Ten tekst jest kolejnym zapisem chwili, epizodów, przypadkowych rozmów, obserwacji, zapisem autorefleksji, codzienności, które stworzyła niecodzienność. Świat, Europa, nasz kraj, nasz region – z tych obszarów pochodzą zapiski reporterskie Wiesławy Kusztal i Bogumiła Drogoroba.
*
Środa, 8 lipca. Brodnica, osiedle bloków mieszkalnych z lat 70-tych. Typowa betonowa zabudowa. Trochę rachitycznych drzew i krzewów, które od początków swojego istnienia bronią się przed zadeptaniem. Mieszkam na przed ostatnim piętrze. Mimo, że widok z mojego niewielkiego balkonu nie jest jakiś wyjątkowy, to lubię na nim postać, aby pooddychać świeżym powietrzem i popatrzeć w dal na horyzont i na ptaki siedzące na drutach. Po deszczowym popołudniu zaświeciło słońce. Wyszłam aby się dotlenić i nacieszyć widokiem tęczy. Niestety, nie było miło. Na balkonie obok, sąsiadka z flagą narodową w ręku drzewcem uderzała w gniazdo, jakie nad jej oknem uwiły jaskółki. Odniosła „zwycięstwo” nad ptakami. Najpierw spadły pisklaki, a zaraz za nimi całe gniazdo. Widać było, że kobieta jest zadowolona z wykonanej roboty. Zawołała swojego synka, aby przyniósł zmiotkę i wiadro na śmieci. Okropna lekcja dla tego dziecka. Schowałam się z obawy, że może powiem coś ostrego pod adresem sąsiadki, której jak się okazuje wcale nie znałam.
Do końca dnia nie mogłam zapomnieć o tym co widziałam, tym bardziej, że jaskółki cały czas jak oszalałe latały w pobliżu miejsca gdzie było ich gniazdo z pisklakami. Jak na ironię, ta pani kilka dni wcześniej cieszyła się, że na naszym osiedlu nie ma much i komarów. Teraz będą.
*
9 lipca. Rozwożę gazety, naszą „Super Brodnicę”, bo oprócz pisania i czytania, korekty, adiustacji, robienia zdjęć, trzeba się zająć kolportażem. Bardzo lubię ten dzień, człowiek z rana wstaje, jest ożywiony, chętny do pracy, spotyka się ludźmi, uśmiecha się, rozmawia… Jednym słowem ładuje akumulatory. Czasami mina rzednie. W Gorczenicy, gdzie zostawiam pewną pulę w firmie „Euromaster” doświadczony mistrz, senior rodu Chojnowskich – Marian, informuje mnie, że niestety, są dwa przypadki koronawirusa w Rypinie, trzy w Lipnie. Niedobrze, mówi, mamy z tamtym rejonem sporo kontaktów biznesowych, ale co robić? Stukamy się z łokcia i każdy bierze się za swoją robotę. A więc w drogę…
*
9 lipca. Jestem na spotkaniu w brodnickim hoteliku „Centrum”, gdzie wójtowie i burmistrzowie z powiatu brodnickiego odbierają tablice z obietnicami, że tyle i tyle dostaną na swoją gminę, miasto, na inwestycje lokalne. Wręczającej posłance PiS Joannie Borowiak pomaga Adam Galus, dyrektor poselskiego biura PiS w Chełmży posła Marcina Kałużnego. Pan dyrektor podzielił się z samorządowcami ważną, jak się wydaje refleksją. Otóż niedawno był w Niemczech, blisko polskiej granicy, był też bliżej Berlina. I nic nadzwyczajnego. Można powiedzieć, że szaro, nieciekawie. Okazuje się, że prawdziwa Europa jest tutaj, blisko nas, zaledwie o krok, na Pojezierzu Brodnickim. Jest pięknie, ładnie, gospodarnie, ponieważ bardzo dbamy o swoje najbliższe otoczenie, o przepiękny krajobraz. I rację ma pan dyrektor biura PiS w Chełmży, bo jak człowiek się nie rusza, nie wyjedzie tu czy tam, to nie dostrzeże różnicy. Oczywiście na naszą korzyść.
Ja się temu wcale nie dziwię, a nawet dziwię, że ten duży kraj za Odrą jeszcze jest w Unii Europejskiej, że Unia Europejska, a więc my, łącznie z Węgrami i innymi nacjami, utrzymujemy w jako takiej kondycji gospodarczej Republikę Federalną Niemiec. I teraz po prostu wstyd mi, że kiedyś jeździłem tam, na to europejskie zadupie, do pracy, najmowałem się w charakterze gastarbeitera, za te gówniane 15 DM na godzinę (DM to Deutsche Mark, ówczesna waluta RFN). No ale takie były czasy. Dziś jestem mądrzejszy a wszystko dzięki ważnej refleksji, z którą podzielił się Adam Galus, dyrektor poselskiego biura PiS w Chełmży posła Marcina Kałużnego. Człowiek uczy się całe życie.
*
10 lipca, dwa dni przed drugą rundą wyborów prezydenckich, ostatnie godziny przed ciszą wyborczą. Napięcie rośnie. Słyszę tu i tam, że tzw. szczujnia na pewno coś przygotuje na ostatnią chwilę, żeby już nie było czasu na odpowiedź, na sąd w trybie wyborczym itd. Swego czasu posłużono się „dziadkiem z Wehrmachtu”, kiedy Donald Tusk bił się o prezydenturę z Lechem Kaczyńskim. I to zadziałało. Co wymyślono na Rafała Trzaskowskiego?
