Zwykle w tym miejscu komentuję wydarzenia. Dziś odpowiem na list jaki wpłynął do redakcji bez nadawcy. Z jego treści wynika, że pisała go osoba dokładnie studiująca moje felietony. Dlatego zasługuje na odpowiedź. Dobre wychowanie wymaga, aby odpowiadać na listy, ale i podpisywać się pod nimi.
Osoby, czekające na moje felietony sprawiły, że kolekcjonuję zdarzenia i chwile, które pączkują obok. Składam historie z życia wzięte i z mediów. Konfrontując się ze swoimi wyborami chcę mieć pewność, że to, co robię ma sens. Potwierdzanie, lub podważanie decyzji, jakich dokonuję sugeruje, że niezależnie od tego jak zaszufladkuje mnie otoczenie nie będę w zgodzie ze sobą jeśli nie pójdę za swoją wizją świata. Póki co z Czytelnikami w oglądzie tego świata więcej mnie łączy niż dzieli. Nawet defetyzm, który czasami się przewija pozwala zrozumieć, że zwątpienie bywa naturalnym etapem pasji. .To oczywiste, że nie uda się samej naprawić wszystkiego, ale działając można zachęcić więcej osób i wówczas osiąga się inny pułap. Można też dawać nadzieję oraz wsparcie lub pokazać inny punkt widzenia i odpalić bodźce do przemyśleń. Ten list dowiódł, że to, co piszę dociera do ludzi. Przez to zyskuję większą świadomość mojej tu roli i tego, że wierność zasadom nie jest łatwa. Ten fragment tekstu podsumuję słowami poety „
Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom rosną skrzydła, natomiast trzęsą się portki pętakom”. I tyle właściwie wystarczy.
Teraz do Krystyny
tak umownie nazwałam nadawcę listu. Mnie też nie śni się komuna i władza, która trzyma się koryta, tylko dlatego, że u jej szczytu można, w czasie epidemii także, przytulać grube miliony dla żony, brata i narciarza, nie dostając za to najmniejszej pokuty - bo to kryształ, jak mawia klasyk. Tyle tylko, że te jego kryształy często są potłuczone. Przykładów aż nadto. Banaś, Kuchciński, też kryształowi. Co do JPII i dla mnie jest autorytetem, tylko żal, że tak mało pozostało z jego nauk. W encyklikach poruszał sprawy, które i dziś pasują. Ale rząd nie bardzo przejął się słowami swego Mistrza, bo robi coś zupełnie odwrotnego niż nauczał papież Polak, mówiący że "Najwyższą władzę ma prawo, a nie samowola ludzi". Reforma sądownictwa przeczy słowom Ojca św. W encyklice Contesimus Annus powołując się na Leona XII, głosił, że „do zapewnienia normalnego rozwoju ludzkich działań… konieczna jest zdrowa teoria Państwa", czyli organizacja kraju oparta na trzech władzach - prawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Jak jest
widać.
Pisze pani o ludziach władzy,
którzy studiowali u Putina. Tak, teraz jest ich sporo. W Internecie są życiorysy pupilków władzy, nie wszystko wymazano, jest tam czarno na białym gdzie kto studiował i za co w PRL-u dostawał nagrody. Proszę częściej sięgać do innych niż rządowe mediów, są w nich całkiem inne rzeczy. Zgadzam się też, że władzę powinni sprawować ludzie mądrzy, nie twórcy San Escobar, czy mylący carycę Katarzynę z Kaśką z Gdyni, no i żeby znali język polski w całości, a nie w półtorej procenta. Co do wyborów, to nie wina opozycji, że się nie odbyły. To PiS złamał Konstytucję, mówiącą, że nie zmienia się ordynacji na ostatnią chwilę. Reszta wyborczego bałaganu to następstwa tego grzechu. I co ważne brakowało uczciwej kampanii. Mamy przecież wybrać prezydenta. Najlepszego. Samodzielnie myślącego, z wiedzą i ogładą. Ostatnio pojawił się taki kandydat. Jest nadzieja.
Inne tematy dotyczące osobistego życia polityków pozostawię bez komentarza. Jeszcze tylko zdanie o Lechu Wałęsie. W przeciwieństwie do pani, ja go szanuję. W historii świata już na zawsze ma swoje ważne miejsce jako symbol Solidarności i wolnej Europy.
Poza tym cieszę się, że czytacie Państwo naszą gazetę mimo, że pokazuje inny niż TVP punkt widzenia i zmusza do przemyśleń nad słusznością wyborów.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze