Swoje przemyślenia i refleksje przedstawia lekarz internista Andrzej Dąbrowski, lekarz z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, pracujący w Brodnicy, mający także blisko dwudziestoletnią praktykę medyczną w Danii i Norwegii.
- Na początek przywołam tutaj słowa prof. dr. Krzysztofa Simona. To wybitny specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych, ordynator I Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Gromkowskiego we Wrocławiu, dolnośląski konsultant w dziedzinie chorób oraz członek Rady Medycznej powołanej przez premiera Morawieckiego. Po prostu autorytet. Także dla mnie, jako lekarza. Zastrzegam jednocześnie, żeby tych słów nie traktować jako wyrwanych z kontekstu.
„...Cała Europa się z nas śmieje. Zaczynają mieć nas za głupoli mieszkających w cudacznym kraju. Idziemy na zwarcie ze śmiercią. A rządzący radykalne kroki podejmują w innych sprawach: skłócają społeczeństwo...”
- Od połowy marca ubiegłego roku mamy w Polsce pandemię – mówi Andrzej Dąbrowski, lekarz internista. - Mamy poważny problem podobnie jak Europa, jak cały świat. Mimo, że minęło już sporo czasu nadal, jak się wydaje, nie zdajemy sobie sprawę z zagrożeń jakie niesie koronawirus. W sensie mentalnym nie jesteśmy przygotowani, by rzucić wyzwanie pandemii, by wesprzeć takie inicjatywy jak szczepienie. Inicjatywy – to może zbyt słabe określenie. Tu chodzi o konieczność, o nasze życie, o zdrowie i życie naszych najbliższych, sąsiadów. O obowiązek!!!
- Są szczepionki, są lekarze i pielęgniarki w ośrodkach zdrowia, punkty szczepień zlokalizowane w całym mieście, w regionie, w każdej części kraju. Nie ma żadnej rejonizacji, nie ma żadnych utrudnień, lekarze czekają. Tylko przyjść. - Osobiście niepokoi mnie postawa wielu ludzi młodych, którzy podważają sens zaszczepienia, a pseudoargumenty czerpią z internetowych informacji: bzdurnych, nieprawdziwych, organizowanych w jednym tylko celu, aby zakłamać, zakwestionować rzeczywistość. Iść na zwarcie ze śmiercią. I to jest najbardziej groźne. Stąd m.in. mój apel: opamiętajmy się, dopóki nie jest za późno. W obliczu innych zagrożeń po prostu brakuje słów. Bandyckie ataki antyszczepionkowców na personel medyczny i instytucje chroniące nasze zdrowie, stają się równie groźne jak skutki pandemii.
Notował i fot: Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze