Restauracja Coba na Dużym Rynku, udzielając w swoim lokalu gościny osobom chętnym do pracy na rzecz środowiska, wsparła tym samym akcję prowadzoną przez Klub Radnych Kocham to Miasto.
Akcja brodnickich radnych związana z szyciem ekoworków i ważyworków z firanek, doskonale wpisuje się w ogólnoświatowy trend ochrony środowiska. Pojedynczy ludzie i małe grupy nie czekają aż wielkie korporacje, firmy i rządy poszczególnych państw wypracują konkretne plany walki z wyniszczaniem Ziemi i zatrzymają gigantyczny proces degradacji. To tysiące pojedynczych osób na całym świecie, próbuje przeciwstawić się katastrofalnym skutkom zalewającego nas plastiku. Każdego roku na wysypiska śmieci, ale nie tylko, do gleby, do lasów także, wywożone są miliony ton plastikowego odpadu.
W każdym momencie również do mórz i oceanów trafiają ogromne ilości plastikowych zabójców. Większe i mniejsze (tzw. mikroplastik) jego cząsteczki stanowią ogromne zagrożenie dla morskich ekosystemów. Niestety, całkowitych, tragicznych dla nas konsekwencji zanieczyszczenia plastikiem powietrza, wód i gleby nawet najtęższe głowy nie są w stanie przewidzieć. Jedno jest pewne, nie możemy się poddawać, twierdzą naukowcy.
- Mam nadzieję, że powoli z naszej przestrzeni, dzięki takim i podobnym pomysłom, będziemy eliminować wszechobecne foliówki - mówiła Mirosława Karpowicz, jedna z inicjatorek akcji. - Było to nasze drugie spotkanie. Tym razem w restauracji Coba, która udostępniła nam swoja salę. Frekwencja przerosła nasze oczekiwania. Tego dnia przewinęło się ok. 60 mieszkańców. Przedział wiekowy od pół roku do 90 lat. Mieliśmy do dyspozycji 6 maszyn. Materiały, czyli stare firany, mieszkańcy przynosili nam od dwóch miesięcy. Mamy ich tak dużo, że wystarczy ich na kolejne spotkania, które planujemy już w styczniu. Ostatnio uszyliśmy około 250 sztuk. Było przy tym dużo zabawy. Nawet dzieci ustawiały się w kolejce do szycia na maszynie. Szło im świetnie. szyły same, ale pod czujnym okiem Violetty Szulc, która bardzo nam pomogła przy szyciu i przy organizacji naszej akcji.
Na zakończenie Mirosława Karpowicz wytłumaczyła, że nazwa ważyworki pochodzi od ważenia. Akcja godna naśladowania. Im nas więcej włączy się do walki o czystość środowiska, tym efekt będzie bardziej widoczny w krótszym czasie.
Uwaga! To nie jest pusty frazes! Jakość życia przyszłych pokoleń leży w naszych rękach. Pamiętajmy o tym paląc w piecu toksycznym paliwem, pakując w plastikowe torby i pojemniki, używając w domu chemii w nadmiarze, marnując wodę, energię, jedzenie itd.
Tekst Wiesława Kusztal
Fot. Kozikowski- Photo
Napisz komentarz
Komentarze