Pamiętam doskonale to nazwisko z lat już dawno minionych. Andrzej Trzaskowski, ojciec Rafała, muzyk jazzowy, pianista, kompozytor, aranżer. Miał swój zespół. Kiedyś – byłem wówczas licealistą – mój brat stryjeczny Andrzej Drogorób, który mieszkał blisko Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy na ul. Libelta, zdobył bilety na koncert i poszliśmy. Mieliśmy bardzo dobre miejsca, w pierwszym rzędzie, Andrzej się o to postarał. Był nie tylko sympatykiem jazzu, ale też znanym jajcarzem. Z tego koncertu nas po prostu wyrzucono, wyprowadzono z sali. Okazało się, że Andrzej schował do kieszeni cytrynę i gdy wyszedł gość z saksem czy puzonem na solówkę zaczął tę cytrynę smakować, puszczać soki, krzywić się na twarzy. Solista nie wyrobił. Nie był to mój jedyny kontakt z jazzem. Fakt – jazz kojarzy mi się, powierzchownie, z cytryną, z Andrzejem, moim bratem. Oczywiście, przede wszystkim z wieloma innymi, ciekawymi wydarzeniami artystycznymi.
*
11 lipca. W lipcu 170 metrowa ściana kamienicy przy ul. Paderewskiego 2 w Brodnicy zostanie ozdobiona muralem z wizerunkiem niezwykłej księżniczki silnie związanej z regionem – Anny Wazówny. W 2018 roku obchodziliśmy 450. rocznicę jej urodzin. Siostra króla Zygmunta III Wazy była Starościną Brodnicką i Starościną Golubską. W Brodnicy stworzyła silny ośrodek intelektualny, a na swoim dworze gościła uczonych i pisarzy, których była ambasadorką.
Mural to dzieło sztuki, interesują się nim artyści mając fantastyczny dorobek i uznanie na świecie, wystawiający w galeriach od Nowego Jorku po Paryż i Londyn. Tematyka jest różna, w zależności od umiejscowienia ściany do przetworzenia. Zwracam uwagę na słownictwo – przetworzenie! Powoduje owe dzieło zmianę charakteru obiektu, staje się on częścią krajobrazu, architektury, elementem portretu, częścią legendy, opowieści, twarzą regionu.
Autorem projektu jest Wiktor Konopacki – grafik związany z Toruniem, autor wielu rysunków, komiksów, plakatów i okładek płyt. Jako jeden z nielicznych grafików tworzy większość prac rysując. Jednym z jego największych talentów jest portretowanie postaci. Za realizację projektu na ścianie budynku w Brodnicy będzie odpowiadać Agata Wilkowska. Artystka ukończyła Edukację artystyczną na Wydziale Sztuk Pięknych w Toruniu oraz Grafikę na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Zajmuje się tradycyjnymi technikami druku, ilustracją, projektowaniem graficznym, malarstwem wielkoformatowym oraz edukacją kulturalną. Prace już trwają, a mural ma być gotowy – jak wstępnie ustalono – do 18 lipca, a więc za kilka dni.
Brodnica dołączy do takich miast jak Mediolan, Amsterdam, Ateny, Berlin, Paryż, Montpellier, Poznań, Białystok, Glasgow, Praga, Bristol.
Mam nadzieję, ze Anna Wazówna zapoczątkuje nową – w Brodnicy – koncepcję estetyczną miasta. Miejsc na taką i podobną twórczość jest sporo!
*
11 lipca Paweł Szramka, poseł Kukiz’15, wybrany do Sejmu tylko dzięki temu, że znalazł się pierwszym miejscu - zamiast Zbigniewa Sosnowskiego - na liście Koalicji Polskiej, tworzonej z PSL pisze na FB tak: Nie głosuję w drugiej turze. To moje oficjalne stanowisko i przemyślana decyzja.
Ponieważ pojawiło się wiele pytań poseł wyjaśnia. Wyjaśnienia, a raczej jego tłumaczenie się można przeczytać na FB, kto jest zainteresowany. W największym skrócie poseł uważa, że wpędzi się w bagno, w którym będzie się taplać przez kolejne lata. I to niezależnie od tego czy postawi na Dudę, czy Trzaskowskiego.
Wróćmy jednak kilka miesięcy wstecz. Oto 30 kwietnia poseł Paweł Szramka powiedział Polskiemu Radiu PiK, że Koalicja Polska tworzona przez PSL i Kukiz'15 nie będzie bojkotować wyborów, jeśli odbędą się w maju. Gość programu „Rozmowy Dnia” zadeklarował, że weźmie udział w wyborach, chociaż - jego zdaniem - powinny zostać przesunięte na późniejszy termin.
- Jeśli będą wybory, to na nie pójdę, ale życzyłbym sobie - zresztą jak większość Polaków - żebyśmy odpowiedzialnie podeszli do tej decyzji i zrobili wszystko, żeby te wybory przesunąć, bo są naprawdę ważniejsze sprawy niż wybory - dodał poseł Koalicji Polskiej.
Wybory zostały przesunięte. I co z tego?
*
12 lipca. Idę wybrać prezydenta. Sprawdzam, czy na karcie wyborczej są dwie pieczęcie. Stawiam X w odpowiedniej kratce, robię zdjęcie telefonem komórkowym, wrzucam do urny, bez składania. Poszło.
*
Niezmiennie - naszym Czytelnikom, mieszkańcom Brodnicy i powiatu brodnickiego, w trudnych niezwykle czasach wyborów moralnych, życzymy wolnej i demokratycznej Polski!
Wiesława Kusztal, Bogumił Drogorób
Fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze