Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 19:09
Reklama

Tak Cię zapamiętam

Tak Cię zapamiętam

Jutro minie miesiąc od dnia  kiedy zmarła Marylka. Tak się do niej, zwracałam. Przyjaciółka, koleżanka, żona redakcyjnego kolegi, też przyjaciela, Bogusia Drogoroba. Dla niego była Maryjką. Mimo upływu czasu, nie umiem odnaleźć słów, które oddadzą nasz żal i ból i wciąż  niedowierzanie. 

Kończyło się lato, to była wrześniowa środa, wczesne popołudnie. Następnego dnia miała zawitać jesień. Słońce jak gdyby nigdy nic  mocowało się z chmurami. Było raczej pogodnie, bezwietrznie i spokojnie. Wtedy  zadzwonił telefon  i to krótkie zdanie, które dźwięczy mi w uszach do dzisiaj: umiera moja Maryjka. Ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Pozbierałam się po chwili. Zaczęłam działać. Przecież trzeba było pomóc Bogusiowi. Wiem, że Marylka zrobiłaby tak samo. Przez grubo ponad dwadzieścia lat zdążyłam ją poznać. Nie dość, że spotykałyśmy się towarzysko, to jeszcze pracowałyśmy w jednej branży – ona zajmowała się promocją i rozwojem kultury w brodnickim magistracie, ja podobnymi sprawami w starostwie powiatowym.  Spotkania, wspólne, pełne radości i humoru  imprezy w gronie przyjaciół i naszych  rodzin. Ponadto przez lata wyjeżdżaliśmy razem moczyć się w wodach termalnych na Węgrzech. Z Marylką w roli głównej mam mnóstwo cudownych, ale i zwyczajnych wspomnień. Mimo to nie wiem jak wspominać osobę, która niedawno stała obok. Jak zapisać w pamięci ostatni, sprzed dosłownie kilku dni przed śmiercią, wspólny wypad  do ośrodka wypoczynkowego na półwyspie Wądzyń? Czy  pozwolić zapomnieć o tajemniczym uśmiechu, który mimo wielu przeciwności losu często pojawiał się na jej twarzy? Czy zapomnieć o jej rozpromienionym obliczu na myśl o dzieciach, ale przede wszystkich o wnukach, dla których chciała być najlepszą na świecie babcią? 

Będę pamiętać, że była piękna  nie tylko  na zewnątrz, ale i wewnątrz.  Pełna energii i zapału. Wrażliwa i jednocześnie stanowcza, kiedy trzeba było bronić swoich ideałów. I to w niej chyba ceniłam najbardziej. Marylka była troskliwa i pełna poświęcenia dla rodziny. Zawsze gotowa, aby pomagać choćby dobrym słowem. Jak nikt potrafiła słuchać  i szczerze doradzać. Miała swoje pasje. Lubiła pielęgnować ogród i czytać książki, ale i je pisać. Mało kto wie, że tylko przez przypadek nie wydrukowano  napisanej przez nią monografii (historii) pewnej dużej firmy. Podczas naszej ostatniej rozmowy namawiałam aby spróbowała odzyskać prawa do tekstu. Nie chciała już do tego wracać. Wolała  myśleć o nowych planach. Miała jeszcze tak wiele do zrobienia…...Gdy chwilę po jej śmierci weszłam do kuchni, uderzył mnie widok przygotowanego obiadu i dwa nakrycia na stole. Odeszła nagle. Tego nie planowała.

Nie myślałam, że kiedykolwiek stanę przed zadaniem napisania wspomnienia o osobie bliskiej, mnie i mojej rodzinie. Nie wyobrażałam sobie, że dam radę. Dlatego napisałam to dopiero teraz. Nadal myślę, że jest to trudne, ale serdeczna przyjaźń jednak do czegoś zobowiązuje, bo chodzi o przyjaźń do grobowej deski... Marylko, teraz odpoczywaj  i czekaj na nas.  


Wiesława Kusztal


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 09.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 08.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 07.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 07.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama