Szczególnie teraz, gdy sezon grzewczy w pełni, tematem, który pojawia się dość często, jest zanieczyszczenie powietrza. I bardzo słusznie, gdyż jakość tego, co wciągamy do płuc jest w Polsce gorzej niż fatalna.
Z klasą powietrza w okresie grzewczym mamy problem od wielu lat, a perspektywy na poprawę tej sytuacji nie napawają optymizmem. Ale musimy sobie jakoś z tym radzić. Skoro tak, to przyda się trochę informacji na ten temat.
W czy tkwi problem i jak sobie z nimi radzić?
Naszym wrogiem są pyły zawieszone. Są one złożoną mieszaniną organicznych, nieorganicznych, stałych i ciekłych substancji, które rozpraszają się w powietrzu. W ich skład wchodzą głównie siarczany, azotany, amoniak, czarny węgiel i przeróżne tlenki , np. siarki, glinu, albo żelaza oraz sole. Największym zagrożeniem dla naszego zdrowia są te cząsteczki pyłu zawieszonego, których średnica wynosi poniżej 10 mikrometrów (czyli 0,00001 metra), im mniejsza cząstka, tym łatwiej i głębiej osadza się na płucach. Cząstki najgroźniejszych pyłów zawieszonych oznaczane są jako PM10 i PM2,5 -odpowiednio o średnicy 10 i 2,5 mikrometra.
W związku z tym, że przebywanie w takim środowisku wiąże się ze zwiększonym ryzykiem rozwoju chorób układu krążenia i układu oddechowego, w tym także raka płuc, dąży się do sytuacji, by stężenie pyłków w powietrzu było jak najniższe. W Polsce niestety wciąż w niewielkim stopniu korzystamy z alternatywnych do węgla, który najbardziej zanieczyszcza powietrze, źródeł ciepła. Ze względu na wciąż rosnące zachorowania i zgony spowodowane rozwojem chorób układu krążenia i układu oddechowego wiele polskich miast podjęło prace nad ustaleniem zasad ogrzewania domów. W tym celu powstały antysmogowe uchwały rad miejskich, wskazujące rodzaj paliw i urządzeń grzewczych, które są dopuszczone do ogrzewania.
Czym nie można palić w piecu?
Zdecydowanie zakazanym materiałem do spalania w piecu jest muł węglowy, miał, węgiel brunatny, a także niesezonowane, mokre drewno. Kategoryczny zakaz dotyczy też przetworzonych materiałów ( np. o materiały z tworzyw sztucznych albo płyt wiórowych). Nie można też spalać w piecu malowanego, lakierowanego lub impregnowanego drewna. Palety transportowe raczej także nie powinny być spalane w piecu. Oczywiście do pieca nie możemy wrzucać płyt paździerzowych czy paneli podłogowych. Mimo, że są wykonane z drewna, to bardzo często zawierają syntetyczny materiał, który łączy elementy drewniane. Na pewno nie powinno się też spalać płyt wiórowych, które są lakierowane na wysoki połysk. Zdecydowanie szkodliwe są też podkłady kolejowe i drewniane słupy bo materiał wykorzystany do ich impregnacji jest rakotwórczy. Zdaniem specjalistów podkłady kolejowe nie powinny nawet znajdować się w pobliżu miejsc zamieszkiwanych przez ludzi.
Smog niszczy nie tylko płuca
Zanieczyszczone powietrze dociera znacznie dalej niż do płuc. Naukowcy z roku na rok odkrywają kolejne skutki oddychania smogiem. Potwierdzają, że smog nie tylko jest zabójczy dla płuc i serca, wpływa także na wzrost miażdżycy, może wywołać raka i powodować zaburzenia płodności, może też wywoływać zaburzenia psychiczne. Organizacje Zdrowia, oceniając wpływ zanieczyszczonego powietrza na zdrowie ludzi, oszacowały, że rocznie w Polsce jest 40–45 tys. niepotrzebnych zgonów. To średniej wielkości miasto, które znika z powierzchni Polski dlatego, że mamy zanieczyszczone powietrze. W około 70 proc. są to zgony spowodowane przede wszystkim chorobami serca i układu krążenia.
Brońmy się jak tylko możemy
Urząd Miejski w Brodnicy od kilku lat dofinansowuje wymianę pieców na bardziej ekologiczne. Od kilku miesięcy na terenie miasta działają też czujniki monitorujące stan jakości powietrza. Urządzenie informuje o temperaturze powietrza, wilgotności, ciśnieniu, a także stężeniu pyłów zawieszonych - PM 2.5 i PM 10 (odpowiadających za tzw. smog). Czujniki zostały zlokalizowane w pięciu miejscach na ul. Wojska Polskiego, Zielonej, Nowej, Kamionka i Matejki. Wyniki można śledzić na stronie www.brodnica.pl w zakładce monitoring jakości powietrza, bądź korzystając z aplikacji „Syngeos” na telefon. Dla systemów opartych o Android można ją pobrać ze sklepu Google Play. Aplikację mogą również wykorzystywać użytkownicy systemu IOS.
- Bieżąca wiedza o stanie zanieczyszczeń powietrza, ma służyć mieszkańcom do podejmowania decyzji o pobycie na zewnątrz budynków osób, szczególnie narażonych na działanie smogu (dzieci, osoby starsze, kobiety w ciąży, osoby z chorobami układu oddechowego)- mówi Marian Chwiałkowski, szef Straży Miejskiej w Brodnicy. - Celem montażu czujników było również działanie prewencyjne, uświadamiające mieszkańcom, jak duży wpływ na jakość powietrza, ma spalanie odpadów w piecach i kotłach c. o. czy ogrzewanie domów słabej jakości paliwem.
- Mimo zainstalowanych czujników, ze względu na ograniczoną liczbę strażników miejskich nie jesteśmy w stanie monitorować zadymienia nawet w tych najbardziej zagrożonych dzielnicach. Ale jednocześnie nadmieniam, że żadnego zgłoszenia o uciążliwym dymie wydostającym się z komina nie zostawiamy bez kontroli. Zgodnie z obowiązującymi przepisami mamy prawo wejść na posesję i do kotłowni, aby przy pomocy urządzeń sprawdzić wilgotność np. drewna, jakość węgla, czystość pieca, a także certyfikat na opał. Po stanie pieca można zorientować się czym się w nim pali. A pali się bardzo różnymi i często szkodliwymi materiałami np. zdemontowanymi plastikowymi oknami. Po każdej kontroli wystawiamy protokół z oględzin. Jeżeli stwierdzone zostaną nieprawidłowości wystawiany jest mandat. Po miesiącu sprawdzamy czy i jak są realizowane zalecenia.
- Natomiast, jeśli podczas kontroli stwierdzimy, że są ludzie biedni i nie stać ich na wymianę pieca wówczas kierujemy wniosek do Ochrony Środowiska z informacją, że w pierwszej kolejności te osoby mają otrzymać wsparcie finansowe na wymianę pieca.
- W dziedzinie walki ze smogiem mamy jeszcze bardzo wiele do zrobienia, ale z satysfakcją stwierdzam, że w ostatnim czasie sytuacja się poprawiła - uzupełnił Marian Chwiałkowski .
No cóż, zdrowie i życie są w naszych rękach. Trzeba tylko w porę reagować i nie bać się powiadamiać Straż Miejską, że gdzieś z komina wylatuje trujący nas wszystkich dym. Najwidoczniej, truciciele nie mają skrupułów, że przez ich nieodpowiedzialne działanie chorują i umierają ludzie. Często ofiarami padają Ci najmłodsi, których dla zdrowia wyprowadzamy na spacerek po „świeżym” powietrzu.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze