Wśród tematów jakie dziś mnie nęcą, wybrałam ten, który już zszedł z pierwszych stron gazet, ale wciąż krąży w przestrzeni i jak mniemam, zresztą zgodnie z zapowiedzią dobrze wykształconego, ale zdaniem znawców tematu, niezbyt mądrego ministra, powróci z początkiem roku szkolnego. Wyprzedzając ten stan opowiem o kilku moich cnotach niewieścich, które chociażby z racji wieku, mam bardzo dobrze ugruntowane.
Pracowitość,
często, jak większość z nas, ciągnęłam po dwa etaty, nie wliczając w to prowadzenia domu. Stąd uważam, że uczciwie zapracowałam na emeryturę, bo jeszcze w tzw. międzyczasie wychowałam dzieci i to bez „+”, wykazując się przy tym inną cnotą niewieścią: odpowiedzialnością za siebie, bliskich i za obowiązki zawodowe.
Myślenie
to także moja cnota niewieścia, która pozwala więcej rozumieć i widzieć. I cóż widzę? Ogromny sprzeciw wielu środowisk, nie tylko z Polski, dla działań faceta, który boi się własnego cienia i wzbudza w sobie wszystkie najgorsze cechy płynące z chronicznej samotności, który cierpi z braku własnego życia i który w końcu przestraszy się samego siebie i może przestanie wchodzić zwłaszcza dwoma różnymi butami w nasze życie, i jak złodziej, często nocą, zakradać się w każdą jego dziedzinę. To koniec końców staje się nie do zniesienia. Bo ile można godzić się na gwałcenie demokracji, zabieranie praw obywatelskich, wykluczania, na mieszanie w brzuchach kobiet i spokojnie słuchać, że jakieś oszołomy będą nas uczyć cnót niewieścich.
Jeszcze będzie normalnie
mówi mi intuicja, moja kolejna cnota niewieścia. Sugeruje też, że bubel prawny lexTVN to tylko przykrywka. Bo między Bogiem, a prawdą tu nie chodzi o chińską, czy rosyjską telewizję, ani o narkobiznes, ale o to, aby nikt, takim Sasinopodobnym, pseudo urzędnikom z partyjnego nadania chciwym władzy, a głównie kasy, nie zakłócał walki o stołki. Bez kolejnej szczekaczki oni sami nie dadzą rady. A żal i strach utracić synekury, bo skończy się kasa i trzeba będzie odpokutować za demolkę jaką się zrobiło. Nie wystarczy mi szpalty na ten felieton, aby pokazać co już zrujnowano. Dlatego skupię się na mediach.
Zaorali Polskie Radio
oraz wiele lokalnych i regionalnych gazet wykupionych przez Orlen, nie mówiąc o TVP-poletku Kurskiego, który tak, jak wielu jego kolegów, chodzi u prezesa na krótkiej smyczy. Teraz pod topór ma iść TVN, amerykańskie medium, chętnie i oficjalnie oglądane przez drugi sort, a także często, tyle, że z ukrycia, śledzi go rasa panów.
Co się z tą miłością stało?
Taka była gorąca, a ze strony PiS wręcz poddańcza. Teraz walka z ukochaną do niedawna Ameryką i z jej Kongresem, który bez owijania w bawełnę upomina się o wolne media w Polsce i o swój jankeski biznes. W czym problem? Ma PiS uczelnię szkolącą dziennikarzy, ma Trwam, Polonię, TVP, ma gazety. To mało? Jeśli tak to niech sobie zrobi kolejną szczujnię. Ale, nie! Lepiej zwinąć TVN i zamknąć dziennikarzom usta, bo wytykają błędy władzy i zadają kłopotliwe pytania np. co Polsce na Olimpiadzie w Tokio załatwił A. Duda i Obatel, ile zarabiają w państwowych spółkach, bo wyciągana przez PiS pensja Tuska, to pikuś.
TVN niezatapialny
Jak widać nie powiódł się plan wzięcia głodem pracowników, bo mimo, że w TVN nie reklamują się żadne spółki państwowe, to stacja wciąż nadaje. I mimo, że nie dostaje od rządu co roku 2 miliardów zł, to oglądalność rośnie. Dziwne. Ale dziwniejsze jest to, że z obu frontów walki z Unią i USA prędzej niż myślimy, władza wróci z podkulonym ogonem. USA ma na nas straszaka, a Unia nie da kasy, a tego PiS bardzo by nie lubił. Widać absurd tych zadym i żal, że smród za Polską będzie ciągnął się długo. Ale może tym razem w końcu przyjdzie realna pomoc i skończy się walka o prawa, które według mojej, kolejnej cechy niewieściej, obywatelskości, nam się po prostu należą.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze