- Marzyłam, że maseczkę odłożę do lamusa lub na bal w karnawale balową założę – pisze do nas Czesława Szymaniak-Schuetz czytelniczka z Brodnicy. - Ale nic z tego i na domiar jeszcze szczepionka do tego! Karnawał w pełni, ale balu nie będzie .. a szkoda, bo maseczkę i tak trzeba nosić wszędzie..
Lubi uroki zimy, więc ulepiła bałwana w ogrodzie, ozdobiła maseczką - niech i jemu zdrowiej będzie podczas tej pandemii i w zimowym chłodzie... A do tego rymowanka!
Postawiłam w ogrodzie bałwanka...
Opowiedział mi kiedyś w sekrecie,
jak się bawi, co noc aż do ranka,
a co najmniej do drugiej lub trzeciej.
Gdy śnieg sypie i ostry mróz trzyma,
księżyc chmurką zakryty po uszy,
słychać wiatru polnego szept: ruszaj,
więc bałwanki gotowe w drogę wyruszyć.
Gdy do snu się ludzie ułożą
a do rana jest jeszcze bardzo daleko,
to bałwanki taneczny krąg tworzą
lub korowód bielutki jak mleko.
Mój bałwanek ogromnie to lubi,
chociaż taniec to nie są przelewki,
bo niejeden raz przy nim coś zgubił
oko z węgla, czy nosek z marchewki.
Czasem takie wrażenie odnoszę,
że bal stracha na wróble ciekawi,
lecz pomimo listownych zaproszeń
na zabawie się nigdy nie zjawił.
On stos wierszy układa nocami
poetyckiej spragniony wciąż chwały.
Piękno wiosny opiewa rymami
ale zimą raczej woli wiersz biały.
Wiatr przygrywa bałwankom na flecie,
ciemność ziemię otula, jak koc,
słychać czasem o drugiej lub trzeciej
„Oczy czarne” i „Nasza jest noc”.
Napisz komentarz
Komentarze