Od minionych, szaro smutnych świąt i Sylwestra bez radosnych tłumów na ulicach, minęło trochę czasu. Mimo to szybko nie zapomnimy 2020 roku i wciąż dźwięczących nam w uszach najczęściej powtarzanych życzeń.
Zdrowia,
powrotu do normalności i aby ten rok był lepszy od poprzedniego. Nadal sobie życzymy spotykając dawno nie widzianych znajomych. Mimo, że jest połowa stycznia pozostajemy w czasie podsumowań ubiegłego i planowania bieżącego roku. W historycznym już 2020 koronawirus sprowadził nas do parteru i pokazał, jak niewielką mamy władzę nad naszymi planami. Często musieliśmy je ograniczać do kilku godzin, a w najlepszym wypadku dni. Covid 19 jeszcze długo będzie reżyserem naszej, trudnej i nieprzewidywalnej codzienności.
Bo jak nie my to kto
Piętrzą się trudności, a my dźwigamy się, żeby nie powiedzieć „wstajemy z kolan” i walczymy o swoje. Szukamy też odpowiedzi na pytanie czy jak już opanujemy tę pandemię, tak na 100 procent, nie tylko w nowinkach premiera, to będzie to ta normalność za którą tęsknimy? Czas i bieg wypadków pokazują, że znacznie różnimy się w pojmowaniu normalności. Sprawy komplikuje brak rzetelnej wiedzy. Media, zupełnie inaczej interpretują fakty. Jedne mówią, że w walce z covidem odnosimy sukcesy, a inne podają, że 2020 rok był najczarniejszy od czasu zakończenia drugiej wojny światowej, bo zmarło o 60 tys. osób więcej niż w 2019 roku. Widać, że w pojmowaniu sukcesu też się różnimy.
Zazdrość
Ludzie myślący inaczej są wszędzie. Ostatnio w Ameryce pokazali twarze. Uzbrojeni, w większości pod szyldem QAnon. szli bronić idola który nie uznał przegranych wyborów. Populista, chory na władzę i złośliwy narcyz, jak Trumpa określają psycholodzy, wyciągnął ludzi na ulice, a potem ich rękoma dokonał próby destabilizacji kraju i ataku na Capitol. Są ofiary śmiertelne. Trumpowi od razu zablokowano TT i FB, grożono też wyrzuceniem z Białego Domu. Tak w demokracji kończą fiksaci. Na szczęście u nas podobny atak jest niemożliwy. Nikt nie przedrze się przez zasieki, straże i służby gotowe na wszystko, aby bronić chlebodawców. Poza tym
nasza władza jest fe-no-me-nal-na
i trzeba oddać sprawiedliwość dba o komfort psychiczny obywateli. Planuje wszystko tak, abyśmy za dużo nie martwili się tym co nas czeka. Zamiast o zabieraniu nam kolejnych praw obywatelskich - obowiązek przyjęcia i niezwłocznego opłacenia mandatu – to głównie za manify, i o podwyżkach mówi się o szczepieniu osób spoza kolejki. Ale nie o wszystkich, bo jedynie grupa artystów, celebrytów i znakomitych aktorów, niechętnych władzy, wywołała ogromne oburzenie w obozie rządzących (zużyto na nich 3, lub 4 fiolki szczepionki). Zaszczepieńcy, z Jandą na czele tak wkurzyli naszego wszechwiedzącego, że musiał biedak porzucić zajmowanie się prawdziwymi oszustami, jakich pełno ma w koło. Nie miał czasu, aby wyjaśnić skok Państwa na prywatny bank, ani dlaczego handlarz paliwami rządzi mediami, albo jak mamy żyć, gdy wejdą nowe daniny i podwyżki cen. A będzie tego mnóstwo. Podatek cukrowy i od tzw. małpek, od deszczu, od nieruchomości, mieszkań i domów, od psa, podatek handlowy, od plastiku, opłata węglowa, cyfrowa, podwyżka abonamentu RTV, wzrost cen za paliwo, wywózkę śmieci i prąd, czyli za wszystko itd. Te problemy zostają z tyłu, bo mamy fe-no-me-nal-ną władzę i najlepszy, ogłoszony z pompą, narodowy program szczepień. Wszystko inne też mamy najlepsze. I dlatego nam zazdroszczą. Tym radosnym akcentem wypada zakończyć. Ja jednak do tego miodu dołożę łyżkę dziegciu. Uważam, że rok 2021 łatwy nie będzie. Może będziemy zdrowi, może nie. Albo pokonamy przeciwności, albo to one pokonają nas. Nie wiem. Dlatego lepiej zająć się tym na co mamy wpływ. Jest co robić. Czeka nas harówka, która wymagać będzie determinacji i konsekwencji. Ważne, że nie będziemy pracować za darmo, ani za miskę ryżu.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze