Ten tekst jest kolejnym zapisem chwili, epizodów, przypadkowych rozmów, obserwacji, zapisem autorefleksji, codzienności, które stworzyła niecodzienność. Świat, Europa, nasz kraj, nasz region – z tych obszarów pochodzą zapiski reporterskie Wiesławy Kusztal i Bogumiła Drogoroba.
*
Brzozy stały za płotem, rosły latami. Po sąsiedzku sypały liśćmi, wprawdzie śmieciły, ale były blisko, do przytulenia. Szedłem po sąsiedzku, do tych trzech ostatnich, na skraju. Wiosną spijałem sok, a potem tuliłem się do nich. Białe, delikatne płaty miały w sobie coś z zamszu, może irchy, aksamitu? Miła w dotyku. Ze względów bezpieczeństwa – jedno z drzew wichura powaliła na dom – sąsiad zdecydował się na ścinkę, jeszcze jesienią. Teraz wiosennym majem, obserwowałem pnie. Błyszczały się od soku. - Mogę skosztować? – zagaduję sąsiada. - Oczywiście! Przyssałem się jak dzieciak do słodyczy. Brzozowa witamina. Natura 2020. Brzoza to wiosna, brzoza to piękno, bo brzoza, wedle dawnych Słowian, to kobiecość…
*
Przekaz Dnia w dziale Gospodarka ujawnia szokujące dane! Morawiecki i spółka zadłużyli Polskę na 4,96 biliona złotych! Oficjalne dług publiczny wynosi już blisko 1 bln zł (co odpowiada 52 proc. PKB). Jak się jednak okazuje, dług, który dzięki kreatywnej księgowości, rząd ukrył, wynosi aż 4,96 biliona złotych, czyli 276 proc. polskiego PKB.
Dzięki naciskom z Unii Europejskiej, dane podawane przez GUS musiały zostać rozebrane na czynniki pierwsze. Analitycy wzięli pod uwagę nie tylko oficjalne statystyki, ale również ukrywane zobowiązania skarbu państwa. To ujawniło szokującą prawdę o stanie finansów publicznych.
*
Gdzie są granice absurdu? Nieprzewidywalność jest czasami podniesiona do piętrowego (tu powinno paść słowo inne) zdumienia. A więc zdumienia, żeby jakoś spokojnie. Sławomir Mrożek tego nie wymyślił, ani Marek Piwowski, ani Janek Himilsbach. Oto spotyka się dwóch gości (imiona i nazwiska znane redakcji) i bez żadnego trybu zgadzają się, że wyborów prezydenta naszego kraju 10 maja nie będzie. A kiedy będą? Mniejsza z tym. A konstytucja? Jaka tam konstytucja… No ale… Jakie ale???
W „Człowieku z żelaza” Andrzeja Wajdy jest scena, pod koniec filmu, gdy wszyscy cieszą się, że po długim strajku podpisano Porozumienia Sierpniowe, że partia rządząca, mająca w swej nazwie Robotnicza (PZPR) musiała przyjąć postulaty strajkujących robotników. W tłumie wiwatujących pojawia się Esbek, łysawy facet, który reporterowi telewizyjnemu mówi: to tylko papier, zwyczajny papier, he, he. Ten cyniczny śmiech słychać do dziś. I to bardzo wyraźnie
Zatem czym jest dziś konstytucja dla tych kilku ludzi, bo przecież nie dla większości społeczeństwa? Papierem, niestety, zwyczajnym papierem, zadrukowanym nie wiadomo w jakim celu…
W połowie lat 70. minionego wieku Jan Pietrzak, jeden z twórców kabaretu „Elita”, bezsprzecznie postać kultowa, tak mówił o ówczesnych imponderabiliach komunistycznej władzy w PRL: żadna fikcja literacka tego nie dogoni! Historia ponownie zatoczyła koło. Zębate! Ciekawy jestem jak dziś się czuje Jan Pietrzak, jedna z twarzy PiS-u, sympatyk tej partii, akolita tego grona prawych i sprawiedliwych. Czy stać go dziś na jakąś autoironię?
*
Emil Cioran – rumuński filozof, mizantrop, większość życia związany z Francją. Aż się prosi, żeby go znowu zacytować. Wyłącznie ku przestrodze: - Poczekajmy cierpliwie i wszystko na pewno skończy się źle…
*
Napisała do nas Czesława Szymaniak-Schuetz z Brodnicy, kochająca poezję i sama tworząca – jak powiada – rymowanki. - Zaczęłam przeglądać piwnicę i strych oraz bibliotekę a tam ciekawostek wiele i wrażeniami stopniowo się podzielę. Na początek coś o niby lekturze napisałam, która wiąże się z miłymi wspomnieniami a podczas kwarantanny rozrywką nazwałam. Kiedyś lektura była niezbyt lubiana a teraz została wprost pokochana! Przypomniałam sobie ciekawe opowieści młodej pisarki Karoliny Wilczyńskiej, pięknej Jagodzianki. I już jest inaczej.
*
…Mamy już połowę maja, może te dni nie niosą tyle radości co inne maje, ale i tak jest wiosna, drzewa zielone, kwitną kwiaty, ptaki śpiewają. Mamy prace w ogrodzie i niedalekie przechadzki. Natura wie czym nas pocieszyć. Pokazuje, że wiosna to wiosna. I tyle! Niepokoi nas polityka, gospodarka i ogólnie przyszłość. Zachowajmy się w tej sytuacji rozważnie. Jeszcze raz zajrzyjmy do Konstytucji. Na pewno znajdziemy w niej odpowiedź na wątpliwości natury prawnej… - tak wspierają się brodniczanki z grupy amazonek, pań z chorobami onkologicznymi, innymi przypadłościami. Mają nadzieję, że wkrótce będą się mogły spotkać, jako członkinie działającego stowarzyszenia osób niepełnosprawnych „Od Nowa” w Brodnicy.
*
Otrzymałem na e-mail zdjęcie kandydata na Idiotę Roku. Ciekawostka – rozpoznałem faceta.
*
10 maja, w niedzielę, ubieram się po niedzielnemu, żeby nie wyglądać jak łach jakiś, żeby nie powiedzieć łajza. Idę drogą wyborczą, bez żadnego trybu, w ciszy wyborczej, do miejsca gdzie zwykle głosuję, czyli do Szkoły Podstawowej nr 4 w Brodnicy przy ul. Nowej. Ładnie odremontowana elewacja, wszędzie czysto, zadbana okolica, plac zabaw dla dzieci bez dzieci, do odwołania. Na rogu ulicy słup ogłoszeniowy z twarzą znaną, ale nie z twarzą, którą znamy bardziej (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Ani słowa, nawet po cichu, bo cisza wyborcza, która rozpoczęła się w sobotę, trwa. Fajterzy języka polskiego powiadają: trwa nadal! Szkoła przygotowana, flagi narodowe trzepoczą na wysokości drugiego piętra, nad wejściem, wiatr delikatny. Wybory?
Z druków ważnych przyklejonych do drzwi głównych wejściowych najważniejszy to zarządzenie burmistrza miasta o rekrutacji do szkół podstawowych. O imprezie związanej z wyborem prezydenta ani słowa, dosłownie nic. I bardzo dobrze, w końcu cisza wyborcza… W drodze powrotnej mijam idących wyborczym szlakiem panią z pieskiem, rowerzystę z bidonem i pana z ptakiem. Doszli (dojechali) tam gdzie ja, stanęli przed zamkniętymi drzwiami.
*
Brodniczanie, pewnie jak miliony Polaków, zamiast do lokali wyborczych całymi rodzinami wyruszyli w plenery. Ja również, mimo zaleceń ministra Szumowskiego, także nie zostałam w domu. Wyjechałam na wieś. Po drodze mijaliśmy rowerzystów, piechurów i wolniej jadących samochodziarzy. Z nadzieją na kupienie lodów, zatrzymaliśmy się przy otwartym wiejskim sklepiku, przed którym na ławce zbitej z desek i pieńków siedziało kilku okolicznych mieszkańców. Pili piwo i dość głośno wznosili toasty. Jak się po chwili okazało, każdy wznosił toast za swojego kandydata na prezydencki fotel w wyborach, które właśnie się nie odbywały. Jeden z biesiadników chciał oddać głos na Hołownię. Dlaczego? Paniusiu, to proste, Szymon jest ładny i nie był w polityce. Gwoli ścisłości paniusia to ja, bo w zasięgu wzroku byłam jedyną kobietą. Drugi chciał głosować na Kosiniaka, bo to swój chłop, mimo, że kształcony. Ale to „tygrysek” tarzając się ze śmiechu krzyczał kolejny, niedoszły wyborca. Ogólnie, przed sklepem było i głośno i wesoło. Mimo, że po raz pierwszy od dość dawna widziałam tak wesoło usposobione towarzystwo, nie skorzystałam z zaproszenia na ławeczkę. Właściwie sama nie wiem dlaczego? Z lodami na patyku wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na dalszą wyborczą, niewyborczą majówkę.
*
Majowa niedziela w Strzygach. W tamtejszej parafii, w kościele p.w. Św. Stanisława Biskupa Męczennika tradycyjny odpust. Przed kościołem jarmarczne, festynowe, odpustowe stragany. O osobie świętego więcej dowiaduję się w świątyni niż poza nią – na straganach dominują słodycze, lizaki rozmaitej wielkości, tradycyjne obwarzanki, baloniki i plastik. Szybkostrzelna broń dla chłopców, dla dziewcząt wachlarzyki. Ciekawscy wędrują między stoiskami, w maseczkach i bez, pojedynczo i gromadnie. Panowie witają się, ręka w rękę. Panie z buziaczkiem. W niewielkim sklepie tłoku nie ma, ale bliskość klientów zdumiewająca. Zabezpieczenie przed zarazą? Problematyczne pytanie. W końcu odpust to święto, raz w roku, więc…
*
- Przestaliśmy korzystać z rozwoju nauki. Politycy podnieśli sztandar nieuctwa ponad swoje trony. I to, co widzimy w dzisiejszym świecie, jest prostą konsekwencją powszechnego zarządzania światem przez nieuctwo. Jak się ma takich prezydentów, jak sobie wybrali koledzy w Ameryce, żeby już ciągle nie mówić o naszym domu, to ma się takie konsekwencje – mówił prof. Łukasz Turski z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN.
*
Niezmiennie - naszym Czytelnikom, mieszkańcom Brodnicy i powiatu brodnickiego, w trudnych niezwykle czasach wyborów moralnych, życzymy wolnej i demokratycznej Polski!
Wiesława Kusztal, Bogumił Drogorób
Fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze