Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 25 maja 2025 10:56
Reklama

Trzymajmy się, nie dajmy się! (8)

Trzymajmy się, nie dajmy się! (8)

Ten tekst jest kolejnym zapisem chwili, epizodów, przypadkowych rozmów, obserwacji, zapisem autorefleksji, codzienności, które stworzyła niecodzienność. Świat, Europa, nasz kraj, nasz region – z tych obszarów pochodzą zapiski reporterskie Wiesławy Kusztal i Bogumiła Drogoroba.
*
21 maja, plac przez „Muszkieterami” w Brodnicy, dalej parkan, za parkanem „Cereko”. Na parkanie baner wyborczy Andrzeja Dudy. Prezydent wisi tam od wielu tygodni, żeby nie powiedzieć miesięcy, spoglądając na klientów „Muszkieterów”.  Dwaj rowerzyści z damskimi rowerami,  a więc ludzie już wiekowi, podparci na kierownicy wiodą taki dyskurs:
- Wisi na tym płocie a nie ma kampanii. Ktoś tu łamie prawo,  kodeks wyborczy – mówi ten z maseczką typową, pod brodą, bo traci oddech. – Nie sądzisz, druhu?
- Jak wisi, to niech wisi, mnie tam ganz egal – zwany druhem wyciera nos maseczką robioną na drutach. – Ja się do polityki nie wtrancam. Pewnie wisi przez zasiedzenie.
- A jednak, coś w tym jest, że wisi…
- Między nami emerytami mówiąc – zwany druhem zmierza do końca tej rozmowy – mnie, osobiście, to wisi, że on wisi.
- He, he, he…
Podeszli do pit stopu ustawić rowery, zabezpieczyć łańcuchem, żeby w powrotnej drodze, odpukać, nie dygać na piechotę. 
*
22 maja. Czesława Szymaniak – Schuetz z Brodnicy, Czytelniczka  „Super Brodnicy”,  zwolenniczka maseczek – jak się przedstawia -  ale karnawałowych i naturalnych witaminowych, by zdrowym być… i mieć wciąż te …dzieścia lat, przesłała nam wiersz na czasie, wpisując się w nasz cykl „Trzymajmy się, nie dajmy się”. Zaznacza przy tym – co bardzo dla niej istotne – że zanim zdecydowała się na publikację przedstawiła swoistą rymowankę wnuczkowi, ponieważ jego recenzja liczy się najbardziej. Oto fragment:
Hura! Hura! Maseczka czyni cuda!/Tak niedawno maseczka była obowiązkowa wszędzie/ a teraz tylko tam, gdzie dalekiego kontaktu z drugim nie będzie…/Czyżby maseczka, jak kiedyś lampa Aladyna cuda czyniła/i wielu, wielu ludziom „koronę – wirusa” z głowy zrzuciła?/…/Mam maseczek pełne fury i co zrobić, gdy nie będą już służyły?/Może założę sklepik mały i położę na regałach maseczek zwały?/Wcześniej ozdobię np. gładkie cekinami a inne modnymi wzorami…/Do tego ażurowe rękawiczki, rajstopy kankany, korona i dama wystrojona…
*
23 maja. Pora na szczaw. Już raz wędrowałem po lesie, bo las mam pod nosem, nie muszę przemieszczać się daleko, na Kominy. Po prostu las podchodzi pod dom. Lubię chodzić po lesie, lubię szczawiową i niemal wszystko co z lasu. Nadto, przyroda odwdzięcza się żywym obrazem. A to zajączek się zabłąka, a to sarenka przebiegnie, lis ostrożnie, czujny cwaniak. O dzięciołach i innych ptakach nie wspomnę. Bociany na zawołanie. Ale nie o tym. 
Zbieram szczaw na zupę szczawiową z jajkiem i tak sobie myślę, że gdyby tak, przykładowo, premier rządu polskiego zamierzał coś jeszcze opodatkować podpowiadam z miejsca: listki szczawiu. Się idzie, się zbiera, zanosi się do urzędu szczawiowego, powołanego na okoliczność powiększenia krajowego budżetu, się pokazuje urobek dnia, a tam przez dwa-trzy dni policzą listki, zrobią wycenę, przekażą błyskawicznie pieniążki na konto i po tygodniu, mniej-więcej, można będzie zjeść zupę szczawiową. Jeżeli oczywiście odkupi się od Państwa określoną ilość szczawiu – na dwa, trzy, albo i cztery talerze.
Zbieram ten szczaw i zbieram, a myśl biegnie dalej, błyskawicznie. Tak samo można by zrobić z grzybami, dajmy na to, a także z jeżynami, czarnymi jagodami itp. 
Na finansach się nie znam, przyznaję, ale jeżeli dokładnie się policzy, że jedna jagoda do drugiej, jeden listek szczawiu do drugiego, jedna jeżyna do drugiej, to jak grosz do grosza, to jest pieniądz!!! A grzyby to już absolutny delikates. Inna wycena kurek, inna borowików, czarnych łbów,  koźlarzy o rydzach nie wspominając.
Co więcej, do każdego z osobna – do jeżyn, grzybów, szczawiu i innych powołuje się spółkę skarbu państwa, jest robota dla pociotków, kuzynów, krewnych królika i chomika. A do liczenia zatrudniona gawiedź, szrot, gorszy sort (jak zwał tak zwał) na umowę – zlecenie. Nie pasuje? 
*
24 maja. Zatelefonowała do mnie przyjaciółka, warszawianka spod Brodnicy, ucięłyśmy sobie dość długą rozmową, m.in. na tematy około epidemiologiczne. Podzieliła się ze mną swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi wpływu przedłużającej się kwarantanny na stosunki międzyludzkie. Zauważyła, że ludzie stali się dla siebie mniej życzliwi i bardziej opryskliwi. Wykazują też większe niż przed epidemią zniecierpliwienie. Pod koniec rozmowy, obie doszłyśmy do wniosku, że gdy ludzie zdejmą maski z twarzy, powróci uśmiech i wzajemna życzliwość. Już teraz możemy się przekonać, czy nasze przewidywania się sprawdzają.
*
26 maja. Znany, szanowany brodniczanin, jakiś czas temu  zamieścił na FB taki wpis: wybory, drzew, Sasin. I dziali się taką oceną: niespełna trzy tygodnie temu miały się odbyć wybory na prezydenta RP w formie korespondencyjnej. Wbrew szumnym zapowiedziom, do wyborów nie doszło, ale podczas przygotowań poniesiono dość duże koszty, nie tylko finansowe, społeczne, polityczne, ale także ekologiczne. Część tych ostatnich postaram się oszacować. 
Założenie pierwsze: pakietów wyborczych miało być 30 mln. W każdym pakiecie są dwie kartki formatu A4, jedna to karta wyborcza, druga z danymi wyborcy (PESEL, adres itd.). Zakładam także, że te kartki mają gramaturę 70 g/mkw.
Obliczenie: Masa kartki A4 o gramaturze 70 g/mkw to 0,210 x 0,297 m x 0,070 kg/mkw = 0,00441 kg czyli 4,4 g. 30 000 000 pakietów po 2 kartki o masie 0,0041 kg to 264,6 tony papieru. To jest około 10 TIRów.
Założenie drugie: Na jedną tonę papieru potrzeba 17 drzew tzw. rębnych. Średnio na jednym hektarze lasu rośnie 450 drzew rębnych. Te dane wziąłem z Internetu. Obliczenie: 264,6 ton papieru x 17 drzew/tonę = 4495 drzew. Zaokrąglam do 4500. 4500: 450 drzew/ha= 10 ha.
Odpowiedź: do wydruku pakietów wyborczych wycięto około 10 hektarów lasu rębnego. To taki lasek o wymiarach 1000  x 100 metrów, albo 333 x 333 metry. To około dwunastu boisk do piłki nożnej.
To tylko ilość drzew. Do wyprodukowania tej ilość papieru trzeba było zużyć ponad 5000 m3 wody. Ilości energii elektrycznej, paliwa do transportu, robocizny itd. już nie potrafię oszacować. O tzw. śladzie węglowym nie chcę wspominać. Będą też koszty przerobu tych 264,6 ton na makulaturę.
Te 4495 drzew wyciętych na potrzeby wyborów korespondencyjnych to jednak kropelka wobec pół miliarda rocznych nasadzeń zapowiedzianych przez premiera Morawieckiego. Trzeba jednak pamiętać, że drzewo przed wycinką rośnie kilkadziesiąt lat, a obietnice Morawieckiego robią wrażenie tylko na nim samym.
Prędzej czy później przyjdzie czas rozliczeń tych wyborów. Mam nadzieję, że wiceminister Sasin i jego mocodawcy będą osądzeni, być może nawet osadzeni. A jeśli nie uda się ich osadzić, niech sadzą drzewa.
29 maja. TVP Kultura zaprasza na godz. 13.00 na film „Pionokio”, rekomendując, że to film dla dzieci. A nie przypadkiem dla dorosłych? Szczególnie dla tych - są wśród nich znani politycy, albo uważający się za polityków -  którzy już się dochrapali ksywy Pionokio?  
*
e-mail od przyjaciela z Chicago. To człowiek z branży, dziennikarz tyle, że radiowy. No i naemeryturze, ale ogląda świat nadal, ten bliski i ten daleki. Daleki to Polska dla niego. I tak minadaje: jestem pewien, że jedna piosenka Kazika wystarczy, żeby odsunąć od władzy nie tylko jednego człowieka, artyści mają to do siebie. Natomiast gdy politycy naśladują albo udają artystów, od razu są śmieszni no i lecą w dół, choćby w notowaniach. Żałuję wprawdzie, że nie będę mógł zagłosować na Trzaskowskiego albo Hołownię (jeszcze się nie zdecydowałem), ale z drugiej strony nie żałuję. Tu, na tym Jackowie, gdzie towarzystwo PiSowe raczej, Duda zebrałby sporo głosów, a teraz nic nie zbierze. Tak to wykombinowali! Domyślam się, że to może być tylko wina Tuska, totalnej opozycji. Moje prognozy, z oddali, są następujące: w drugiej rundzie zawalczą o prezydenturę Hołownia z Trzaskowskim, tak to widzę. 
*
30/31 maja. Sen miałem przedziwny. Rzeczywistość przenika jednak w mroczną czeluść, jawi się też kolorowy krajobraz. A więc było tak, że służby specjalne zadecydowały, że nowi kandydaci startujący w wyborach prezydenckich mają pół godziny czasu na zebranie 100 000 głosów poparcia. Zgłosiło się trzech, ale dwaj odpadli w przedbiegach, natomiast wśród zwolenników Rafała Trzaskowskiego akcja była piorunująca, nazwana w mediach zwycięskim powstaniem warszawskim. Euforia trwała chwilę, ogłoszono bowiem, że te pół godziny dotyczyły tylko emerytów, bo wolno piszą, reszta miała się zmieścić w czasie kwadransa… Ale to tylko sen!
*
Niezmiennie - naszym Czytelnikom, mieszkańcom Brodnicy i powiatu brodnickiego, w trudnych niezwykle czasach wyborów moralnych, życzymy wolnej i demokratycznej Polski!                

                                   
Wiesława Kusztal, Bogumił Drogorób
Fot. Bogumił Drogorób  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama