 1945 roku. Zaraz po powrocie rozpoczął pracę na stanowisku nauczyciela geografii w Liceum Ogólnokształcącym, gdzie pracował do 1975 roku, kiedy to przeszedł na emeryturę.
2 października obchodzimy kolejną rocznicę kapitulacji Obrońców Helu. To ważna data dla Helu i Polski. Hel był jednym z ostatnich bastionów, który najdłużej bronił się przed hitlerowskim najeźdźcą.
Z tej okazji wspominamy Alfonsa Malickiego, uczestnika walk o Hel. Spisane przez niego tragiczne wydarzenia wojenne i trudy czasu spędzonego w obozach jenieckich przekazał jego syn Mariusz Malicki, który pieczołowicie przechowuje pamiątki po swoim bohaterskim ojcu, a także dba o to, aby pamięć o nim oraz jego czynach i doświadczeniach trwały jak najdłużej, aby ocalić je od zapomnienia i przekazać kolejnym pokoleniom.
Cześć Jego pamięci!
Tekst Wiesława Kusztal
fot. przekazane
Napisz komentarz
Komentarze