Pędzący w szalonym tempie świat zatrzymał się na kilka miesięcy. Mam jednak wrażenie, że u nas wciąż w ruchu były tryby władzy pchane mocą wyborów. No i wreszcie stało się, nie bez problemów, ale od głosowania na prezydenta dzielą nas już tylko godziny. Kampania, dla większości kandydatów była krótka, ale dynamiczna. Może to dlatego są wśród nas tacy, którzy wciąż szukają odpowiedzi na pytania: po pierwsze, czy uczestniczyć w wyborach, bo jakby ich nie oceniać nie będą konstytucyjne, po drugie, jeśli tak to na kogo głosować? Kandydatów jest wielu. My Polacy, co prawda nie należymy do nacji, która jakoś wyjątkowo ukochała sobie udział w wyborach, ale może tym razem, gdy Polska naprawdę potrzebuje nas w realu, a nie tylko w formie „lajków” i „memów”, to się zmieni. Mam nadzieję i wiarę w to, że ludzi, chcących żyć w wolnym kraju, jest więcej.
Idę na wybory
Odkąd nabyłam prawa wyborcze zawsze głosowałam, również w PRL, gdy właściwie nie było wyboru. Bo władza wystawiała jedynie słusznych kandydatów i tylko takich mogliśmy przyklepać krzyżykiem. Uczestniczyłam w wyborach także po transformacji, nawet gdy wybierało się tzw. mniejsze zło.
Z przeszłości w pamięci najbardziej utkwiły mi wybory, te z czerwca 1989 roku, gdy pierwszy raz głosowałam za wolnością i demokracją. Towarzyszyły temu ogromne emocje. Toczyła się walka o Polskę naszych marzeń. A my nie byliśmy pewni jak zachowa się peerelowska władza. Ale dzięki mobilizacji społeczeństwa i licznego udziału w głosowaniu, wygraliśmy!
Dziś, ponad 30 lat po transformacji i po wyrwaniu się ze szponów totalitaryzmu, kiedy na chwilę przymykam powieki i myślę o Polsce, znów ogarnia mnie lęk o wybory. Jaki będzie ich los? Jest takie powiedzenie, nieistotne jak kto głosuje, ale kto głosy liczy. I tego się boję.
Dlaczego te wybory są ważne?
Odpowiedź jest łatwa. Mamy dość. I tylko przy urnach wyborczych zrealizują się nasze marzenia o Polsce. Pokażmy jakiej chcemy Polski. Zjednoczonej, nowoczesnej, tolerancyjnej, miłosiernej, Polski dla ludzi LGBT i wszystkich, którzy chcą w niej żyć, czy skłóconej, homo i ksenofobicznej z nazistowskimi barwami i Polski, która odwraca się plecami od wykształciuchów i ciężko pracujących. Tylko liczny udział w wyborach pozwoli nam wygrać wspólną Polskę, w której będziemy współtworzyć prawo i podejmować decyzje w ważnych dla nas wszystkich sprawach. Już żyliśmy w ustroju, w którym o wszystkim za nas decydowano. Ta historia nie może się powtórzyć.
Nie jest tajemnicą,
że prezes marzy o zwycięstwie swojego kandydata i to już w pierwszej turze. Obawia się, że w drugiej jego rywal będzie miał poparcie większości Polaków i wtedy runie idea o władzy w jednym ręku. Ze strachu przed przegraną i dla jeszcze większego wsparcia swojego kandydata uruchomił kolejne pieniądze z budżetu państwa. Ostatnio do wcześniejszych obietnic i nagradzania swoich wyborców, tym razem MSWiA, przedstawiło pomysł na „Bitwę o wozy strażackie”. Ta propozycja tak jak i poprzednie przekupstwa wywołała ogromne poruszenie i ściągnęła na ten resort ogromną falę krytyki.
W życiu piękne są tylko chwile
Refren kultowej piosenki, którą napisał i zaśpiewał, ponad trzydzieści lat temu Ryszard Riedel pasuje mi do dzisiejszych rozmyślań o Polsce. I chociaż powstała ona w przededniu narodzin wolnej Ojczyzny, mam wrażenie, że opisuje dzisiejsze marzenia o pięknych chwilach w życiu zatroskanych o kraj ludzi. Wydaje się, że w moim, już długim istnieniu, taką piękną chwilą był niemal trzydziestoletni czas nadziei, wolności i dumy z Polski, szanowanej i podziwianej w świecie. Mówi się, że chwile budują życie. To prawda. I jak to chwile, są ulotne. Czas pokazał, że i wolność okazała się chwilą. Znów przy urnach wyborczych trzeba o nią walczyć. Nie bądźmy obojętni. Idźmy głosować!
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze