Przed nami 40-ta rocznica powstania „Solidarności”, jednego z najważniejszych wydarzeń na świecie z końca XX w. Ta historia tworzyła się na oczach milionów żyjących współcześnie ludzi.
„Solidarność” zrodziła się z marzeń o wolności i z cierpień wielu osób uwikłanych w szarzyznę i beznadzieję życia, jaką dawała coraz bardziej doskwierająca ówczesna władza. My, pokolenie powojennej Polski, z nadzieją i dumą patrzyliśmy, gdy zaczął materializować się nasz sen o wolności. To pragnienie wolności zjednoczyło pokolenia, różne środowiska i warstwy społeczne wokół Lecha Wałęsy, którego wtedy też wykreowano na przywódcę i symbol „Solidarności”. Jubileusz „Solidarności”
W sierpniu 1980 r. na obrzeżach wielkiego komunistycznego imperium powstał zalążek pokojowego ruchu. „Solidarność”. Pod jej sztandarem zgromadziło się ponad 10 milionów obywateli. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” – powstał aby bronić praw pracowniczych. Do 1989 był jednym z głównych ośrodków opozycji przeciw ówczesnemu rządowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Ogromne wsparcie Kościoła Katolickiego
i ówczesnego prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego, dla rodzącej się „ Solidarności”, przyczyniały się do kształtowania jej pokojowego charakteru. Co więcej – zainspirował ją i wzmocnił pontyfikat Jana Pawła II i jego pierwsza, jakże w tamtym czasie ważna i scalająca naród pielgrzymka do Polski w 1979 r. To polska „Solidarność” dała początek upadkowi sowieckiego imperium i wyrwała z jego szponów wiele uzależnionych europejskich krajów. To także dzięki przełomowi, który zapoczątkowała „Solidarność” zjednoczył się podzielony po II wojnie światowej, naród niemiecki.
Tradycje i historia łączą narody
Mają Francuzi swoje Święto Narodowe Francji 14 lipca, zwane też Dniem Bastylii, mają Hiszpanie Święto Narodowe - Dzień Konstytucji, mają Kanadyjczycy Obchody Dnia Kanady, najważniejszego święta narodowego, mają Niemcy Dzień upadku Muru Berlińskiego i Dzień Jedności Niemiec. W tych i wielu innych krajach na całym świecie, tłumy obywateli gromadzą się na wspólnym świętowaniu. My także mamy w Polsce wiele rocznic i świąt, z których powinniśmy być dumni, które powinny nas łączyć i dawać poczucie wspólnoty.
Nie będzie ogólnonarodowego świętowania
Z niedowierzaniem słucha się wicepremiera Piotra Glińskiego, który razem z Piotrem Dudą, silnie związanym z obecną władzą, przewodniczącym NSZZ "Solidarność", w historycznej Sali BHP zainaugurowali obchody 40. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych i utworzenia związków. Podczas przemówień ani jeden z nich nie wspomniał o Lechu Wałęsie, który 40 lat temu właśnie w historycznej Sali BHP swoim charakterystycznym wielkim długopisem i z nieodłącznym znaczkiem Matki Boskiej w klapie marynarki, podpisywał porozumienia sierpniowe. Władza organizuje rocznicę tego wydarzenia bez Wałęsy i wielu innych ówczesnych zasłużonych działaczy. Już dziś widać, że czterdziesta, okrągła rocznica powstania „Solidarności” podzieliła smutny los innych ważnych jubileuszy i świąt państwowych.
Władza dzieli
zamiast łączyć obywateli wokół naszych pięknych i wzniosłych tradycji i uroczystości. PiS przypisuje sobie prawo do wielu historycznych rocznic, a w niektórych przypadkach do zmiany ich biegu. Nie tędy droga panowie. Przecież wielu pamięta, gdy rodziła się „Solidarność”. W materiałach historycznych zapisały się też późniejsze czasy, gdy Jarosław i Lech Kaczyńscy wspierali kandydaturę Wałęsy na prezydenta. Po wygranych przez Wałęsę wyborach, Lech został szefem jego kancelarii, a Jarosław - prezydenckim ministrem. Dziś niestety jest ogromny konflikt i nie ma mowy o jednoczącej roli rocznicowych obchodów
Z krzywdą dla Polski
przywódca i bohater opozycji demokratycznej w okresie PRL, współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ „Solidarność”, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Lech Wałęsa, nie znajduje miejsca w przekazie historycznym, forsowanym przez prezesa PiS. Nie ma go też podczas oficjalnych państwowych świąt. To dzieje się z krzywdą dla Polski i osiągnięć „Solidarności” w walce z komunizmem. Tracimy pozycję lidera niosącego wolność Europie. Coraz częściej, gdy obecna władza wygumkowuje Wałęsę, mówi się, że początek zmian w Europie, to obalenie muru berlińskiego.
Kaczyński musi zrozumieć,
że w świecie, a tym bardziej w Polsce „nie da się zniszczyć legendy Wałęsy, tak jak nie da się zbudować legendy Jarosława”. Im prędzej to pojmie, tym lepiej dla jedności obywateli i poszanowania naszej historii.
Tekst Wiesława Kusztal
Fot. nadesłane
Napisz komentarz
Komentarze