Wszyscy lubimy kwiaty i czekamy na nie z niecierpliwością każdej wiosny. Tak jak drzewa i krzewy stanowią szkielet ogrodu, tak byliny są niewątpliwie jego ozdobą. Tym razem chciałbym przedstawić naszym Czytelnikom mój przepis na udaną rabatę bylinową.
Od czego zacząć? Przede wszystkim od wyboru miejsca. Dużo też zależy od roślin, które będziemy uprawiać. Niektóre będą czuły się dobrze w pełnym słońcu, inne w półcieniu, a nawet w cieniu. Zanim podejmiemy jakiekolwiek decyzje, warto zapoznać się z ich wymaganiami.
Załóżmy, że w naszym ogrodzie mamy miejsce, które jest odpowiednie zarówno dla roślin światłolubnych, jak i cieniolubnych. Tak może być, gdy zdecydujemy się na założenie rabaty w pobliżu drzewa lub budynku, które zacieniają tylko na jej część.
Podstawową sprawą jest wyznaczenie powierzchni rabaty i nadanie jej kształtu, niezależnie od tego, czy znajduje się ona przy ogrodzeniu, pod drzewem, czy też została wycięta w trawniku. Błędem jest sadzenie bylin gdzie popadnie lub zakładanie czegoś w rodzaju zagonu, w którym rośliny sadzone są przypadkowo, bez zwracania uwagi na ich wysokość i kształt. Często też depcze się między roślinami, przez co ziemia staje się bardzo zbita, a to nie sprzyja roślinom. Dlatego ważne jest, aby rabata bylinowa miała określony kształt, a rośliny były posadzone zgodnie z ustalonym przez nas planem, opierającym się na wiedzy o ich wymaganiach i wyglądzie.
Miejsce, w którym planujemy posadzić byliny należy odchwaścić. Warto solidnie się do tego przyłożyć. Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma nic gorszego niż uciążliwe chwasty, które wyrastają na nowej rabacie. Dlatego też przekopując widłami miejsce pod byliny, staramy się wybierać z ziemi wszystkie chwasty. Przysypywanie ich grubą warstwą ziemi nie pomoże. W przypadku tych bardzo uciążliwych takich jak powój, podagrycznik czy skrzyp, konieczne może okazać się użycie środka na chwasty.
Ich usunięcie to nie wszystko. Przekopaną ziemię należy odpowiednio przygotować i wzbogacić. Sporo zależy od tego jaki mamy rodzaj gleby. Gliniasta jest bardzo dobra dla roślin, ale bywa bardzo ciężka do uprawy. Gdy jest mokro to przykleja się do narzędzi ogrodowych, a w czasie suszy trudno wbić w nią łopatę. Na szczęście można sobie z tym poradzić. Aby poprawić jej strukturę dodaję piasku, kompostu, a czasem nawet przekompostowaną korę. Następnie całość przekopuję. Czynność tę powtarzam do czasu aż uzyskam ziemię o bardziej lekkiej strukturze. W przypadku ziemi piaszczystej rezygnuję z kory, ale wzbogacam ją dużą ilością kompostu, a nawet obornikiem. I tu mała uwaga. Gdy miejsce pod byliny przygotowujemy jesienią i zamierzamy je sadzić dopiero wiosną, wówczas możemy użyć nawet świeżego obornika. Przez zimę zdąży się odpowiednio rozłożyć. W innym przypadku obornik powinien być przekompostowany, czyli taki który leżał przez jakiś czas na pryzmie.
Ostatnim, ważnym krokiem jest podkreślenie granic naszej rabaty. W większości angielskich ogrodów granice te wyznacza otaczająca trawa. Dba się o to, aby była zawsze przycięta i nie wyrastała tam, gdzie nie powinna. Innym sposobem na zaznaczenie granic rabaty jest ułożenie tam kamieni, starych cegieł, dachówek lub fragmentów drewna. Można też użyć gotowych obrzeży z metalu lub drewna, które są do nabycia w centrach ogrodniczych. Za niedopuszczalne uważam stosowanie plastikowych butelek, opon samochodowych lub powtykanych w ziemię kawałków eternitu, bo i takie przypadki widziałem. Nie używa się też podkładów kolejowych, które są szkodliwe dla zdrowia człowieka i stanowią zagrożenie dla środowiska.
Tak oto krok po kroku przedstawiają się etapy założenia rabaty bylinowej. Warto przyłożyć się do tego, aby potem w pełni cieszyć się ze stworzonej przez nas kompozycji.
Ostatnią i chyba najbardziej emocjonującą czynnością jest posadzenie wybranych przez nas roślin. Co zrobić, aby przez lata zachwycały nas barwnymi kwiatami? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w moim kolejnym artykule.
Tekst i fot. Tomasz Wójtowicz
Napisz komentarz
Komentarze