Listopad to miesiąc wspomnień i refleksji nad przemijaniem i tym, co w życiu jest ważne. Niedawno odwiedzaliśmy groby naszych bliskich zmarłych. Paliliśmy znicze, pokazując, że pamiętamy. Przed nami następna ważna data, 11 listopada. Narodowe święto. Obchodzić będziemy kolejną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Ten dzień powinien stać się symbolem umiłowania Ojczyzny, walki o wolność, symbolem wiary i nadziei, symbolem zwycięstwa. Powinien!
Ważna rocznica
Po 123 latach niewoli Polska odzyskała wolność i wróciła na mapy Europy. Ta celebracja, z racji, że jest świętem narodowym, musi być przemyślana i mieć godną oprawę. Tak w wielu miejscach się dzieje. Organizowane są parady i koncerty. A wspólne świętowanie, to wyraz jedności, porozumienia, to także nasze emocje. Niestety nie wszędzie jest atmosfera radości i bliskości. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że jesteśmy mistrzami w demolowaniu tego, co z trudem wywalczyliśmy. Wolność, poszanowanie praw człowieka. Wspólnota. Nie umiemy razem świętować, nie umiemy chronić tradycji, autorytetów i bohaterów. Jesteśmy podzieleni, jak nigdy dotąd. Dzieli nas historia i teraźniejszość. Jedni mają Wałęsę i Wandę Traczyk, drudzy Dudę i Bąkiewicza. Gorszy sort ma zasoby miłosierdzia, a rasa panów ma push back i Godek. To wystarczy, aby się nienawidzić i wykluczać. Organizuje się obchody świąt i rocznic nasze i wasze. Na jednych są prawdziwi Polacy i patrioci, na innych kanalie. Na tych pierwszych są narodowcy, na drugich antyfaszyści. Podczas marszów i wieców odbywają się licytacje, kto jest bardziej Polakiem i patriotą, a kto nie ma prawa tak siebie określać.
Co do zasady 11 listopada, to wielkie i radosne święto
Jednak odkąd władza przyzwala nacjonalistom na zawłaszczanie tych uroczystości stały się one dniem przerażenia, zniszczeń i jeszcze głębszych podziałów. Ulicami wielu miast, za zgodą i przy wsparciu rządzących, wbrew woli tysięcy obywateli, maszerują Narodowcy- drogie dziecko PiS.
Mimo, że wszyscy mamy prawo do patriotyzmu i nie chcemy maszerować, u boku faszystów, to właśnie oni zawładnęli rocznicami i symbolami narodowymi. Ale same hasła, krzyże i różańce w ich rękach o niczym nie świadczą. Liczą się czyny. A te nie zawsze wpisują się w kanony patriotyzmu i chrześcijaństwa. Burdy, rzucanie petard i kamieni, czy podpalanie mieszkań, nie mówiąc o blokowaniu karetkom dojazdu do szpitala, nawoływanie do nienawiści, czy bicie słabszych, absolutnie nie mogą być symbolami umiłowania Ojczyzny.
Miliony Polaków
inaczej pojmują, chrześcijaństwo i patriotyzm. Oni chcą szczęśliwie żyć w pokoju, chcą zmieniać świat na lepsze i myśleć o przyszłości. Dla wielu z nich patriotyzm to uczciwa praca, to szacunek dla drugiego Człowieka, bez względu na to gdzie się urodził i jaki ma kolor skóry, kogo kocha i jakie ma przekonania. To niesienie pomocy potrzebującym. Uchodźcom także. To wychowywanie młodych, empatycznych ludzi w prawdzie i w poczuciu odpowiedzialności za innych i za miejsce, w którym żyją i z którego się wywodzą. Praca na rzecz miejscowych wspólnot i ochrona natury też świadczą o patriotyzmie.
Dziś w dobie pokoju, w imię miłości do Ojczyzny, nie trzeba walczyć na ulicach, zwłaszcza bić kobiety i słabszych. Tak samo, aby być patriotą, nie wystarczy wytatuować sobie orzełka na karku, lub co gorsza poniżej kręgosłupa. Także nie wystarczy nosić symbole Polski Walczącej i krzyczeć Bóg, Honor, Ojczyzna, gdy serca i umysły pełne są nienawiści do drugiego Człowieka. Patriotyzm nie ma nic wspólnego z przemocą, z wykluczaniem innych ludzi, ani z hasłami „Polska dla Polaków”, czy „Raz sierpem...”itd. Jednak tak się dzieje.
Nie o taką Polskę walczyli Ojcowie Niepodległości i nie o taką, w której odradza się nazizm, walczyli Powstańcy Warszawscy. Quo vadis Polsko?
Wiesława Kusztal

Napisz komentarz
Komentarze