Trochę z niewiedzy, trochę z lenistwa, ale bez naszej świadomej zgody żyjemy w powodzi absurdu i bezprawia. Kłamstwa, afery i hipokryzja stały się normą. Dziś, gdy na bieg spraw otwieramy oczy ze zdziwienia, chcąc dowiedzieć się co naprawdę w trawie piszczy, musimy poświęcić trochę czasu na szukanie komentarzy uznanych autorytetów. Szukamy ich wierząc, że wciąż głos prawdy i argument prawa mają jakiś sens.
Po rzetelne informacje nie wystarczy włączyć pierwszą z brzegu stację radiową, czy tv. Żyjemy w dobie fejków, mijających się z prawdą polityków i przekupnych dziennikarzy. A argument prawa w zderzeniu z argumentem siły (póki co politycznej) niestety ginie i to śmiercią tragiczną. Takie to już czasy, że pod płaszczykiem bezspornych wartości, Bóg, Honor, Ojczyzna pławią się hipokryzja i zwykłe draństwo. Górę nad wszystkim bierze lukrowana propaganda, skrywająca pospolity gniot.
Pewna pani
schowana przed mediami, ani chybi, z powodu nadzwyczaj elokwentnych wypowiedzi, po długim czasie dała głos, smęcąc coś o pocztowych wyborach. Mimo, że wiemy czego spodziewać się po wypowiedziach ekspremier, to i tak niektórym podniosła ciśnienie, a u innych wywołała pusty śmiech. Pani ta stwierdziła, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybory odbyły się w maju. Tak? A z sondaży Neurohm i Brad Consulting, wynika coś zupełnie innego. Przełożenia wyborów na późniejszy termin, życzy sobie 91 proc. Polaków. A ona biedaczka nie rozumie o co opozycji chodzi z tym przekładaniem. Jak widać, to w większości naród nie chce tych wyborów, mówiąc, że przeprowadzenie ich w maju to kompletne bezprawie. Konstytucja nie zezwala na zmiany Kodeksu Wyborczego na rok przed terminem, a obecny nocną wrzutą zmieniono kilka tygodni temu. Wprowadzone zmiany są więc nielegalne. Karty do głosowania według PKW, czytaj Sasina, już drukuje się na podstawie ustawy, której jeszcze nie ma.
Forsowany tryb pocztowy
w żaden sposób nie zapewni, że wybory będą bezpośrednie, powszechne, równe i tajne. Namawiając do wzięcia udziału w głosowaniu pani Szydło stwierdziła, że wszyscy kandydaci prowadzą kampanię, a jedyny, który z powodu licznych obowiązków służbowych kampanii przedwyborczej nie prowadzi jest Andrzej Duda. I na niego mamy głosować, bo tylko on gwarantuje spełnienie wyborczych obietnic.
W związku z tą wypowiedzią, do pani Szydło mam pytanie, co ona zażywa, bo to coś, zmienia smutą rzeczywistość w bajkę? A zaraz potem chcę uzyskać odpowiedzi na pytania od prezydenta, kandydata na prezydenta. Choć wiem, że ich nie będzie, to zapytać mogę. Bo kto pyta nie błądzi i podobno nie ma głupich pytań.
Skoro mogę to pytam:
jak PAD pomógł frankowiczom i o ile obniżono podatek VAT, a także w których sądach toczą się procesy przeciwko PO? Ciekawe też, gdzie są tysiące uchodźców roznoszących choroby i kto wykupił milion elektrycznych aut? Warto zapytać również gdzie jest 100 tys. mieszkań „+” i po których morzach pływają promy zbudowane w stoczni szczecińskiej, a także ile zbudowano nowych autostrad i o ile krótsze są kolejki do lekarzy specjalistów oraz o ile skróciły się procesy w sądach? Chętnie też dowiem się kiedy zaprzestano sprowadzania węgla z Rosji i innych dalekich krajów i gdzie ukryto sprowadzony z Rosji wrak Tu-154? Gdzie są te półmiliardowe nasadzenia drzew i o ile wzrósł udział energii odnawialnej, no i ilu emigrantów wróciło do Polski?
I jeszcze mam pytania z cyklu grunt to dobre samopoczucie
Jak czuje się kandydat na prezydenta wiedząc, że inni kandydaci do Pałacu Prezydenckiego, nie mogą prowadzić kampanii, a także co czuje prezydent kandydat widząc, że prokurator, która wszczęła śledztwo w sprawie organizacji wyborów, ma teraz na głowie dyscyplinarkę? No i najciekawsze, czy w razie wygranej złoży przysięgę na Konstytucję, którą już wielokrotnie złamał?
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze