Śpiewa Ryszard Rynkowski, lecz z toastami trzeba ostrożnie, bo błędów jest wiele i można popaść w alkoholizm. Ale do rzeczy. Robi się gorąco i to nie tylko z powodu lata. Szaleją finanse. Osiągnęliśmy Himalaje długu publicznego, a on stale rośnie. W marcu tego roku przekroczył granicę biliona złotych, a tylko od początku 2020 urósł o prawie 100 mld zł. To fura kasy, nawet nasze wnuki tego nie spłacą. Ponadto warto też śledzić losy nagłych rezygnacji ze stanowisk w Ministerstwie Zdrowia. W czasie wzrostu zakażeń na COVID-19 z rządu czmychnęli minister Szumowski i jego zastępca. Pewnie też z powodu kasy. I minister spraw zagranicznych Czaputowicz opuścił statek. Zastąpi go Rau.
Ta zmiana nie wróży dobrze
Rau jeszcze jako wojewoda łódzki mówił, że Europa wiele lat po rozpoczęciu rewolucji obyczajowej doszła do "legalizacji zoofilii", "eutanazji najsłabszych, najstarszych i schorowanych", "postulatów legalizacji pedofilii". Na takie dictum chciałoby się powiedzieć: dureń, ale zmilczę, dobre wychowanie nie pozwala na to. Ten człowiek ma być ministrem spraw zagranicznych - to błąd, zwłaszcza w kontekście naszych spraw w Unii. Będzie się działo. To nie wszyscy, którzy odeszli z rządu, także wiceszefowa resortu cyfryzacji Buk, która już ma posadkę w PGE. Kto następny? Może minister edukacji? Ogłosił tradycyjny początek roku szkolnego, bez konkretnych wskazówek. Eksperci uważają, że to ryzykowny krok. Nie wszystkie szkoły są w stanie zapewnić bezpieczeństwo. Co z tego wyniknie okaże się wkrótce.
Im się te podwyżki należały
No i jeszcze sprawa, po której wciąż słychać dyskusje i głosy oburzenia. Chodzi o decyzje Sejmu z dnia, gdy GUS ogłosił potężny spadek produktu krajowego brutto. Wówczas na głowy wylano nam kolejny kubeł zimnej wody. I mimo, że panowały wtedy afrykańskie upały ten orzeźwiający prysznic nie był przyjemny. Ludziom żyje się coraz trudniej, ceny szybują w górę, a posłowie sobie przyznają podwyżki pensji prawie o 50 proc., większe subwencje na partie, podwyżki dla administracji, dla prezydenta i kupę kasy dla milczącej damy. Czy tego najbardziej oczekują Polacy?
Błędy
W tych podwyżkach nie byłoby nic dziwnego, bo nie takie rzeczy Sejm większością PiS-owską już przyjmował. Zdziwienie budzi fakt, że tym razem opozycja poza Konfederacją i po kilku posłów z innych partii głosowała za. Bez sprzeciwu, nawet nie przeszkadzało im tempo ścieżki legislacyjnej ani to, że PiS znów chce okradać Polaków. Tym razem prawie pełna zgoda. Opozycja głosując za, dała się ograć jak dzieci. PiS i bez nich przeforsowałby podwyżki, a teraz cały ciężar krytyki spada na PO, bo zwolennicy PiS marnego słowa na swoich nie powiedzą. Zresztą, kto i po co miałby przejmować się niegodziwością władzy. Ważne, że dba o ich portfele.
Pokuta
Po fali krytyki opozycja bije się w piersi i naprawia błędy. Niestety mleko się wylało. Zawiedli i rozzłościli wiele osób, które darzyły ich zaufaniem. Z mównicy sejmowej opozycja często bardzo krytycznie oceniała poczynania władzy i jej pazerność w dysponowaniu naszymi pieniędzmi. Tym razem cisza. Ponadto gniew budzą inne sejmowe praktyki. Chodzi o puste ławy podczas wystąpień. Ostatnio prof. Bodnar mówił sam do siebie. Gdzie byli posłowie? I kolejna, fatalna sprawa. PO zbyt często przeprasza. Lepiej byłoby nie robić głupich błędów. Za ten ostatni dostali tęgie baty, które im się po prostu należały. Przeprosili. Dobre i to, widać, że słuchają obywateli.
Ale żarty się skończyły. Koalicja Obywatelska musi wziąć się w garść i napisać program. Po drugie, nie dla siebie, ale dla dobra Polski, musi odzyskać zaufanie wyborców. To nie będzie łatwe, ale możliwe. Do roboty!
Na finiszu też słowa piosenki -„Czasem myślę jak się skończy ten nasz ziemski start, Czy zbudzimy kiedyś się a wkoło będzie raj”.
Nie traćmy nadziei.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze