Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 29 maja 2025 06:41
Reklama

Kajaki zwodowane, płyniemy!

Kajaki zwodowane, płyniemy!

O tegorocznym sezonie kajakowym wszyscy już zapomnieli, przeglądają zdjęcia, wspominają najciekawsze przygody. Ale są i tacy, który dopiero ruszają jesiennym spływem.

Wiadomo, że  dla zaprawionych wodniaków nie ma nieodpowiedniej pory roku, ani złej pogody. Właśnie jesień wybrało sobie troje przyjaciół na spływ Drwęcą z Ostródy, aż do ujścia rzeki pod Toruniem.

Pochodzą z różnych stron naszego kraju — Danuta Michalak mieszka w Rąkczynie pod Łodzią, Michał Twardowski jest z Gorzowa Wielkopolskiego, natomiast Piotr Czepek pochodzi z Cichego, wsi agroturystycznej w gminie Zbiczno. 
Spotkaliśmy ich przypadkiem w deszczowy poniedziałek na brzegu Drwęcy, niemal  centrum Nowego Miasta Lubawskiego, gdzie „zaparkowali swoje kajaki”. W mieście zrobili zaopatrzenie na dalsze dni swojej wodniackiej podróży.
- Lubimy wspólnie pływać kajakami i organizujemy sobie spływy na dłuższych i krótszych trasach. Właśnie teraz, jesienią postanowiliśmy wziąć urlopy i spotkać się na Drwęcy - opowiada Piotr Czepek.

Swój dość ekstermalny spływ rozpoczęli w Idzbarku przed Ostródą, gdzie Drwęca jest już splawna, gdzie rzeka, szczególnie jesienią, jest wąska i w niektórych miejscach zarośnięta. Po przepłynięciu części Jeziora Drwęckiego kajakarze dopłynęli do Samborowa, gdzie Drwęca przy znanym jazie rozpoczyna swój „drugi bieg”. Tam zanocowali pod namiotami, bowiem postanowili nie korzystać z noclegów pod hotelowym dachem. 
Kolejny etap spływu wiódł do Bratiana, gdzie zatrzymali się na nocleg. W poniedziałek zrobili sobie krótki przystanek w Nowym Mieście Lubawskim.
— Założyliśmy, że nasz dzienny limit liczyć będzie około 25 – 30 kilometrów i tego się trzymamy. Naszym celem jest dopłynięcie do ujścia Drwęcy w Złotorii, pod Toruniem. Nie wiemy ile dni nam ta trasa zajmie, ale może to być siedem lub osiem. Drwęcą się bardzo dobrze płynie, a jesienny obraz rzeki jest bardzo malarski — mówią zgodnie wodniacy.

Wiadomo, że na szlaku Drwęcy znajduje się szereg atrakcji turystycznych, by tylko wymienić Ostródę, Nowe Miasto Lubawskie, Kurzętnik, Brodnicę, czy Golub-Dobrzyń, ale dla wodniaków to tylko miejsca etapowe. 
- Niestety, nie zaplanowaliśmy zwiedzania nawet ciekawych miejsc. Przystanki robimy tylko, by uzupełnić wodę i żywność, ale kiedy widzimy coś naprawdę ciekawego, to staramy się takie miejsce poznać bliżej — dodaje Michał Twardowski z Gorzowa Wielkopolskiego.

Adam Kopiczyński, jeden z organizatorów turystyki kajakowej, uważa że jesienny spływ stanowi niemałe wyzwanie dla wodników.
- Zorganizowanie takiej wodniackiej imprezy polecam tylko ludziom doświadczonym i zaprawionym w turystyce kajakowej. Trzeba przygotować odpowiedni ekwipunek, ubrania (również dodatkowe na zmianę), przestudiować mapy, a najlepiej sprawdzić trasę, by uniknąć nieprzewidzianych sytuacji. Jeżeli trafi nam się odpowiednia pogoda, to i jesienny spływ może być prawdziwą przyjemnością - dodaje Adam Kopiczyński.

W tym roku spływ jest wyzwaniem. Warunki pogodowe ekstremalne, Drwęca okazuje się rzeką nie tak łatwą do pokonania, ale wodniacka pasja pokonuje wszystkie trudności. 

(bd)
Fot. Nadesłane


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama