GUS udostępnił na swojej stronie dane, według których w styczniu tego roku wartość importu z Rosji wyniosła 7 mld 598 mln 838 tys. 435 zł, w lutym - 9 mld 577 mln 48 tys. 403 zł, a w marcu - 12 mld 225 mln 983 tys. 542.
Choćby nie wiadomo jak Morawiecki Mateusz zaklinał rzeczywistość, choćby nie wiadomo jak kłamał - a to potrafi, co już wielokrotnie zaprezentował - nie da się tych faktów przypisać jakimś dzikim, szalonym analitykom polskiej sceny gospodarczej, scenarzystom filmów SF. To nie są historyjki z sufitu wzięte, a najzwyczajniej z życia wzięte. Dane można znaleźć w dziele "Obroty handlu zagranicznego według krajów". Publikują je wszyscy, którzy chcą – portale internetowe, czasopisma, media radiowe i telewizyjne.
Zamiast wstydu, jakiejś formy przeprosin – oczywiście swoich wyborców – tworzona jest kolejna piramida złośliwości, nienawiści, a z nich rodzą się kolejne kłamstwa. Niemoc jedynie je potęgują, nadto ujawniają kolejną, brzydką cechę pacjenta: zazdrość. Zapewne tu padnie pytanie o co? Choćby o umiejętność życia w demokracji, o nawyk przestrzegania prawa, o zaufanie i szacunek dla ludzi mających inne poglądy, a nawet o umiejętność cytowania klasyków literatury, filozofów. Wystarczy – odkładam już na bok zadanie dla geniuszy intelektu, którzy pod czaszką kumulują przepis na Brukselę, Komisję Europejską, polegające na tym, żeby oszustwo sprzedać jako wyjątkowy kompromis. Po prostu: w temacie akwenu wodnego nie cofniemy się do tyłu ani o pół metra. I to jest fakt autentyczny.
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze