Ten tekst jest kolejnym zapisem chwili, epizodów, przypadkowych rozmów, obserwacji, zapisem autorefleksji, codzienności, które stworzyła niecodzienność. Świat, Europa, nasz kraj, nasz region – z tych obszarów pochodzą zapiski reporterskie Wiesławy Kusztal i Bogumiła Drogoroba.
*
Salon Stylizacji Paznokci w Brodnicy. Właścicielka, Karolina Kempczyńska, młoda kosmetyczka, ale już z pięknym dorobkiem, przez dwa miesiące musiała wyłączyć się z działalności, zamknąć firmę na cztery spusty i czekać, oddając się domowym zajęciom. Oczywiście, czekanie to nie bierne przypatrywanie się temu co wokół – w mieście, w kraju czy na świecie.
- Codzienne zajęcia domowe, pranie, sprzątanie, gotowanie. Na pewno więcej czasu miałam dla syna, co jest dla mnie bardzo ważne, więcej czasu na zwyczajność, na bycie z mężem, na rodzinne sprawy.
Dzwonili klienci, ale nic konkretnego nie dało się ustalić, zapisać w kalendarzu, obiecać. Dopiero, gdy termin ponownego otwarcia salonu był pewny, podręczny kalendarz zaczął się wypełniać. Pęczniał z dnia na dzień. Dziś jest ponad tydzień do przodu, a marzenia coraz bardziej realne – konkretna data, dzień, godzina.
Większość trafiających do notatnika Karoliny Kempczyńskiej to panie – dłonie i stopy. Panowie, ich jest zdecydowanie mniej, raczej proszą o usługę pedicurzystki. Notatnik znów pęcznieje. Miejsca na kolejne zapisy – do negocjacji. Normy sanitarne? Tu nie ma dyskusji. Tylko że rozmowa z maseczką na twarzy jest bardziej uciążliwa, a rozmowa – czy u fryzjerki, czy u kosmetyczki – to przecież, szczególnie dla pań, kwintesencja, dodatkowa przyjemność takiej wizyty.
*
Na Ustroniu coraz więcej obiektów w budowie, coraz więcej maszyn, coraz więcej ludzi uwija się na placach, coraz więcej krąży samochodów. Do już funkcjonujących dochodzą kolejne – także w planie, w budowie. Ciekawostka – wszystkie poza terenem strefy ekonomicznej, stworzonej właśnie dla potencjalnych inwestorów, przedsiębiorców. Dlaczego tak się dzieje? Czym tłumaczyć brak zainteresowania terenami stworzonymi specjalnie pod inwestycje, już uzbrojonymi?
*
Strach jest domeną ludzi słabych. - W terminologii psychologicznej uczucie lęku i strachu to odmienne stany emocjonalne – pisze psycholog Kamila Krocz. - Strach pojawia się w obliczu realnego zagrożenia, natomiast lęk ma charakter irracjonalny, wynika bowiem z wyobrażonego niebezpieczeństwa albo przewidywanego zagrożenia. Lęk to najbardziej rozpowszechniony objaw psychopatologiczny. Występuje w nerwicach, psychozach i zaburzeniach nastroju. Jak zdefiniować lęk, a jak – strach? Jakie są podobieństwa, a jakie różnice między tymi negatywnymi emocjami?
Z jakiego powodu niektórzy boją się Rafała Trzaskowskiego, listy piszą, jaki to on niby jest. Albo krzyczą do mikrofonu, bo tylko w ten sposób siebie słyszą. „To kandydat pana Budki, Schetyny i Tuska. Dlatego rzeczywiście jestem przekonany, że będzie też podążał drogą wytyczoną przez opozycję - ciągłej obstrukcji, weta dla weta, podejścia 'nie, bo nie'” - ocenił Mateusz Morawiecki. No i co, panie premierze? Obawa? Strach? Lęk? Może wszystko od razu? Nie wierzę, że pan w to wierzy.
*
Świat jest piękny, na wyciągnięcie ręki. Nie jadę daleko, żeby się przekonać, nie muszę epatować odległościami, krajobrazami z bajkowych stron. Nie bujam w obłokach, przeżywam raczej te bliskie cuda natury, dzieła przyrody, dary od Boga.
W ostatnich dniach wziąłem kierunek na Okalewko, Syberię, okazało się, że trzeba też jechać do Szramowa, do Zembrza, Kantyły, Brzozia jednego i drugiego, Wielkiego Głęboczka, Małego też. Uroda nadchodzącego lata – maki i chabry - na skarpach, w przydrożnych rowach, w zbożu, w kwietnych łąkach. Aż chce się przystanąć i wejść – w ten zapach, w ten koloryt, nawet w osobliwości roślinne. I wchodzisz. Stajesz się częścią tego dzieła sztuki, szukasz odpowiedników, w wyobraźni pojawiają się impresjoniści. A może to nie ten trop, a może tak?
Kolejnego dnia jadę w te same miejsca, bo intrygujące mi się wydaje jutro, najbliższa przyszłość. I znajduję – miejsce niby to samo, ale jakże inne, inny kąt padania promieni słonecznych, obraz coraz większy, coraz pełniejszy, wzbogacony o muzykę pszczół i ptaków. Coś fantastycznego. Proces twórczy trwa! Świat jest piękny!
*
Rokrocznie wczesną wiosną odbywa się Zebranie Przedstawicieli Banku Spółdzielczego Brodnica, najstarszego spółdzielczego banku w kraju. Wyznaczone na 30 marca br. z oczywistych powodów nie mogło się odbyć. Jednak termin wiosenny został dotrzymany! 19 czerwca, 50 osób, udziałowców banku – zdecydowanie mniej niż zazwyczaj – poznało bezpośrednio (pozostali online) roczny raport BS Brodnica przedstawiający wyniki finansowe oraz zrealizowane najważniejsze działania i ich efekty w 2019 roku. Warto wspomnieć, że BS Brodnica zajął pierwsze miejsce w Ogólnopolskim Rankingu Banków Spółdzielczych za rok 2019. W efekcie przyłączenia Banku Spółdzielczego w Ostrołęce sieć placówek BS Brodnica zwiększyła się o 7, a więc o oddział w Ostrołęce i 6 oddziałów operacyjnych, także na Mazowszu. Z danych ekonomicznych wynika, że wynik finansowy jest nadzwyczaj zadowalający – znacznie wyższy niż w 2018 r. Z rocznego raportu zadowoleni mogą być zarówno klienci, udziałowcy jak też władze banku, o czym wiadomo było już wczesną wiosną.
*
Sięgam do książki znanego nam historyka, Normana Davisa. „Europa. Rozprawa historyka z historią”. Tam bowiem doszukałem się frapującego mnie tematu. Chodzi o tak prostą czynność fizjologiczną jak plucie.
- Okazuje się, że potrzeby spluwania nie kwestionowano aż do XVII wieku, chociaż stopniowo rosła lista ograniczeń co do tego, gdzie, kiedy i jak należy to robić – pisze Norman Davis. - W XIX wieku plucie popadło w niełaskę, być może z lęku przed zarażeniem się gruźlicą. Dopiero w wieku XX całkowity zakaz okazał się skuteczny. W londyńskich autobusach tabliczki z napisem „Zakaz plucia” zachowały się aż do lat sześćdziesiątych. Ale w tym czasie niektóre grupy rockowe zachęcały już swoich fanów do plucia jako formy wyrażania buntu przeciwko społecznym konwenansom.
Z pluciem mamy do czynienia współcześnie. Plucie, jak widzimy z przykładów, bywa opłacalne i dobrze płatne. Można dostać – przykładowo – zlecenie na 2 mld złotych, żeby pluć konkretnie, bez specjalnego trybu. I jakoś nie wstyd. Pieniądze nie śmierdzą. Trzeba jedynie hipokryzji i cynizmu. A ludzie z takimi „zaletami” zawsze się znajdą.
*
Na początku czerwca premier Mateusz Morawiecki podał, że - w jego ocenie - Polska wychodzi zwycięsko z walki z epidemią. Czy to koniec epidemii? Nie oceniam tej wypowiedzi, interesują mnie fakty i obrazki z codzienności. Obserwuję beztroskę i lekceważenie bezpieczeństwa. Coś w rodzaju szarżowania. Większość klientów w markecie zgodnie z nakazami. Ale znajdzie się kilka osób szarżujących, a ci są z reguły bardziej gadatliwi. Chuchają, dmuchają, prychają, kaszlą, mieszając przy okazji w jabłkach. Dlaczego tak? A, bo pan premier powiedział w telewizji… Taka odpowiedź.
W kościele kończy się nabożeństwo i ceremonia ślubu. Ksiądz idzie do zakrystii, młoda para w skupieniu na klęcznikach. Jeszcze chwila i odzywają się ograny. Młoda para dostojnym krokiem opuszcza świątynię, goście także. Niektórzy już zdążyli wyjść, czekają. Większość bez maseczek. Wśród gości troje młodych policjantów, w galowych mundurach, także bez maseczek. Po uroczystości wesele. I co dalej?
*
Parno, upalnie i deszczowo. Przez kilka dni systematycznie pada, nie żeby jednym ciągiem. Pada, przestaje, pomruki burzy, jakaś zabłąkana błyskawica, znów deszcz. Ziemia deszczu pragnie i on jest, oczekiwany, wymodlony, prognozowany.
Oczko wodne już mam, ale zastanawiam się nad założeniem plantacji ryżu, żeby mieć chociaż tę jedną miskę…
*
Czytam, piszę, robię czasami zdjęcia. Teraz wziąłem do ręki – i nie odpuszczam – najnowszą książkę Ziemowita Szczerka, znakomitego reportera, „Cham z kulą w głowie”. Po pierwsze, dlatego, że to nie – jak dotychczas - reportaż, ale powieść, na dodatek kryminalna, a fabuła wpleciona w wielką historię. Po drugie – przypadkowe skojarzenie z „chamską hołotą”, znajomymi pewnego szarego posła (imię i nazwisko znane redakcji). Po trzecie wreszcie – bo Ziemowita Szczerka trzeba znać, tak jak kiedyś Ryszarda Kapuścińskiego. Osobiście polecam!
*
Niezmiennie - naszym Czytelnikom, mieszkańcom Brodnicy i powiatu brodnickiego, w trudnych niezwykle czasach wyborów moralnych, życzymy wolnej i demokratycznej Polski!
Wiesława Kusztal, Bogumił Drogorób
Fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze