Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 24 maja 2025 12:41
Reklama

Trzymajmy się, nie dajmy się! (2)

Trzymajmy się, nie dajmy się! (2)

Ten tekst jest kolejnym zapisem chwili, epizodów, przypadkowych rozmów, obserwacji, zapisem autorefleksji, codzienności, które stworzyła niecodzienność. Świat, Europa, nasz kraj, nasz region – z tych obszarów pochodzą zapiski reporterskie Wiesławy Kusztal i Bogumiła Drogoroba.
*
Z kościoła parafialnego w Gorczenicy: Zgodnie z decyzją Księdza Biskupa – w Diecezji Toruńskiej obchody Triduum Paschalnego (Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielka Sobota) będą sprawowane w kościołach parafialnych bez udziału ludzi, przy drzwiach zamkniętych. - Tę wyjątkowo trudną decyzję – pisze biskup toruński Wiesław Śmigiel -  podejmujemy, by nie doprowadzić do bolesnej dla kapłanów i wiernych konieczności wypraszania wiernych z kościoła dla zachowania obowiązujących przepisów władz państwowych, co do dozwolonej liczby uczestników. Decyzja ta jest bolesna…
*
- Ktoś sobie wymyślił, żeby – w naszej, aktualnej rzeczywistości – nie mieszać spraw codziennych z polityką. Ani słowa o polityce (imię i nazwisko do wiadomości redakcji – przyp. B.D.). Tym bardziej, że dopadł nas czas trudny, szalejąca epidemia COVID-19, więc zajmijmy się tym. Wsparciem, pomocą, pokazywaniem dramatycznych obrazów zaangażowania całej służby medycznej. Po prostu, jako reporter, mam się wyspać, wstać rano i z optymizmem spojrzeć na świat. Tymczasem, pod osłoną nocy, ktoś (imię i nazwisko do wiadomości redakcji – przyp. B.D), pod przykrywą pomocy dla polskiej gospodarki, przedsiębiorców, do pakietu ustaw antykryzysowych, dorzuca małymi literkami zmiany w kodeksie wyborczym, nie mówiąc, że jest to kodeks wyborczy. Zwyczajny oszust, (imię i nazwisko do wiadomości redakcji – przyp. B.D.) który 10 maja, po trupach, chce zbić kapitał polityczny. Łamanie konstytucji? A jakiż to problem? Więc pytanie konieczne: kto da się jeszcze raz nabrać? 
*
- Zapłakałem. Jego muzyka była trudna w odbiorze, a jednak fascynowała cały muzyczny świat. Raz kiedyś, przyznam, że przypadkiem, trafiłem z przyjaciółmi do warszawskiej filharmonii na „Warszawską Jesień”. Właśnie z powodu Krzysztofa Pendereckiego. Najbardziej natomiast przejmująco odebrałem  jego dzieło „Lacrimosa”, skomponowane specjalnie, okolicznościowo, na odsłonięcie Pomnika Poległych Stoczniowców w grudniu 1980 roku. Wyjechałem do Gdańska w dobrym gronie, wspaniałych robotników i inżynierów z toruńskiego „Towimoru”. Według ludzi ówczesnej „Solidarności” Andrzej Wajda przekazał Krzysztofowi Pendereckiemu propozycję Lecha Wałęsy dotyczącą napisania tego okolicznościowego utworu. 16 grudnia 1980 roku, pod pomnikiem, został odtworzony z taśmy. Padał deszcz ze śniegiem, niesamowite efekty świetlne z reflektorów, liryczna i melancholijna muzyka. Mieliśmy łzy w oczach. Nic w tym dziwnego. Lacrima – po włosku: łza.
*
Schizofrenia polityczna jest także nieuleczalna.
*
Zadzwoniła do mnie sąsiadka Sylwia, miła, młoda kobieta, matka dwojga dzieci. Jej mąż Łukasz walczy z wiatrakami na wysokościach w Skandynawii. Pisałem kiedyś o nim reportaż, gdy pracował na dźwigach, o których nie miałem pojęcia, że istnieją – w Irlandii, Francji, Szkocji. Był jakiś czas w domu, teraz pojechał  ponownie. Już nie samolotem, tylko do Gdyni na prom do Karlskrony i potem jeszcze 6 godzin na północ Szwecji. Zadzwoniła więc Sylwia i pyta, czy czegoś nam nie brakuje, bo się wybiera do miasta, więc może pomóc. Tak, zwyczajnie, bez zobowiązań. W zasadzie nie było powodu, żeby ją obarczać czymkolwiek, ale żona mówi skoro tak, to potrzebuję wątróbki i trochę boczku, pozostałe składniki mam. Sylwia pojechała, kupiła co potrzeba. Wszystkie składniki wrzuciłem do maszynki do mięsa, starodawnej, i przekręciłem. Trzykrotnie. Potem w korytka wyłożone papierem do pieczenia i jazda. Pasztet pycha. Żona odkroiła porcję: idź do Sylwii. I życz smacznego. Poszedłem. Jeszcze tego samego dnia przyszedł Łukasz. To dla was, wyciągnął coś zawinięte w folię. Chleb własnej roboty z ziarnami, na dodatek. Pyszności. Myślę – te drobne gesty dziś uzyskują znaczącą rangę. I nie są przypadkowe, wynikają raczej z tradycji dobrego wychowania.
*
23 marca, południe. Przyleciały dwa bociany. Krążą nad Ustroniem, złapały komin, unoszą się wysoko.
*
Spływają na WhatsApp rozmaitości. I śmieci i słowa wyjątkowe, niektóre ubrane w pieśń. Jak choćby „Pieśń Gruzińska” według Bułata Okudżawy. Mały drobiazg, jedna z kilku zwrotek: „Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę/ A gdy winnym owocem gronowa obrodzi mi wić/Zwołam wiernych przyjaciół i serce przed nimi otworzę/ Bo doprawdy czyż warto inaczej na ziemi tej żyć”
*
Ostatni dzień marca, ostatnie zimowe spady. Niedorobiony mróz, w okolicach minus 1 C,  zeszłoroczny bratek nawet mu się nie poddaje, śnieżek rozsypany jak mąka, w zacienionych miejscach nawet do południa, trochę lodowaty wiatr, choć słońce prześwituje a chmurki odsłaniają błękitne niebo. Niestety, zdaniem lekarzy to dobry klimat dla rozwoju wirusa, właśnie tego powodującego przygnębienie, niosącego śmierć. Ale – o godz. 15.40 krótka śnieżna nawałnica. Wielkie płaty śniegu, największe w tym roku. Ledwo zdążyłem wyskoczyć z domu, zrobić kilka fotek. O 15.53 już było po wszystkim.
Wiem na pewno, że nie pójdę do fryzjera, upodabniając się do maturzysty z końca lat 60. I tylko w tym ta zbieżność. Od butaprenu są inni specjaliści. Typowe rozpoznanie to wory pod oczami, więc to nie ja. Aż boję się spoglądać do Internetu na codzienne statystyki, pewnie są gorsze od wczorajszych.
*
Nie pójdę ze święconką, jak kiedyś z moimi rodzicami, jak kiedyś z moimi dziećmi, jak do tej pory – z wnukami. Święconka, w bydgoskich latach dzieciństwa, była dziełem mojej siostry, mojej matki i moim. Ja dbałem o kolorystykę jaj. To było najłatwiejsze; pędzlowanie farbkami wodnymi, na szczęście na stole kuchennym przykrytym ceratą. Baranek z masła pochodził z drewnianej foremki, którą pożyczaliśmy od ciotki Hali, z ul. Dworcowej. Jeżeli nie było foremki dbaliśmy sami z siostrą. Baranek w maśle rzeźbiony przybierał kształt – najczęściej – psa. I to siedzącego, żeby nie powiedzieć… Ponieważ sen o drewnianej foremce dawno się skończył od lat wielu baranek, w moim ujęciu, ma postać psa. Można powiedzieć: tradycyjnie. O całość koszyczka dbała, od strony estetycznej, ciotka Wera. Ojciec z kolei miał życzenie, aby białą kiełbasę też poświęcić. Dziś z koszyczkiem nie pójdę/nie pojadę. Wielkanocny stół poświęcimy z żoną i będziemy wspominać.
*
Codziennie – zostań w domu, nie wychodź! Wybory, 10 maja – nie siedź w domu, idź, zagłosuj na (imię i nazwisko do wiadomości redakcji – przyp. B.D.). Cały czas – chrońmy zdrowie, chrońmy życie. 10 maja - ??? Kilka liczb – w powiecie brodnickim (dane z wyborów prezydenckich w 2015) 60 708 uprawnionych do głosowania, w Brodnicy – 21 571. Komisji obwodowych w Brodnicy – 16, w powiecie łącznie – 60. W każdej komisji powinno pracować 7-9 osób, czyli ok. 500. Ile osób za cenę zdrowia i życia zdecyduje się na pracę w komisjach obwodowych? Kto weźmie odpowiedzialność za bezpieczeństwo, zdrowie i życie wyborców? Bez komentarza.
*
Kupię gołębia pocztowego.
*
Od jakiegoś czasu  mam wrażenie, że walczymy z dwoma wrogami. Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy skierowała pismo do Ministerstwa Obrony Narodowej z prośbą o transport zakupionych przez WOŚP środków ochrony osobistej i innych artykułów medycznych dla polskiej służby zdrowia. MON początkowo zadeklarował swą pomoc, ale do współpracy jednak nie dojdzie… Ministerstwo Obrony Narodowej jednak, mimo obietnic,  nie pomoże WOŚP z transportem medycznym z Chin!
*
Obejrzałam dokument z cyklu Ewa Ewart poleca - "Koronawirus w Wuhan. Zamknięte miasto". Wirus, który  zaatakował w chińskim Wuhan  szybko się rozprzestrzenił i stał się globalnym zagrożeniem. Po wielu tygodniach, a nawet już miesiącach walki na całym świecie dotkniętym jest nim już kilkaset tysięcy osób, niemal we wszystkich państwach na mapie świata. Podczas projekcji filmu przerażał mnie pokazany w nim ogrom ludzkich tragedii i cierpienia. Jednocześnie nasuwało się pytanie, czy chińskie władze w Pekinie mogły zrobić więcej, by go powstrzymać? Czy miały obowiązek poinformowania świata o zagrożeniu, jakie zrodziło się u nich?
*
PiS prze do wyborów, mimo protestów opozycji i wielu autorytetów z prawa i medycyny. Ludzie rezygnują z pracy w komisjach wyborczych, tłumacząc, że zdrowie i życie są ważniejsze. 
*
Prezydenci wielu miast twierdzą, że nie  przeprowadzą  wyborów na  prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyznaczonych na 10 maja br. przekonując, że z uwagi na dobro wyborców nie są w stanie bezpiecznie przeprowadzić nadchodzących wyborów prezydenckich. 
*
Głos władzy. W Radio Kraków wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki ostrzegał że samorządowcy, którzy nie zorganizują w swoich gminach wyborów 10 maja mogą stracić pracę. Samorządy są też częścią władzy państwowej. Czyżby panie wice? Niech ci samorządowcy, którzy teraz buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo, liczą się ze stratą stanowisk.
*
Głos Człowieka-Burmistrza Kęt, Krzysztofa Klęczara, do Ryszarda Terleckiego przysłała mi dzisiaj moja córka z dopiskiem, że nauczy się tego na pamięć, bo jest to wyraz człowieczeństwa, poszanowania Konstytucji i honoru.
"(...) jasno odniosę się tu do słów wicemarszałka Sejmu, który stwierdził, że samorządowcy - tacy jak ja - mają się "liczyć ze stratą stanowisk". Szanowny Panie, może Pan tego nie rozumie, ale są w życiu sprawy ważniejsze niż "stanowiska". Burmistrzem się bywa, człowiekiem się jest. Nie Pan dał mi "stanowisko" i nie Pan mi je odbierze. W ostatnich wyborach zaufało mi ponad 78 proc. głosujących Mieszkańców Gminy Kęty, to Im ślubowałem służyć, nie "stanowisku" czy Panu Marszałkowi. Mam mnóstwo wad, ale jestem uczciwy. Nie narażę zdrowia i życia moich Pracowników i Mieszkańców. Ludziom, którzy mnie wybrali pozostanę wierny. W temacie komisarza odpowiem krótko, cytatem, który od lat jest dla mnie drogowskazem: "Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie można pokonać". Urzędnik może wstawić Komisarza. Burmistrza wybrać i odwołać mogą tylko Obywatele. Dodam też, że nie martwię się o siebie. Poza magisterką i doktoratem mam jeszcze 3 hektary ziemi i dwie silne ręce. Nie boję się pracy, Dziadek i Ojciec mnie jej nauczyli. Na chleb dla rodziny zarobię. Stając w obronie zdrowia Obywateli nie łamię prawa. Do takiej postawy obliguje mnie nie tylko elementarna ludzka przyzwoitość, ale też kluczowe zapisy Konstytucji RP". Tyle burmistrz Kęt. Nie jedyny to tak oczywisty głos.
*
A słyszała sąsiadka, premier Morawiecki ogłosił, że od jutra, czyli od 1 kwietnia są nowe ograniczenia przeciwko koronawirusowi. Teraz, w przestrzeni publicznej jest wymóg utrzymania co najmniej dwóch metrów odległości między osobami. Dotyczy to także rodzin i bliskich, w tym małżonków. Dobrze, że przynajmniej w sypialni, póki co,  nie obowiązuje zachowanie odległości.
*
Jak to jest pyta moja znajoma, z kim nie rozmawiam, to każdy mówi, że nie głosuje na Dudę? A tymczasem wyniki sondażowe są co najmniej dziwne, ale jednoznaczne. Na mniej niż dwa miesiące przed wyborami Duda prowadzi i ma aż 45 proc. poparcia. Jakim cudem?
*
Zadzwoniła znajoma i opowiada co u niej. Po prawie trzech tygodniach wybrałam się do osiedlowego sklepu. Tłoku nie było i większość potrzebnych rzeczy kupiłam. Ale wyobraź sobie, przy płaceniu przeżyłam szok cenowy. Drożyzna!
    • 
Hurrra! Po dość długim czasie mam wreszcie drożdże. Będzie, pyszna, pachnąca drożdżówka z kruszonką wielkości piłeczek pingpongowych. Szkoda tylko, że nie mogę zaprosić na nią moich dzieci i wnucząt. Taki smutny mamy teraz czas. Ale jest nadzieja, że  kwarantanna szybko się skończy i wtedy nadrobimy wszystkie spotkania, które się nie odbyły.
*
Mam dzisiaj, jak wielu z nas, więcej czasu tylko na swój użytek. Postanowiłam, kolejny raz, zmierzyć się z naszą najmłodszą noblistką, Olga Tokarczuk i jej dziełem. Wzięłam na warsztat „Księgi Jakubowe”. Zaczynałam wiele razy, ale bez efektu. Tym razem także  czytanie idzie mi jak po grudzie, ale zobaczymy…
*
Łucję Zielonko znam od lat jako niezwykle aktywną na polu kultury ludowej. Jest członkinią zespołu „Złoty Krąg” Zgniłobłoty/Bobrowo, a także miejscowego Kola Gospodyń Wiejskich.  Wraz z mężem Januszem oraz śpiewakami i muzykantami, tworzą silną grupę muzyczno-wokalną, znaną w gminie, powiecie, na Kujawach i Pomorzu oraz w innych regionach kraju. Gdy nastąpił czas trudny dla wszystkich nie zastanawiała się ani chwili i przy wsparciu męża zdecydowała: trzeba pomoc mieszkańcom wsi! Inicjatywę wsparły dwie kolejne wolontariuszki – Kinga Klonowska i Terasa Romaniuk. Zapewne pojawią się inne. – Są to maseczki bez filtra węglowego – wyjaśnia. – Szyjemy je z materiału, kupujemy tylko gumę. Niestety, jest droga. Ale to nic. Nasza pomoc jest ważniejsza. Także ta chałupnicza praca. Już pierwsza partia trafiła do mieszkańców wsi – 120 sztuk w pierwszym rzucie, we wtorek (31 marca) wieczorem dołożono jeszcze 40. Jeżeli ktoś z handlowców powiatu brodnickiego chciałby pomóc, choćby w przekazaniu materiału, nici, gumy, proszę skontaktować się z Łucją Zielonko w Zgniłobłotach – sołtyską wsi.
*
Pytań mnóstwo, opinii i ocen jeszcze więcej, krytycznych uwag najwięcej, najwięcej tych nie do powtórzenia. Wszystkie pod adresem władz państwowych, prezydenta, rządu oraz szarego posła. Dwa pytania najłagodniejsze, na koniec tych refleksji. 
- Dlaczego to robicie?
- Dlaczego nie bo nie? 

 

Tekst: Wiesława Kusztal, Bogumił Drogorób


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama