Pogodowe alerty ostrzegawcze stały się bez mała codziennością. Kilka dni temu po falach niebezpiecznie wysokich temperatur, przez Europę i Polskę przeszły gwałtowne burze. Ich niszczycielski charakter swoje ślady zostawił także w naszym mieście i w okolicy.
Po zaledwie jednodniowej przerwie od burz i huraganów, pojawiły się kolejne komunikaty RCB o prognozowanych lokalnych burzach z gradem i porywistymi wiatrami. Już od dawna przewidywano, że ekstremalne zjawiska pogodowe będą się nasilać i zwiększać częstotliwość. Coraz częściej synoptycy wydają ostrzeżenia – najwyższego stopnia przed niebezpieczna pogodą.
Ekstremalne upały dają nam popalić
W poprzednim tygodniu temperatura miejscami niebezpiecznie zbliżała się do 38-40 stopni C. Z nieba lał się przysłowiowy żar. Zwłaszcza w centrach miast nie było czym oddychać. Ludziom we znaki dawała się powszechna betonoza; brak zielonych trawników i dorodnych drzew, dających życiodajny tlen i chłodny cień.
Widać gołym okiem, że zmiany klimatyczne i globalne ocieplenie, to nie temat przyszłości, ale zjawisko nasilające się już dziś. Oznacza to, że dużo wcześniej nie podjęliśmy koniecznych działań, aby dokonać redukcji gazów cieplarnianych, wpływających na wzrost globalnego ocieplenia. Najgorsze jest to, że w dalszym ciągu próbuje się nie realizować wytycznych zmuszających do odstępowania od węgla i gazu.
Ocieplenia klimatu już się nie cofnie,
ale według naukowców, wciąż jest szansa aby na przyszłość ratować Ziemię przed ekstremalnymi skutkami. Cały czas nie jest za późno żeby wyciągnąć najpotężniejsze działa do walki z globalnym ociepleniem i doprowadzić do bezpiecznej redukcji emisji gazów cieplarnianych, które w znacznym stopniu przyczyniają się do powstawania coraz groźniejszych i coraz mniej przewidywanych anomalii pogodowych.
Naukowcy wyjaśniają jak to się dzieje, że coraz częściej nawiedzają nas huragany i fale upałów z niebezpiecznymi dla zdrowia ludzi i zwierząt, a także upraw, temperaturami. Z tłumaczenia z języka naukowego na popularny dowiadujemy się, że związek z globalnym ociepleniem ma w szczególności szybkie ogrzewanie Arktyki i wynikające z tego topnienie lodowców. Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) podaje, że ostatnie pięć lat było najgorętszym okresem w historii Ziemi. Co roku topnieje ok. 1,2 bln ton lodu, Ocean Atlantycki hoduje coraz więcej huraganów. Równowaga została zachwiana, a świat zmierza ku niepewnej przyszłości.
Badacze twierdzą, że najgorsze dopiero przed nami
Zmiany klimatyczne dotykają nas wszystkich i nie sposób przed nimi uciec. Ekstremalne zjawiska pogodowe stają się normą, a temperatury i nawałnice dosłownie wariują. To już nie wizja przyszłości, a codzienność. Z pewnością kryzys energetyczny i w wielu krajach powrót do ogrzewania domów węglem nie pomoże w walce ze wzrostem emisji CO2.
Depresja klimatyczna
Długotrwałe, tragiczne anomalie pogodowe, także smog u coraz większej liczby osób, wzbudzają uzasadnione lęki. Świadomość proekologiczna stale rośnie, a razem z nią niepokój przed końcem świata, jaki znamy. O lękach związanymi ze zmianami klimatycznymi, o poczuciu utraty bezpieczeństwa i strategiach radzenia sobie z tymi emocjami coraz częściej dyskutują naukowcy. Dr Marzena Cypryańska - Nezlek, psycholożka społeczna z Uniwersytetu SWPS - mówi, że ten termin nierzadko już pojawia się w mediach, a także opisywany jest w literaturze naukowej. Depresja klimatyczna to potoczne określenie na cierpienie psychiczne, związane z uświadomieniem sobie rozmiaru zagrożeń i strat, które niesie za sobą zmiana klimatu. Zwykle to połączenie różnych nieprzyjemnych odczuć – takich jak: przygnębienie, niepokój, lęk, poczucie beznadziei i bezradności, czasami też poczucie winy, rozpacz lub apatia. W literaturze naukowej określa się to zjawisko jako dystres. Badacze zauważają, że na jego źródło należy patrzeć w szerszej perspektywie.
Przyczyną dystresu jest nie tylko sama zmiana klimatu, ale również obserwowanie bierności ze strony rządów i instytucji odpowiedzialnych za wprowadzanie koniecznych zmian proekologicznych. Jest nią także niewłaściwy sposób komunikowania katastrofy klimatycznej – powodujący panikę, bez wskazywania konkretnych rozwiązań i środków zaradczych. To, czego potrzebujemy teraz najbardziej, to skutecznych i natychmiastowych działań na rzecz powstrzymania katastrofy klimatycznej. A to, z czym mamy największy problem, to nie brak skutecznych środków zaradczych, tylko brak systemowej woli, aby te środki wprowadzić natychmiast, globalnie, skutecznie i z poszanowaniem sprawiedliwości społecznej – mówiła dr Cypryańska-Nezlek.
„Plusy dodatnie” depresji klimatycznej
Choć nie ulega wątpliwości, że depresja klimatyczna jest źródłem dyskomfortu, a przy dużym nasileniu wiąże się z psychicznym cierpieniem, to jednak zauważalne są również jej pozytywne skutki. Istotne są dwie kwestie: aktywne działanie na rzecz ekologii oraz przekuwanie zdobytej wiedzy i świadomości na „zielony” styl życia. Naukowcy przypuszczają, że następstwem tych działań będzie uwrażliwienie innych ludzi na występowanie negatywnego wpływu działalności człowieka na środowisko. A także coraz szersze popularyzowanie eko-nawyków w codziennym życiu poprzez wywieranie pewnej presji aby rozwijać zrównoważone praktyki w najróżniejszych sektorach gospodarki i biznesu.
Załamanie związane z kryzysem klimatycznym, świadczy o naszej empatii i wrażliwości, ale i o tym, że mamy wiedzę na temat problemów dziejących się dookoła.
Według naukowców, młodych działaczy, podróżników i innych osób , które włączyły się do walki o poprawę klimatu, ważne to, żeby te emocje i uczucia przekuć w mądre działania - bo one mogą uratować nas, i świat w kryzysie.
Tekst i fot. Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze