Michał Rusinek, niegdyś sekretarz noblistki Wisławy Szymborskiej, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor wielu interesujących opowieści, lubi wędrować po kraju, po jego najdalszych zakątkach. I robi to co potrafi najlepiej: obserwuje, czyta, notuje.
Nie mam tutaj zamiaru cytować wspaniałych notatek stanowiących kanwę jego opowieści i felietonów, których zbiór pt. „Pypcie na języku” - bardzo polecam – wystarczy jeden drobiazg, jako że w sytuacji pandemii nabrał on nowego znaczenia. Otóż gdzieś w okolicach Torunia, w pewnym lokalu, który można nazwać zajazdem, literat swoim reporterskim zmysłem dostrzegł ciekawostkę następującej treści: ORGANIZUJEMY SYLWESTRY. TERMINY DOWOLNE. Ponieważ „Pypcie na języku” ukazały się drukiem w 2017 roku tych kilka słów wyłowionych z restauracji, zajazdu, czy przydrożnej chaty musiały budzić uśmiech, zdziwienie, stać się anegdotą wziętą z życia.
Już się pośmialiśmy, czas pognał przed siebie i mamy dziś sytuację zupełnie inną. Jeżeli dziś, w naszym konkretnym czasie, w restauracji, zajeździe czy przydrożnej chacie zobaczymy w witrynie napis treści jak wyżej, śmiechu nie ma, zdziwienia też. Oczywiście, że interesuje nas impreza sylwestrowa w lipcu czy sierpniu 2021, termin do uzgodnienia. Impreza odłożona w czasie, termin dowolny. I nic nikogo nie dziwi, wszystko trzyma się kupy.
Przyznam, że już uczestniczyłem w tym roku, w podobnym wydarzeniu, w mniejszej skali, można powiedzieć, że towarzysko – rodzinnej. Zamiast 15 maja Zofia, moja siostra, urządziła imieniny w połowie września, dokładnie w drugiej połowie września. Stawiło się towarzystwo w składzie 9 osób z prezentami, a jakże, 19 września, w dniu imienin Marty i Teodora. I wszystko było jak trzeba.
Zatem organizujemy sylwestry. Terminy dowolne!
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze