Od samego początku, gdy media podały, że Putin rozpoczął wojnę z Ukrainą, brodniczanie wiedzieli, że będzie potrzebna pomoc. Tu, na miejscu, dla żyjących wśród nas Ukraińców, jak i tam, dla walczących.
Od pierwszego dnia wojny, gdy minął ten największy, paraliżujący szok, połączony z niedowierzaniem i lękiem o to co przed nami, zaczęły się spontaniczne, podyktowane odruchami serc działania. Wzięliśmy się za organizację pomocy i wspólne opracowywanie harmonogramu niesienia wsparcia walczącej Ukrainie. Wiedzieliśmy, że nie ma czasu. Trzeba działać natychmiast. Już w sobotę, w mieście otwarto punkty pomocy dla Ukrainy, w których wolontariusze zbierali rzeczy dla ogarniętego wojną narodu. Nikt nam nie mówił co konkretnie będzie potrzeba, ale doświadczenie i życiowa wiedza, a także podpowiedzi mieszkających w naszym mieście i w okolicy Ukraińców, którzy mieli stały kontakt telefoniczny ze swoimi rodzinami i przyjaciółmi pozwoliły sprecyzować o jaką pomoc chodzi, i na jakie rzeczy głównie czekają tam na Ukrainie.
Do organizatorów zbiórek
zgłaszały się osoby oferując swoje usługi. Jedni sygnalizowali chęć oddania mieszkań i domów, dla uciekających przed wojną, inni organizowali transport darów na granicę polsko-ukraińską, jeszcze inni podwózkę kobiet i dzieci z granicy do różnych miejsc w Polsce. Ofiarność brodniczan okazana w tych dniach Ukraińcom przeszła najśmielsze oczekiwania wszystkich, zarówno organizatorów akcji pomocowych, władz, jak i samych Ukraińców.
Już w piątek 25 lutego, na drugi dzień po napadzie Rosji na Ukrainę, na granicę polsko-ukraińską pojechał pan Jakub. Udało mu się szczęśliwie zabrać uchodźców. Noc z piątku na sobotę, spędzili w hotelu w Lublinie. Byli bardzo zmęczeni, szczególnie malutkie dzieci i najstarsza 93-letnia osoba. Od soboty 26 lutego kilkunastoosobowa grupa Ukraińców zamieszkała w bezpiecznym domu w okolicy Brodnicy.
- Nasi goście od przekroczenia granicy nie mogą nadziwić się polskiej gościnności i serdeczności. Po drodze, gdy się zatrzymywali na odpoczynek, w restauracji, czy w hotelu dostawali więcej niż zamawiali. Oczywiście gratis – mówi pani Lyudmyla, która wraz z mężem gości kilkunastoosobową grupę Ukraińców.
W niedzielę na Dużym Rynku
odbył się wiec wsparcia dla Ukrainy. Przyszło wielu brodniczan, którzy wyrazili sprzeciw dla nieludzkich działań Putina i dla wojny jaką wywołał w wolnym kraju. Natomiast walczącej Ukrainie mieszkańcy naszego miasta okazali wielką serdeczność i zadeklarowali wszelką, możliwą pomoc. W trakcie wiecu zainaugurowano zbiórkę pieniędzy, a także zgłaszano chęć pomocy Ukrainie i uciekającym od wojny ludziom.
Po pierwszych działaniach,
całkowicie spontanicznych, w ciągu ostatnich kilku dni, organizowanie pomocy zaczęło nabierać konkretnych kształtów. Spłynęły odgórne wytyczne odnośnie zbiórek rzeczy, powoli systematyzują się przepisy dotyczące przyjmowania uchodźców i organizowania im warunków do życia. Ale wciąż wiele, a może najwięcej mają do zaoferowania zwykli ludzie. Ci, którzy od samego początku, nie czekając na przepisy wzięli się ostro do pracy. Również samorządowcy i księża z ogromną determinacją działają razem ze społeczeństwem i także, zgodnie z przepisami i możliwościami, organizują konkretne wsparcie i pomoc.
