Zdarza się, że zostajemy właścicielami założonego już wcześniej ogrodu lub zaniedbanej działki albo przez lata traktowaliśmy po macoszemu nasz przydomowy ogród. Pewnego dnia stwierdzamy, że chcielibyśmy zamienić ten obraz nędzy i rozpaczy w zielone królestwo. Bywa i tak, że pragniemy tylko coś zmienić i szukamy nowych pomysłów. Od czego zacząć?
Ktoś zaraz pomyśli, że przecież na to potrzeba sporych środków finansowych. Postaram się udowodnić, że nie zawsze musi tak być. Poza tym z własnego doświadczenia wiem, że czasem „kombinowanie” w ogrodzie, nawet przez lata, przynosi o wiele lepsze efekty niż jednorazowa wyprawa do centrum ogrodniczego i zostawienie tam worka pieniędzy. Załóżmy, że sprawę ogrodzenia mamy już z głowy i nasz mały raj otacza coś ładnego, estetycznego i wkomponowanego w krajobraz. Co dalej?
Przede wszystkim rozejrzyjmy się i zobaczmy co mamy. Przyda się tu podstawowa znajomość drzew, krzewów i bylin. Nie pozbywajmy się roślin zbyt pochopnie. Czasem wystarczy o coś zadbać – przyciąć, podwiązać, wesprzeć tyczką lub zasilić nawozem, aby zaniedbana roślina odzyskała dawną formę i przez kolejne lata była ozdobą naszego ogrodu. Pamiętajmy jednak, że niektóre krzewy i drzewa należy ciąć w ściśle określonym terminie. Przykładem jest choćby forsycja, która przycięta zimą nie będzie już wiosną cieszyć nas masą żółtych kwiatów. Regularne cięcie nie pozwala krzewom zbyt mocno się rozrastać, dzięki czemu mają bardziej zwartą formę, a czasem nawet powoduje bardziej obfite kwitnienie. Wycięcie krzewu czy drzewa nie stwarza na ogół większych problemów, poza zgłoszeniem tego faktu odpowiedniej instytucji. Pamiętajmy jednak, że nowo posadzone potrzebują wielu lat, aby osiągnąć zadowalającą nas wysokość. Poza tym drzewa i krzewy tworzą szkielet ogrodu, i powinny być usuwane tylko w ostateczności.
Z bylinami jest łatwiej, bo już po dwóch, trzech latach można uzyskać ciekawy efekt. Oczywiście nie ze wszystkimi, bo niektóre nabierają urody wraz z wiekiem. Gdy mówimy o bylinach to przychodzą nam na myśl ich kwiaty, choć są też i takie, których atutem są kolorowe liście. Podobnie jak w przypadku drzew i krzewów spróbujmy zidentyfikować co u nas rośnie, a następnie postarajmy się podarować bylinom drugie życie. Gdy ogród jest bardzo zaniedbany, będziemy musieli poświęcić rabatom bylinowym znacznie więcej czasu i energii. Bardziej szczegółowo poruszę ten temat w następnym numerze tygodnika „Super Brodnica”. Teraz tylko wspomnę, że odchwaszczanie, przesadzanie, przycinanie, podział czy nawożenie przynoszą bardzo dobre rezultaty. Kolejny raz zaznaczę, że znajomość bylin i wiedza dotycząca ich wymagań będą bardzo przydatne. Jako przykład podam piwonie, nazywane bujanami, które przesadzone w nieodpowiednim terminie lub posadzone za głęboko albo za płytko nie będą kwitły przez kolejne kilka lat. Wiedza na temat hodowli drzew, krzewów i bylin to podstawa.
Nie zapominajmy o trawnikach. Często słyszę legendy o angielskich trawnikach, które wyglądają podobno nieskazitelnie. Przyznam, że widziałem taki trawnik tylko raz. Właściciel kosił trawę codziennie. Używał do tego celu manualnej kosiarki, która pamiętała chyba jeszcze czasy królowej Wiktorii, a usuwanie chwastów było traktowane jak wielka ceremonia. Był to jednak odosobniony przypadek. Osobiście wolę trawniki, na których obok trawy rosną i inne rośliny, w tym chwasty. Takie też trawniki spotykam najczęściej. Czasem przechodzą one nawet w łąkę kwiatową. Jest to z pewnością dobre rozwiązanie dla osób, które nie przywiązują do pielęgnacji trawnika zbyt wielkiej wagi. Zatem zadbajmy o nasz trawnik w miarę naszych możliwości. A kwestia tego czy będzie on składał się wyłącznie z trawy, czy też zaprosimy inne rośliny, niech będzie efektem naszych indywidualnych upodobań.
Ogród to nie tylko rośliny, więc postarajmy się zwracać uwagę na ciekawe przedmioty, które moglibyśmy wyeksponować. Może warto pozbierać wałęsające się kamienie polne czy też kawałki drewna o ciekawym kształcie. Stare cegły będą świetnym materiałem do budowy obrzeży rabat a ocynkowana wanna, pamiętająca dzieciństwo naszych rodziców, znajdzie zastosowanie jako zbiornik na deszczówkę.
Najważniejsze są chęci i pomysłowość, bo to one pomogą nam w założeniu naszego wymarzonego ogrodu. I nie musi on wcale wyglądać jak z okładki magazynu z wyższej półki. Niech będzie założony z pomysłem i pielęgnowany z sercem.
Tekst i fot. Tomasz Wojtowicz
Napisz komentarz
Komentarze