Od kilku dekad dość dużo mówi się o zagrożeniach ekologicznych i o tragicznych wizjach zagłady planety. Mówi się, ale czy to wystarczy aby uchronić się przed katastrofą?
Autorami degradacji środowiska są sami ludzie. To człowiek jest największym szkodnikiem w przyrodzie. Własnym działaniem, niszcząc naturę, tak zakłóciliśmy ekologiczną równowagę Ziemi, że według środowisk naukowych, w niedalekiej przyszłości grozi nam naturalna eliminacja całej ludzkości.
Pewne kręgi osób najbardziej świadomych tych zagrożeń, aby powstrzymać dewastację planety, tworzą grupy nacisku na światowych liderów gospodarek i rządy w wielu krajach. Ale widać gołym okiem, że niewiele dadzą choćby najlepiej opracowane regulaminy stowarzyszeń proekologicznych, bez zaangażowania każdego z nas. To nieprawda, że jednostka niewiele może. Może i to bardzo dużo, bo każdy milion, czy miliard, składa się z jednostek. Dlatego musimy uwierzyć w naszą sprawczość i od zaraz zacząć batalię o ochronę środowiska. Już wielokrotnie pisaliśmy o tym jak każdy człowiek może włączyć się do ratowania naszego miejsca do życia.
Drzewa
Jeszcze nie tak dawno ludzie żyli blisko natury i w zgodzie z nią, a nie przeciw niej tak, jak widzimy to teraz. Ekolodzy i naukowcy alarmują, co minutę znika las naturalny, którego wielkość można porównać do 36 boisk do piłki nożnej, a co 3 lata wycinane są lasy tropikalne o powierzchni Polski. Wszędzie na świecie ogromne połacie lasów naturalnych narażone są na zagładę. Na starym kontynencie w Polsce, pozostał ostatni nizinny naturalny las, Puszcza Białowieska. Niestety i on częściowo padł ofiarą ludzkiej pazerności i głupoty. Mimo tylu apeli, nie do wszystkich dociera, że drzewa chronić trzeba, bo są one bardzo ważnym ogniwem w światowym ekosystemie.
Drzewa w mieście
Dzisiaj wszędzie widać niszczącą obecność człowieka. W przestworzach, w akwenach, w lasach, na polach, w górach i na nizinach. Na świecie są tysiące miejsc nieprzyjaznych środowisku, a nas samych cechuje olbrzymi konsumpcjonizm, który powoduje nieusprawiedliwione koszty ekologiczne i społeczne, to także generuje wielkie zużycie energii, wody i zasobów naturalnych. Pod wszelkie inwestycje, wydaje się, że w sposób niekontrolowany zagarniamy i, co gorsze, dewastujemy coraz więcej naturalnych terenów, które są niezbędne człowiekowi. Coraz liczniej żyjemy w miastach wśród ogromnych blokowisk w otoczeniu obiektów przemysłowych z betonem w roli głównej. To także głównie w miastach coraz bardziej odczuwa się brak zieleni, brak drzew.
Latem ludzie duszą się od upału i braku wilgoci, a zimą od smogu. Drzewa i krzewy zatrzymują pyły znajdujące się w powietrzu, dają zbawienny dla człowieka, podczas upałów, cień. Zieleń miejska wpływa na poprawę klimatu i warunków bytowych mieszkańców, w przeciwieństwie do wybetonowanych i wyasfaltowanych powierzchni, które łatwo i szybko nagrzewają się.
Na świecie,
tam, gdzie ludzie wcześniej zrozumieli znaczenie zieleni i drzew, w miarę możliwości, w miastach chroni się większość drzew, dostosowując projekty architektoniczne tak, aby jak najwięcej ich pozostało na miejscu. Świadomi prozdrowotnej roli drzew i zieleni, architekci i urbaniści tak planują inwestycje, aby pozostać w zgodzie z naturą. W wielu miejscach na świecie zieleń nie jest dodatkiem, ale istotą. Przykładem może być Singapur miasto o powierzchni Warszawy w którym mieszka około 10 mln. ludzi. Wszelka roślinność, drzewa, znajdują się tam wszędzie. Na dziedzińcach budynków, wewnątrz, na dachach i na balkonach, na chodnikach i na placach. Jest mnóstwo skwerów, parków i ogrodów botanicznych. To jest miasto w ogrodzie. Mimo ogromnej liczby mieszkańców, żyje się tam komfortowo. W Polsce bywa z tym bardzo różnie. Przedsiębiorcy, włodarze miast i deweloperzy nagminnie, na gruntach przeznaczonych pod inwestycje, nie chronią rosnących tam drzew
Pan na włościach
Równie często, prywatni właściciele na swoich działkach przewracają cały grunt do góry nogami. Spychami niwelują różnice nachylenia, a nierówności zasypują przypadkowymi śmieciami, w których aż roi się od plastików, żelastwa, szkła itp. Potem na tych miejscach sadzą np. drzewka owocowe i urządzają trawniki, albo warzywniki. Co się da, to się niweluje, później betonuje, bo ma być równo i łatwo do sprzątania, zapominając o zachowaniu idei posiadania ogrodu, czyli o bliskości natury. Dlaczego, choćby częściowo, nie zachowuje się rosnących drzew, aby od razu cieszyć się ich dobrodziejstwem.
To już historia
Dawniej tak wiele nie mówiło się o ochronie środowiska, ale się je chroniło. Także trudniej było uzyskać zgodę na wycinkę drzewa. Dziś, często nie trzeba żadnego pozwolenia i ludziska wycinają co się da i gdzie się da, żeby potem zabetonować ile się da. Zapominając, że dorosłe drzewa i krzewy zatrzymują pyły znajdujące się w powietrzu, działają jak samoodnawiający się biologiczny filtr. Te właściwości drzew są szczególnie cenne w miastach i na obrzeżach, gdzie jeszcze wciąż, zwłaszcza w piecach domków jednorodzinnych, pali się toksycznymi śmieciami. Czuć to i widać wychodząc pod wieczór na spacer, aby się dotlenić, a raczej doczadzić. Robiąc jesienne porządki w obejściach i ogrodach, kupując zadrzewioną działkę warto zastanowić się nad wycięciem kolejnego drzewa. Łatwiej dostosować plany i projekty, niż latami czekać aż urośnie nam dorodne, życiodajne drzewo.
Tekst: Wiesława Kusztal,
Fot. UM Podkowa Leśna
Napisz komentarz
Komentarze