Wyjątkowa środa popielcowa
W pierwszy dzień Wielkiego Postu ksiądz dr Mariusz Stasiak w intencji pokoju na świecie i w Ukrainie odprawił mszę św. koncelebrowaną. W kościele farnym, przyozdobionym barwami ukraińskimi, stojący ramię przy ramieniu Ukraińcy i Polacy, połączyli się we wspólnej modlitwie.
Na początku liturgii wysłuchaliśmy hymnu ukraińskiego, który w tym dniu brzmiał zupełnie inaczej niż zwykle – emocjonalnie i boleśnie. Ukraińcy nie kryli wzruszenia, które udzieliło się także brodniczanom. Zresztą jeszcze wiele razy podczas tej wyjątkowej, poruszającej najczulsze struny mszy św. popłynęły łzy.
Irena Novosad, jedna z Ukrainek
od kilku lat mieszkanka Brodnicy, po wyjściu z kościoła, długo nie mogła opanować wzruszenia.
- Podczas mszy, gdy ksiądz modlił się za walczącą Ukrainę i za tych, którzy zginęli w tej okrutnej wojnie, gdy ksiądz zapraszał nas na msze do kościoła i gdy mówił, że w kościołach są i będą dalej zbierane dla nas pieniądze oraz wtedy gdy Maryna Nesvetowa-Marciniak śpiewała pieśń o wolności, nie mogłam przestać płakać - mówiła pani Irena. To były łzy żalu, ale i nadziei, że damy radę. Wtedy poczułam, że naprawdę jesteśmy razem, że tworzymy - my Ukraińcy z Polakami taką prawdziwą rodzinę, jedność i wspólnotę, i że na tej wojnie nie jesteśmy sami. Dziękuję Wam za to z całego serca – dodała.
Przyjdź i pomagaj
Pomoc dla Ukrainy nie słabnie, nabiera nowej prędkości. W wielu miejscach w mieście przybywa punktów pomocy i zbiórek rzeczy dla Ukraińców. Można wybrać najdogodniejszą dla siebie lokalizację, która jest najbliżej miejsca pracy, czy mieszkania i w miarę możliwości przyłączyć się do akcji. Według danych z oficjalnego profilu miasta Solidarni z Ukrainą m.in. w tych miejscach można pomagać:
BDK - Brodnicki Dom Kultury, OSiR Brodnica - Centrum Aktywności Fizycznej, Hufiec ZHP Brodnica, Brodnickie Centrum Caritas, Ochotnicza Straż Pożarna w Brodnicy, Szkoła Podstawowa nr 1, i nr 2, nr 4 oraz nr 7 w Brodnicy, III Liceum Ogólnokształcące w Brodnicy.
Dziś wiele osób, biorących udział w pomaganiu Ukrainie mówi, że są dumni z nas Polaków, z brodniczan. Potrafiliśmy zjednoczyć się w niesieniu pomocy potrzebującym, dając przykład całemu światu, że drzemią w nas pokłady dobra.
W naszym mieście
zarówno po stronie polskiej, jak i ukraińskiej, działa wielu ludzi, którzy są twarzami wszelkich akcji pomocowych, koordynatorzy. To oni najczęściej telefonują do znajomych i piszą w mediach czego w danym momencie najbardziej potrzeba. Mieszkania, środków opatrunkowych, lekarstw, a może transportu. Ale nie mniej jest cichych bohaterów, którzy zgłaszają się na każde zapotrzebowanie, ofiarnie pomagają, ale nie chcą się ujawniać. Wszystkim organizatorom i wolontariuszom, znanym i nieznanym należą się słowa najwyższego uznania i podziękowania. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. Teraz wciąż musimy organizować niezbędną pomoc. Tam na Ukrainie bardzo na nią czekają.
Nie bądźmy obojętni. Pomagajmy Ukrainie, oni walczą także za nas. Sława Ukrainie!
Tekst i fot. Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze