Ekolodzy radzą, jak w prosty sposób można łagodzić skutki suszy i upałów w miejskich przestrzeniach. Sugerują, aby w parkach, na osiedlowych zieleńcach i wszędzie tam, gdzie chcemy pomóc przyrodzie nie kosić trawników. Brodnica również realizuje te zalecenia.
Wzorem wielu miast w Europie i na świecie, także w niektórych polskich miastach, również w Brodnicy, pozwala się rosnąć trawie. Również coraz częściej jednorodne murawy zamienia się na kwitnące łąki. Jest to jeden z prostych sposobów na obronę przed upałami i suszą.
Nie tylko po to, by było ładnie
Okolony obrzeżami, do tego krótko przystrzyżony trawnik, bez jakichkolwiek intruzów, chwastów, drobnych kwiatków, czy mchu uchodził do niedawna za estetyczny ideał. Estetyka, najogólniej mówiąc uroda, to sprawa indywidualna, także w tym aspekcie. Jednak jeśli chodzi o trawniki, zwłaszcza te w dużych aglomeracjach, blokowiskach powinny dziś spełniać znacznie ważniejsze funkcje, niż wyglądać. Zaprzestanie koszenia trawy, wespół z innymi proekologicznymi przedsięwzięciami będą konieczne, bo tego wymaga zmieniający się klimat. Nastaną susze długotrwałe i uciążliwe zarówno dla ludzi jak i dla przyrody. W miastach, na szczęście dla środowiska, coraz częściej pozwala się trawie rosnąć, a zamiast typowych trawników zakłada się łąki kwietne. Niekoszony trawnik, czy łąka utrzymuje w glebie wilgoć, zapobiegając przesuszaniu się jej.
Prof. Zbigniew Kundzewicz, hydrolog i klimatolog z Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w Poznaniu, mówił: „Skoszony trawnik, by był zielony, musi być regularnie (co podczas upałów oznacza codziennie) podlewany. Krótka trawa zatrzymuje znacznie mniej wilgoci i ułatwia jej parowanie z ziemi, a w perspektywie nadchodzących susz woda jest bezcenna i powinniśmy ją oszczędzać. Trawa obniża temperaturę powietrza. Im wyższa, tym zdaniem ekologów lepiej działa. Przeprowadzone pomiary pokazują, że trawnik może być nawet o 30 st. chłodniejszy od asfaltu i o 20 st. od gołej ziemi”.
Trawy i drzewa
to nasi najwięksi sojusznicy w walce o klimat i o przetrwanie. Z badań przeprowadzonych w Nowym Jorku jednoznacznie wynika, że trawa to jeden z największych producentów tlenu i pochłaniaczy dwutlenku węgla. Trawy w Central Parku usuwają z atmosfery około 6 ton dwutlenku węgla rocznie. Pochłaniają też szkodliwe pyły i cząsteczki z powietrza odpowiedzialne za jego zanieczyszczenie. Dla porównania jeden hektar lasu sosnowego usuwa z atmosfery około 20 ton dwutlenku węgla rocznie.
Wysokie trawy to bioróżnorodność
A im większa jest bioróżnorodność, tym lepiej dla ochrony środowiska. Im wyższa trawa, czy łąka, tym więcej owadów, a tym samym więcej ptaków. W ten naturalny sposób utrzymamy łańcuch żywieniowy, a także zdecydowanie zmniejszymy chemiczne opryski przeciw nielubianym komarom czy meszkom. Jeśli chodzi o kleszcze, które żyją w trawie, to nie ma dla nich większego znaczenia, czy jest ona wysoka, czy krótko przystrzyżona. Prędzej rozłożymy się na przystrzyżonym trawniku niż w wysokiej trawie i wtedy wzrasta prawdopodobieństwo ugryzienia przez kleszcza. A tego przecież byśmy nie chcieli.
Nie pozostaje nam nic innego, jak zastosować się do apeli ekologów i zadbać aby dłuższe trawniki zatrzymywały wilgoć, wchłaniały CO2 i stały się dla nas zbiorowiskiem przyjaznym, bogatszym i cenniejszym również z przyrodniczego punktu widzenia.
Tekst i fot. Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze