W polityce wciąż dzieje się wiele wartych podkreślenia zdarzeń. Ale ja dziś zajmę się chamstwem w przestrzeni publicznej, demonstrowanym przez osoby, które powinny dawać przykład nienagannej kultury osobistej. Odnoszę wrażenie, że przejawy chamstwa, zwłaszcza kierowane pod adresem oponentów obecnej władzy, pewnej grupie wyborców, bardzo się podobają. Leje się więc z góry potok wulgarności, agresji i nienawiści.
Mam władzę, to mogę
słychać w mediach i na korytarzach sejmowych w odburknięciach polityków. Absolutnie, nie możesz!!! Władza nie daje prawa do bycia butnym i aroganckim, ani tym bardziej do pomiatania obywatelami. Nie daje prawa do podnoszenia na nich głosu, ani lekceważenia i pomniejszania ich pracy. Dziennikarzy i posłów opozycji także! Jeśli nie z dobrego wychowania, to ze zdrowego rozsądku wynika, że nie obraża się tych, którzy Cię utrzymują. Wiadomo, że w polityce ścierają się poglądy i wartości. Są kłótnie. To naturalne. Ale różnić można się kulturalnie, lub prostacko. Niestety u nas wygrywa ten drugi model.
NIK opublikował raport
dotyczący realizacji flagowych projektów PiS, w tym programu budowy promów dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Pamiętny, wielce paradny dzień w Szczecinie, gdy premier Morawiecki i były szef MSWiA Brudziński uroczyście kładli stępkę pierwszego z promów, który miał być zwodowany do końca 2020 r. Statku nie ma, stępka zardzewiała, 14 mln zł. zmarnowano. W związku z tą sprawą pojawiło się wiele komentarzy i skądinąd słusznych pytań. Znów chodzi o kolejne miliony wyrzucone przez obecną władzę w błoto. Stanowisko zajął obecny europoseł PiS i z rozbrajającą szczerością stwierdził na TT, że nie będzie się tłumaczył "hołocie i popaprańcom”.
Zagotowało się w mediach
I słusznie, bo nikt nie ma prawa ubliżać ludziom. Zwłaszcza, ktoś z tak niechlubną przeszłością jak Brudziński. W cywilizowanym świecie człowiek jego pokroju nie zaistniałby w polityce, a już na pewno nie dostąpiłby zaszczytu zasiadania w rządzie. Widocznie jego ciągoty z przeszłości wciąż są w PiS potrzebne. Mówi się, że polityka jest brudna. Poniekąd słusznie, ale prawdą jest, że przyzwoity człowiek wchodząc do polityki nie musi babrać się w błocie. Wystarczy, że zna i przestrzega honorowych norm i zasad. Niestety, nie są one popularne w kręgach władzy. Co gorsza Polacy już oswoili się z wyzwiskami od rządzących. Komuniści i złodzieje, gorszy sort, teraz hołota i popaprańcy.
Kto tu jest hołotą?
To w szeregach PiS jest wiele osób, do których te epitety pasują najbardziej. Choćby Terlecki za wpisy o Cichanouskiej, czy wcześniej komentowana afera i osoby powiązane z okradaniem PCK i opłacaniem z tych pieniędzy kampanii wyborczych, albo wstyd na całą Europę za „obatela”, europosła PiS, który z Unii wyłudzał nie należne mu pieniądze. Warto też przypomnieć Beatę minister ds. pomocy humanitarnej, która gdzieś podziała ponad 52 mln. i do dziś nie wyjaśniła wątku z plecakami dla Aleppo. Do kompletu dodam zwykłego posła, który przestał być marszałkiem Sejmu, a wciąż pobierał jego pensję. Albo inny marszałek, który wbrew prawu dorabiał sobie na dyżurach. Również wciąż nie wyjaśniona kwestia 50 tys. łapówki w aferze „dwóch wież”, czy majątku Obajtka i ewangelisty Mateusza. Ponadto co z respiratorami, których jak nie było tak nie ma, a Cieszyński-czyżby, który je kupił za ciężkie miliony w jakiejś firmie krzak, znów w glorii wrócił do rządu. Gdzie jest złoto zwiezione z Londynu? Itd. Pytań jest wiele. Odpowiedzi brak.
Chamstwo to nie brud za paznokciami
Napisał ktoś na FB. To brutalność i buta wobec słabszych i zależnych. To także kompleksy względem upodlonych osób. Brak kultury przypisuje się prostakom i prymitywom. A nam marzą się politycy kompetentni, a nie chamscy. Czy marzenia wystarczą, aby tak było?
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze