Jak zdefiniować normalność, z czym mi się kojarzy i jak tę myśl skojarzoną przekazać dalej? W dwóch słowach trudno to ująć, dwa słowa są tylko pretekstem by myśl popłynęła. Najlepiej więc posłużyć się przykładem, albo dwoma przykładami.
Oto Zdeněk Mlynář, który poparł „Praską Wiosnę”, sygnatariusz Karty 77, zapytany kiedy wojska sowieckie opuszczą Czechosłowację po inwazji w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r., niestety, z udziałem także wojsk polskich, odpowiedział: są dwa sposoby, normalny i cudowny. Normalny to taki, że przyjedzie św. Jerzy na koniu i przegoni, a cudowny, że sami sobie pójdą…
Ostatnio słowo ‘normalność’ robi zawrotną karierę w naszym kraju. Normalne jest bowiem to, że prokurator stanu wojennego, były członek PZPR, mający na swym zawodowym koncie rozprawy z ówczesną opozycją, odznaczony przez komunistyczne władze za taką postawę, jest poważnym kandydatem do objęcia stanowiska sędziego Trybunału Konstytucyjnego. I to jest normalne. Ponieważ wstyd nie jest zachowaniem normalnym, czymś cenionym i normalnym jest cynizm. Jak powiada Emil Cioran, rumuński filozof, teoretyk nihilizmu: poczekajmy cierpliwie i wszystko na pewno skończy się źle…
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze