Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 11:34
Reklama

Trzymajmy się, nie dajmy się! (11)

Trzymajmy się, nie dajmy się! (11)

Ten tekst jest kolejnym zapisem chwili, epizodów, przypadkowych rozmów, obserwacji, zapisem autorefleksji, codzienności, które stworzyła niecodzienność. Świat, Europa, nasz kraj, nasz region – z tych obszarów pochodzą zapiski reporterskie Wiesławy Kusztal i Bogumiła Drogoroba.
                                                                   *
Bardzo wczesne, duszne i zapowiadające upał przedpołudnie. Razem z gromadką osób, czekam na osiedlowym przystanku na miejski autobus. Ciekawe, czy wszystkich nas zabierze, myślę sobie. Bo oprócz kilku starszych pań, czekają mamy z dziećmi w wózeczkach. 
Autobus podjeżdża dość punktualnie. Otwierają się środkowe i tylne drzwi. Wewnątrz jest już kilka osób.  Wysiada jedna. Wsiadają wszyscy oczekujący. Jedziemy. Na następnym przystanku nikt nie wysiada i nikt też nie wsiada. Dopiero na kolejnym  wysiada kilka osób, ale dosiada się  sporo więcej, w większości starszych kobiet. Robi się tłoczno. Ludzie stoją dość ciasno, jeden przy drugim.  Na dwóch, czy trzech fotelach, starsze panie siadają obok swoich znajomych, na miejscach zaznaczonych  taśmą i z napisem aby nie siadać. Rozglądam się dokładnie i patrzę, że sporo osób maseczki trzyma na brodach, kilka ma zasłonięte tylko usta, a kilka osób masek nie ma wcale. Odsuwam się, chcąc zachować jak największy dystans. Staję przy drzwiach. Po chwili czuję czyjś oddech na moim karku. Tuż za mną stoi kobieta bez maski. Bez chwili wahania, na najbliższym przystanku,  wysiadam z autobusu o wiele wcześniej niż planowałam. Obleciał mnie strach, tym bardziej, że kilka dni wcześniej przeczytałam o nowych zakażeniach COVID 19 w naszym powiecie. Swoją drogą, ludzie to chyba lubią kusić los.
                                                               *
Piątek, ostatni dzień przed ciszą wyborczą. W Brodnicy są członkowie Koalicji Obywatelskiej –  Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych, aktualny europoseł, Tomasz Lenz, poseł KO z Torunia, a także członkowie komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Siedzimy na Dużym Rynku w gastronomii pod parasolami, rozmawiamy, telefonujemy, robimy zdjęcia, ustalamy gry plan. Coś do picia, jakieś lody, czekamy na  samorządowców z Brodnicy. Gdy wstajemy, żeby udać się w kierunku ułana na ławce, głos podnosi pełen jadu krzykliwy jegomość, Człowiek Innych Poglądów, prawdopodobnie Dudziarz. Krzykliwy głos to jego jedyny atut, bo że nie podoba mu się Europa czy też Unia Europejska, to akurat jest zrozumiałe. Nie każdy wie w jakim świecie żyje, w jakiej rzeczywistości. Ale… zostawmy detale krzykaczom.
Pod pomnikiem ułana, powstańca listopadowego przemawia Radosław Sikorski, akcentując m.in. rolę prezydenta w kształtowaniu polityki zagranicznej, o tym gdzie jesteśmy aktualnie na europejskiej mapie politycznej. Przypomina „wyimaginowaną wspólnotę, z której właściwie nic nie mamy” - swoiste pojmowanie Unii Europejskiej przez Andrzeja Dudę. O wsparciu dla Rafała Trzaskowskiego, samorządowca jak oni, mówią Jarosław Radacz, burmistrz Brodnicy oraz Artur Dombrowski, przewodniczący Rady Miejskiej. No i trzeba jechać dalej, postarać się przekonać  nieprzekonanych, że szacunek do Konstytucji to nie puste słowa, ale prezydencki atrybut. 
                                                                     *
W pasażu przy Dużym Rynku ma swoje stanowisko pracy Janusz Orłowski, znany brodnicki zegarmistrz. W połowie marca zegary u zegarmistrza stanęły.
- Mnie, jako zegarmistrza, nie dotyczyły przepisy związane z pandemią, tak jak fryzjerki. Prawdę mówiąc praktycznie mogłem dalej prowadzić zakład, tylko, się pytam, dla kogo? Wszyscy zamknięci w domu. Postanowiłem, że jednak zamknę firmę. Zrobiłem sobie miesiąc przerwy. Po Świętach Wielkanocnych wróciłem do pasażu.
- Praca w domu?
- Nie. Zdecydowanie nie. Kiedyś, to jeszcze coś tam podłubałem. Teraz uznałem, że skoro muszę siedzieć w domu, to powinienem odpocząć. I tak zrobiłem.
W pasażu ruch niewielki, u zegarmistrza też szału nie ma: a to wymiana baterii, a to nowy pasek. Rzadko trafiają się takie arcydzieła jak zegar stojący, z kurantami. Ale nie ma narzekania. Za to nie brak ludzi, którzy wpadają na dwa słowa, opowiedzieć co w świecie słychać, co mówią na mieście, czy też zapytać: czy zastałem pana mistrza?
A jednak, ruch jest w interesie. Ja wychodzę, zostawiając ostatnie wieści z działalności Rycha Rzeszotary, wchodzi Janusz Bronclik, lat 92, znany rysownik, człowiek pełen dobrej energii, humoru. Życie się toczy.
                                                                          *
Śmietnik przed kościołem, przed świątynią, przed Domem Bożym. Czy to możliwe? Okazuje się, że tak. Sytuacja jest następująca: kończy się ceremonia ślubna, młoda para opuszcza świątynię, przed nią czekają krewni, znajomi, przyjaciele oraz – jak można przypuszczać – organizatorzy tzw. imprezy. Z hukiem leci w górę petarda confetti i jest wesoło, są życzenia, gratulacje, kwiaty. I jazda na imprezę. A kto posprząta śmieci? W innym publicznym miejscu straż miejska wlepia – i słusznie – mandaty za zaśmiecanie miasta. Przed bramą kościoła, na terenie kościelnym, proboszcz nie ma takiej władzy. 
Są dwie możliwości aby temu zaradzić – po pierwsze, zmienić obyczaj i śmiecić przed domem weselnym, jeżeli właściciel wyrazi na to zgodę, albo posprzątać po sobie, do ostatniego papierka. Jest i trzecie wyjście: dać sobie spokój z tym śmiecionośnym obrzędem.
                                                                       * 
Niedziela, 28 czerwca, ok. 10.00 wracam z żoną z głosowania w SP nr 4, jadę ul. Grażyny do końca, u zbiegu z ul. Podgórną na ogrodzeniu posesji wisi banner wyborczy Rafała Trzaskowskiego, zniszczony. Staję, - na chodniku, wjeździe do posesji, robię zdjęcia. W tym samym czasie wolno, od strony Ronda Warszawskiego jedzie radiowóz. Policjanci widzą, że robię zdjęcia, ale nie zatrzymują się, nic ich to nie obchodzi. Może gdybym stanął na środku jezdni...
A gdyby przyjąć takie założenie, że to ja zniszczyłem ów banner? I na dodatek robię zdjęcie, na pamiątkę. Kogo to obchodzi? Ciekawostka!!! Owszem, obchodzi. Z policji otrzymałem informację, że nad sprawą pracują w wydziale prewencji.
Po kilku dniach pojawił się, w tym samym miejscu, nowy banner. I znów pojawił się element niszczący. I nic…
                                                                        *
Kolejny banner, tym razem Andrzeja Dudy. Nieoczekiwanie dla właścicielki nieruchomości pojawia się właśnie tam, na terenie jej posesji, bez pozwolenia, bez zapytania, bezprawnie. Rzecz się dzieje na osiedlu Gdynia, u zbiegu dwóch ważnych ulic, w miejscu bardzo dogodnym. Właścicielka interweniuje w Urzędzie Miasta. Elwira Kempczyńska, sekretarz miasta w brodnickim magistracie informuje, że przekazała ten sygnał do pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości. Obiecano zdjąć banner. 
- Jak to możliwie, że partia mająca prawo w nazwie łamie prawo? – zastanawia się brodniczanka z osiedla Gdynia.
                                                                         *  
29 czerwca. Brodnica wita deszczem Rafała Trzaskowskiego, ale to nie ma specjalnego wpływu na frekwencję. Na Dużym Rynku gromadzi się sporo osób, wspierających kartą wyborczą Rafała Trzaskowskiego, mieszkańcy jeszcze niezdecydowani, a także margines sympatyków innego kandydata. Rafał Trzaskowski zjawia się punktualnie w towarzystwie burmistrza Jarosława Radacza, wieloletniego samorządowca, a zatem sporo uwagi poświęca sprawom samorządowym, roli samorządu, jego usytuowania w systemie ustrojowym Polski. Przekonuje, że samorządu trzeba bronić przez zakusami sprowadzenia go do roli marginalnej, dekoracyjnej.
Prezydent Warszawy wykorzystuje fakt, iż tego samego dnia gości w Brodnicy Andrzej Duda, prezydent RP. I pyta zgromadzonych:                                                                                           
- Przyjechał i spotkał się z wami?                                                                                                                   
- Nie!!!                                                                                                                                                      
- Przyjechał i wysłuchał co macie do powiedzenia?                                                                                                               
- Nie!!!                                                                                                                                                         
- Czy rozmawiał z samorządowcami o waszych sprawach, regionu?                                             
- Nie!!!
Pytań było więcej. No cóż, prezydent RP Andrzej Duda odwiedził 4. Brodnicki Pułk Chemiczny, ponieważ miał tam być już dużo  wcześniej m.in. z okazji święta wojsk chemicznych. Raz miał być na 100 proc., drugi raz na 99 proc. W końcu udało się. Od strony wojskowej.
Mniej więcej w tym czasie w sąsiedztwo Dużego Rynku od strony kościoła szkolnego zjeżdżają motocykliści, odpalają tzw. pełną rurę.  Najwidoczniej w ten sposób chcieli przywitać w Brodnicy Rafała Trzaskowskiego. Jest to zapewne taki styl, uhonorowania szczególnych, dostojnych gości. Nie dostąpił tego Andrzej Duda. No cóż, może tylko żałować. 
                                                                          *
Niezmiennie - naszym Czytelnikom, mieszkańcom Brodnicy i powiatu brodnickiego, w trudnych niezwykle czasach wyborów moralnych, życzymy wolnej i demokratycznej Polski!                  

                                 
Wiesława Kusztal, Bogumił Drogorób

Fot. Bogumił Drogorób
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 09.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 08.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 07.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 07.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
News will be here
Reklama