Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 23 maja 2025 22:04
Reklama

Smog, czyli smród i trucizna

Smog, czyli smród i trucizna

Jest coraz większa świadomość zagrożenia – dla zdrowia mieszkańców, a więc dla naszego zdrowia. Konkretnie – mojego, twojego, sąsiada, sąsiada sąsiadów. Czy w Brodnicy przekonanie, że smog nam zagraża jest powszechne? 

Z tym przekonaniem jest już inaczej niż dwa-trzy lata temu. Krok za krokiem, może zbyt wolno jeszcze, ale idziemy we właściwym kierunku. Porównując czas przeszły, dawno miniony, można powiedzieć, iż jest o niebo lepiej. W prostych słowach chodzi o to, żeby z kominów na Starym Mieście, na Gdyni, w miejskiej niecce, ale też na ul. Korczaka, czy na Ustroniu, na Wczasowej i na Karbowskiej Płycie nie pojawiał się dym gęsty jak warkocz brunetki.

Z takim przesłaniem 
odbyło się spotkanie Artura Dombrowskiego, przewodniczącego Rady Miasta Brodnicy, z samorządowcami, z autorkami listu skierowanego do tego gremium. Panie zrzeszone w Stowarzyszeniu Osób Niepełnosprawnych „Od Nowa” przesłały swoje uwagi na temat zagrożeń, wynikających z kopciuchowego systemu ogrzewania mieszkań. Krótko, zwięźle, na czasie, ponieważ…                                         

- Choć zrobiono już sporo, to jednak poprawa czystości powietrza, którym oddychamy, przebiega zbyt wolno – powiedziała Halina Czajkowska z organizacji zrzeszającej osoby zagrożone onkologicznie, amazonki, z niesprawnością fizyczną. – Inicjatywa rozmowy o tych problemach nie jest związana z naszym stanem zdrowia, chodzi nam o całe społeczeństwo, w miejskim i regionalnym wymiarze. My po prostu sygnalizujemy: trzeba przyjąć radykalne rozwiązania, opracować strategię.

Co już zrobiono?
Nikt nie kwestionuje zaangażowania służb odpowiedzialnych m.in. za kontrolę urządzeń grzewczych. Straż miejska, co przyjęto uchwałą samorządu, ma prawo wejścia na teren nieruchomości, skontrolowania systemów grzewczych, karania mandatami. 

Systematyczne kontrole są na porządku dziennym, są też kontrole w wyniku sygnału od mieszkańców: przyjeżdżajcie, na mojej ulicy… pod numerem …. ktoś pali plastyki, meble, płyty paździerzowe, sklejki (niepotrzebne skreślić – przyp. B.D.) Od jesieni 2019 roku, jak przedstawił Marian Chwiałkowski, komendant straży miejskiej, przeprowadzono kontrole w 48 punktach grzewczych, lokalnych kotłowniach. W 32 przypadkach obyło się bez mandatu, bez uwag. Najbardziej niepokojące zdarzenie? O godz. 5.00 w pewnej części miasta zlokalizowano tzw. palacza odpadów okiennych. Za to mandat 500 złotych.

Kara nieuchronna
Za co? Za ulubione plastyki, które – wedle doświadczeń amatorów plastikowego grzania – dobrze zaciągają. Ulubionym materiałem są odpady sklejkowe, pociągnięte klejem.

Też dobrze ciągną. Może być także drewno opałowe. Strażnicy miejscy są wyposażeni m.in. w aparaturę pomiarową, badającą wilgotność drewna. Przekroczona norma oznacza mandat.

- Jeżeli ludzie przekonają się, że strażnicy miejscy nikogo nie straszą, tylko egzekwują prawo, a to prawo daje im możliwość karania mandatami, to muszą to robić konsekwentnie. Można się zastanowić nad wysokością mandatu, czy nie powinny być wyższe, żeby zabolało – powiedziała Grażyna Gajda, jedna z autorek listu.

Zwyczaje
Trudno, żeby strażnicy miejscy obserwowali przez cały dzień wybrane miejsca losowo, bądź sygnalizowane przez mieszkańców. Przestrzeń czasowa jest – do skontrolowania – całodobowa. Natomiast są pewne zwyczaje – plastiki idą do pieca w okolicach godz. 5.00, a wieczorem 21.00.  Wówczas można jechać jak w dym!

Certyfikat
Warto zwrócić uwagę skąd kupowany jest opał. Jeżeli firma sprzedająca nie ma na węgiel certyfikatu, taki opał dyskwalifikuje właściciela pieca. Kupujący musi mieć zagwarantowaną rzetelność – jest certyfikat, nie ma sprawy. Jeżeli kupuję na własną rękę, bo jakoś tam będzie, to przy każdej kontroli strażnik zapyta o fakturę. Jeżeli firma sprzedająca, a bywa to generalnie pośrednik, nie ma certyfikatu – mandat. Nieuchronnie.

Dron
nad kominem? Ciekawy projekt, ale drogi (???) Zdaniem Mariana Chwiałkowskiego miasto musiałoby wydać na zakup 100 tys. złotych, na dodatek zatrudnić 11 ludzi obsługi tego urządzenia. Czy to jedyna, powietrzna droga kontroli? Owszem, dron, ale bez potrzeby kupowania. Rada Joanna Rumińska zaproponowała kontakt z fundacją nowych technologii w Toruniu. Wówczas płaci się jedynie z zlecenie usługi. Rzecz godna zastanowienia.

Edukacja w szkołach
Bez wątpienia – to najlepszy i najtańszy pomysł do realizacji. Jeżeli ktoś dziś jeszcze próbuje kwestionować idee propagowane przez Gretę Thunberg, musi wrócić do podstawówki i zacząć wszystko od początku, nawet jeśli dziś jest radnym. Edukacja to zmiana myślenia, to gotowość do analiz najnowszych, najciekawszych projektów, to gotowość do racjonalnego wykorzystania światowych osiągnięć. To także nieustanne przypominanie rodzicom: mamo, tato, zobacz, można inaczej, lepiej, dla waszego zdrowia.

Skąd na to wszystko wziąć pieniądze?

W magistracie, w administracji samorządowej pracują zdolni ludzie, zdolni stworzyć ciekawe projekty. Jeżeli oni sami uznają, że potrzeba im wsparcia – warto zapłacić za pomoc specjalistom. W ten sposób można sięgnąć po fundusze z Unii Europejskiej, z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Warunek podstawowy – nie odwracać się placami do UE, nie opowiadać bajek z ekologiczną ironią, cynizmem o obcojęzycznym prawodawstwie.

- Źle by się  stało, gdyby nasze dzisiejsze spotkanie przeminęło z wiatrem – stwierdził Artur Dombrowski, przewodniczący brodnickiego samorządu, doceniając zaangażowanie każdego obecnego, radnych, urzędników, a przede wszystkim pań z organizacji pozarządowej. Te słowa zabrzmiały optymistycznie.

Bogumił Drogorób
Fot. Pixabay

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama