Chętnie przyjeżdżają do Brodnicy. Tu, od wielu lat, w hali widowiskowo-sportowej „Księżniczka” prezentują swoje wdzięki, psią urodę. Ci, którzy je przywieźli – nawet z bardzo daleka – są jedynie dodatkiem do kompletu.
Wystawa psów to zjawiskowe wydarzenie. Od przygotowania do wyjazdu, przez prezentację, aż do otrzymania upragnionego medalu i dyplomu. Z medalami sobie poradzą, dyplomy w zębach zawiozą ich opiekunowie. W papierkową robotę nie będą się bawić. Oni są przede wszystkim od prawidłowej prezentacji na ringu i konsumpcji sukcesów.
Opiekunowie robią wszystko, aby istoty żywe były piękne, budziły zachwyt fryzurą, obyciem, inteligencją, towarzyskim zachowaniem. Dlatego dbają, aby się nie przeziębiły, pieska trzeba opatulić, ubrać - nawet pokracznie – przytulić, przenieść z auta do hali, posadzić na krzesełku, albo zamknąć do klatki, nakarmić, miskę z wodą przynieść, uczesać – przede wszystkim. Psiak na wystawie psów nie może wyglądać jak premier Wielkiej Brytanii każdego dnia.
No i koniecznie trzeba z pieskiem porozmawiać, przekonać, wytłumaczyć, pogrozić palcem, broń Boże uderzyć, a więc trzeba być opanowanym opiekunem, bez nerwów, odgadywać w lot pragnienia podopiecznych. Tak to już jest!
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze