Na chwilę obecną deklarowana kwota jaką zebrał brodnicki Sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to 170 tys. zł. To jednak nie koniec. Licytacje nadal trwają.
Tegoroczny finał WOŚP był wyjątkowy. Zbiórka odbyła się już po raz 30. Orkiestra zagrała również nad Drwęcą. Imprezy towarzyszące WOŚP rozpoczęły się tydzień przed finałem. Przez ten czas mieszkańcy mogli wziąć udział m.in. w karaoke, koncertach, spływie kajakowym, zawodach sportowych czy Planszosferze. W firmach na terenie całej Brodnicy rozstawione były wośpowe puszki, do których każdy mógł wrzuć datek. W Brodnickim Domu Kultury przygotowano wystawę jubileuszową i pchli targ, a w Osiedlowym Ośrodku Kultury odbył się Wieczór z WOŚP.
W dniu finału na ulice miasta, mimo niesprzyjającej pogody, wyszło 141 wolontariuszy. A o g. 15 rozpoczęła się główna licytacja w BDK. W tym roku poprowadzili ją Monika Różańska wraz z Bartkiem Guentzelem. Darczyńcy nie zawiedli i wśród fantów znalazły się różnorodne usługi, także nietypowe, jak lot samolotem, paralotnią czy winobranie. Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się jak zwykle wośpowe gadżety i fanty związane bezpośrednio z Brodnicą.
- Najwyższa cenę osiągnął obraz od Dominika Tyburskiego, na którym uwieczniono brodnicki rynek z lotu ptaka – mówi Daria Rutka, szefowa brodnickiego Sztabu. - Wylicytowano go za 3 tys. zł.
Na dzień dzisiejszy na koncie brodnickiego sztabu deklarowana kwota wynosi 170 tys. zł, co oznacza, że rekord nad Drwęcą został pobity! Jednak to nie koniec zbiórki. Do 7 lutego trwają jeszcze licytacje za pośrednictwem platformy Allegro, w których nadal można wziąć udział.
- To był bardzo ciężki finał organizacyjnie - zarówno ze względu na pandemię, jak i warunki pogodowe, które pokrzyżowały nam plany w przypadku kilku wydarzeń – podkreśla Daria Rutka. - Jednak ostatecznie kolejny raz wszyscy pokazaliśmy, że nie ważne, co dzieje się wokół, my chcemy grać razem, do jednej bramki i w ważnym celu. I za to ja mocno dziękuję, bo po raz kolejny czuliśmy ogromną jedność – dodaje szefowa sztabu.
(ever)
fot. Marcin Jadziński






Napisz komentarz
Komentarze