Od spotkania literackiego z Andrzejem Stasiukiem w Brodnicy minęło blisko 6 lat. Pisarz uwielbiający wędrowanie, wydał w tym czasie wiele ciekawych zbiorów opowiadań, a w kwietniu br. autor „Jadąc do Babadag” zaprezentuje swoim czytelnikom pierwszą od siedmiu lat powieść.
Pamiętam ze spotkania z pisarzem w Pałacu Anny Wazówny zainteresowanie czytelników planami twórczymi znakomitego autora. Andrzej Stasiuk dość powściągliwie wypowiadał się o konkretnych, literackich projektach. Oczywiście, twórca ma swoje zamierzania i nawet byłby w stanie je skonkretyzować. Ale co z aurą oczekiwania, tęsknotą za nowym dziełem?
Ten czas wreszcie nadszedł i w planach wydawniczych oficyny Czarne znalazła się powieść „Przewóz”, wydawnictwa założonego 25 lat temu, właśnie przez pisarza i jego małżonkę Monikę Sznajderman, także pisarkę, nominowaną do Nagrody Nike za „Pusty las”. Wspaniała okazja, rok jubileuszowy! O czym jest „Przewóz”? Poczekajmy kilka miesięcy.
Natomiast dziś zacytujemy refleksję znakomitego pisarza, o współczesności. To bardzo ważna ocena rzeczywistości, naszej polskiej: - Kaczyńskiemu chodzi o stworzenie wspólnoty, która go psychicznie zaspokoi (...).Jeśli posłuchać rozmaitych akolitów szefa, to oni nie potrafią złożyć po polsku poprawnie zdania, a język jest odbiciem umysłu, stanu duszy. Krajem rządzą w większości ludzie powyciągani z jakiejś nicości. Jak oni się mają czuć? Oni tego nie wiedzą? Dlatego są pełni niechęci, nienawiści. I wiedzą, że nie uda im się zatrzymać władzy, bo nie da się zbudować świata wartości z niczego. Ze złych emocji albo z potrzeby władzy. To się rozsypie.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze